Majowkowa Rugia samotnie:) |
Autor |
Wiadomość |
spinio [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 11 Maj, 2011 Majówkowa Rugia samotnie:)
|
|
|
Przyszedl czas na kolejna majoweczke, podobnie jak w ubieglym roku celem jest Bałtyk - tym razem jednak po stronie Niemieckiej. Wyspa Rugia. A bylo to tak...
Dzień 1
02 maja. Poniedzialek. Paliwo, jedzenie, picie, miejscowka do spania to znow tematy na pierwszym planie. Zaczyna sie stan bycia w podrozy:D Motocykl spakowany, ja gotowy, starter i po chwili mozna jechac. No to jedziemy. Na Berlin! Droga prosta jak drut - A4. Trasa mija szybko i sprawnie i już po chwili opuszczam nasza ziemie. Przed granica tankowanie za ostatnie PLNy i juz wita mnie rowna i gladka jak pupa niemowlaka droga. Ok. 13:00 melduje zdobywam Berlin, parkuje sprzeta w okolicach wiezy telewizyjnej i ruszam z buta na podboj.
Wieza tv, brama brandenburska, kolumna zwyciestwa, raistag, salon amg mercedes i jeszcze pare innych. Patrze na zegarek, 17:00, trzeba wracac. Hondzia jak stala tak stoi:)
Male problemy z wyjazdem z Berlinu, ale sie udalo, lapie droge na Hamburg a potem zjezdzam na Stralsund. Zapomnialem jeszcze dodac, ze Berlin zwiedzam w deszczu:).
Pare km za Berlinem zaczynam rozgladac sie za miejscem do spania. 'Na gospodarza' idzie cienko, niemcy mnie nie chca W koncu jeden gosc, mowi ze tutaj zaraz za krzakami jest jezioro i to bedzie dobre miejsce. Ok, dzieki. Fakt - jezioro jest. Jest tez zakaz ruchu na drodze dojazdowej ktora ma moze 50 cm szerokosci:) Ale jak przygoda to przygoda, jade. Szybki rekonesans i zostaje. Stawiam namiot i w tym momencie przychodzi owy niemiec. Zagaduje, o tym o tamtym, mowi ze corka studiuje w PL. Wsuwa reke pod kurtke i wyciaga... dokladnie tak, piwko nie bron. Jeszcze chwilke gawedzimy i gosc idzie do siebie a po drodze informuje sasiadów o mojej obecnosci. Milo. Na kolacje polskie golabki i niemieckie piwko Widok na mala zatoczke dla motorowek. Czas spac.
Dzis 587 km.
Dzien 2
03 maja. Wtorek. Ranek ladny i sloneczny. Pakowanie i jedziemy dalej. Przez dlugi most wjezdzam na Rugie. Obieram kurs na Sassnitz. Po drodze zamek Spyker. W Sassnitz głowna atrakcja to brytyjski okret podwodny klasy oberon z II WŚ. Kapitan Spinio na okrecie:) 6 E a wrazenia niesamowite. Po zwiedzaniu szwedam sie jeszcze troche po porcie. Wsiadam na konia i jade dalej. Kolejny gwozdz programu to miejscowosc Prora.
Znajduje sie tu nazistowski osrodek wypoczynkowy. Caly kompleks ciagnie sie wzdloz brzegu na 4,5 km a pomiescic mial ponad 20 tys wczasowiczow. Mial..., ale w 1939 roku prace stanely i tak kolos stoi do dzis, stanowiac atrakcje turystyczna. Obok miesci sie pole namiotowe. 11,80 E to dobra cena, wiec dzis pelny luksus i goracy prysznic Po rozbiciu, w klapkach i z aparatem, niczym rasowy japonski turysta ruszam na podziwianie kolosa z Prory. Potem chwila relaksu na plazy, dostaje smsy, ze w Polsce pada snieg Po kolacji, na deser sernik mandarynkowy. Zaczyna kropic. W nocy leje. Dzis 298 km.
Dzien 3
04 maja. Sroda. Rano sloneczko, po deszczu nie ma sladu. Moze tylko na namiocie:)
Pakowanie i w droge. Nie ujechalem zbyt wiele, gdyz kolejna atrakcja to Muzeum Techniki.
Kolejne 6 E na bilecik i zaczynam zwiedzanie. Sa stare wozy strazackie, stare niemickie i nie tylko auta oraz oczywiscie motocykle - glownie MZ. Pozatym jest masa wszelkiej masci lokomotyw. Najwieksze wrazenie robi 250-cio tonowy radziecki parowoz P 36. Z przodu na tle czerwonej gwiazdy wodzowie narodu - Stalin i Lenin. Jest rowniez chevrolet impala. 5,7 L. Hemi rzadzi. Jest rowniez samochod, ktory jako pierwszy zjechal z tasmy w Stanach. Ford T. Naprawde ciekawe miejsce. Po zwiedzaniu jade do Binz. Typowe turystyczne miasteczko, pelne hoteli i wszelkiej masci restauracji. Jest tez molo (darmowe). Po Binz udaję sie na zwiedzanie zamku Jagdschloss. Na miejsce mozna dojechac kolejka, ktora wozi turystow za skromne 4,50 E. Bilecik na zamek to kolejne 4 E. Zameczek ciekawy, ale bez rewelacji. Powrot, po drodze jakies zakupy i czas na szukanie noclegu. Znajduje miejscowke nad jeziorem. Stawiam namiot, pale sobie male ognisko i smaze kielbaski. Wieje strasznie, a do tego jest dosc zimno. W nocy wstaje we wiadomym celu, caly namiot w szronie. Dzis skromne 140 km.
Dzien 4
Wstaje o 8. Pakowanie i o 8:45 jestem juz w trasie. Rzut okiem na portfel i niestety trzeba juz kierowac sie w strone ojczystego kraju. Chcialem jeszcze zwiedzic molo w Sellin, ale to nastepnym razem:) Kierunek na Swinoujscie. Za ostatnie 2,50 E zakupy w Netto. Swinoujcie. Przeprawa promowa. Potem Miedzyzdroje. Plaza i aleja gwiazd. Fotki. Na plazy jem szprotki z puszki Chwila refleksji i czas jechac dalej. Kierunek na Bydgoszcz. Wracajac chce jeszcze odwiedzic babcie na wsi. Trasa mija spokojnie. W pewnym momencie lapie mnie mocny deszcz, potem ulewa. Po 412 km jestem juz na miejscu. Nowy Dwór Królewski:) Pierwsza czesc majowki zakonczona.
Dzien 5,6,7
Wypoczynek na polskiej wsi. Slonce i lokalne piwko Specjal. Hondzia odpoczywa. Robimy tylka mala traske 52 km do Nawry, gdzie znajduje sie palac z XIX w.
Dzien 8
Czas wracac do Katowic. Ostatnie 408 km tej wyprawy to juz tylko jazda, bez zwiedzania bo droga dobrze znana. O 13:30 jestem juz w domu, tym samym udalo mi sie doprowadzic kolejna wyprawe do szczesliwego konca. Kapitan schodzi z okretu:) Jestem bogatszy o 1900 km doswiadczenia oraz o ponad 700 zdjec a biedniejszy o ok. 750 zl. Krotko podsumowujac Rugia to swietne miejsce do podrozowania. Wspaniale niemieckie drogi, zyczliwi ludzie i kupa ciekawych miejsc oraz zabytkow.
Galeria - https://picasaweb.google.com/spinio666/MajowkaRugia# |
|
|
|
|
Grzechu16
Model GSa: Inny motocykl
Wiek: 34 Dołączył: 30 Lip 2007 Pochwał: 12 Posty: 2051 Skąd: Czechowice-Dz/Kraków
|
Wysłany: Sro 11 Maj, 2011
|
|
|
Teoretycznie tak blisko granicy Polski a tyle ciekawych miejsc do zwiedzenia Ciekawa wyprawa i relacja. Parowóz sporych gabarytów |
|
|
|
|
Truebadur
Model GSa: GS 500E
Wiek: 42 Dołączył: 12 Gru 2009 Posty: 65 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12 Maj, 2011
|
|
|
Po raz kolejny szacun ! nie powiem zebym nie zazdrościł |
_________________ GS500 '97>TDM 900>Triumph Tiger 1050>Suzuki GSXF 650>GS500 '92 + Yamaha JOG + Suzuki Bandit 1250 SA
JEZUS ZWYCIĘŻYŁ
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
INFORMACJA DOTYCZĄCA POLITYKI PLIKÓW COOKIES ORAZ OCHRONY DANYCH OSOBOWYCH:
| |
|