Odpowiedz do tematu
: Czy składacie sie na zakretach?
Witam mam do was takie pytanie czy mocno kładziecie sie na takich ostrych winklach? bo ja mam taki obawy, nie chodzi o to ze sie wywale bo tego sie akurat nie boje tylko chodzi o to czy silnik nie zachaczy o ziemie? bo GS jest dosyć szeroki na boki (silnik) i wlasnie sie tego troche obawiam:) moze bez sensu temat ale licze ze cos podpowiecie:) pozdrawiam:)
:
Ostatnio zmieniony przez cygan Nie 16 Wrz, 2007, w całości zmieniany 1 raz
Grzechu właśnie gdzieś czytałem że gs ma ten plus że nie posiadając 4 cylindrów jest węższy co oznacza że ma większy kąt pochylenia niż pozostałe motągi oczywiście 4-ro garowe.
też mam obawy ,ale widzę jak jeżdżądz do pracy zawiniętą drogą codziennie że wchodze w zakręty coraz szybciej a co za tym idzie bardziej poskładany(w zakrętach).
Doświadczenia sie nabywa z czasem.
pierwsze co by przytarło to stopkę chyba.
Najgorsze jest to że mając nawet za sobą ...ilości winkli zawsze trafić się może np.mały lisek albo coś co go przypominało.ostatnio pojechałem troche na takim ,blady się zrobiłem . teraz wiem jak przednie koło potrafi popłynąć (dosłownie).nie wiem jak ty ale ja jestem na etapie raczkowania.
też mam obawy ,ale widzę jak jeżdżądz do pracy zawiniętą drogą codziennie że wchodze w zakręty coraz szybciej a co za tym idzie bardziej poskładany(w zakrętach).
Doświadczenia sie nabywa z czasem.
pierwsze co by przytarło to stopkę chyba.
Najgorsze jest to że mając nawet za sobą ...ilości winkli zawsze trafić się może np.mały lisek albo coś co go przypominało.ostatnio pojechałem troche na takim ,blady się zrobiłem . teraz wiem jak przednie koło potrafi popłynąć (dosłownie).nie wiem jak ty ale ja jestem na etapie raczkowania.
Ostatnio zmieniony przez cygan Nie 16 Wrz, 2007, w całości zmieniany 1 raz
:
dokładnie.
ja mam gmole i mam taki odcinek 10km który znam na pamięć... pokonuje go kilka razy w tygodniu... i w zakręty faktycznie coraz z większą prędkością wchodzę... a co za tym idzie - przechylanie... i mając gmole nie haczę... a faktycznie przechył bardzo duży - kolano wyciągam i prawie dotykam ochraniaczem asfaltu... Więc GS'ki bez gmoli na pewno nie zahaczą... no chyba że ktoś będzie pod bardzo, bardzo ostrym kątem wchodził w zakręt - ale i tak wątpię... bo to już grozi ślizgiem.
te przechylanie jakie obecnie opanowałem na tym odcinku, zajęło mi gdzieś tak z... 10 przejazdów...
cygan napisał/a: |
Doświadczenia sie nabywa z czasem. |
dokładnie.
ja mam gmole i mam taki odcinek 10km który znam na pamięć... pokonuje go kilka razy w tygodniu... i w zakręty faktycznie coraz z większą prędkością wchodzę... a co za tym idzie - przechylanie... i mając gmole nie haczę... a faktycznie przechył bardzo duży - kolano wyciągam i prawie dotykam ochraniaczem asfaltu... Więc GS'ki bez gmoli na pewno nie zahaczą... no chyba że ktoś będzie pod bardzo, bardzo ostrym kątem wchodził w zakręt - ale i tak wątpię... bo to już grozi ślizgiem.
te przechylanie jakie obecnie opanowałem na tym odcinku, zajęło mi gdzieś tak z... 10 przejazdów...
:
No ja też po trasie którą kilka razy w tygodniu pokonuje coraz pewniej wchodze w zakręty i coraz bliżej ziemi:) szkoda ze nie mozna tego z tylu zobaczyc jak faktycznie blisko ziemi jestes... no to troche rozwialiscie moje obawy i teraz mysle ze bede jeszcze spokojniej składał sie w zakretach:) chociaz raz mi sie zdazylo ze tylne kolo troche mi poplynęło... było przez moment ciepło^^
:
Winkle to to co ja najbardziej kocham już udało mi się zamknąc oponkę
Grzechu jak chcesz to przechyl sobie moto i sprawdź co pierwsze zachaczy.
Grzechu jak chcesz to przechyl sobie moto i sprawdź co pierwsze zachaczy.
:
No ja na Suzi też jeszcze wprawy nie mam w zakrętach, dopiero ją nabieram. Ale skuterem jak śmigałem i Yamahą RD80 to już nisko leżałem. A skuterem jak jechałem z pasażerem to często stopkami zachaczałem tak nisko było:D Aż iskry szły:D
:
ojj ja na RG raz tak się na winklu złożyłem że spotkalem sie w cztery oczy z asfaltem:D dlatego na takich wąskich oponach juz nie próbuje sie skladac w zakrety:D a na GSie coraz żwawiej... dzisiaj weszlem w taki zakret ktory znam na pamiec dosyc szybko i najnizej asfaltu jak narazie i jestem z tego dumny hehe
:
Jak głęboko wchodzisz w zakręty powie ci twoja tylna opona . wystarczy obejzeć szerokośc nie startego paska bieznika jaki jeszcze pozostał do jego krawędzi i wszystko jasne. Z lewej strony na pewno będzie węższy niz z prawej.
Podstawa we wchodzeniu w zakręty to opanowanie przeciwskretu. Samo balansowanie ciałem niewiele daje.
Podstawa we wchodzeniu w zakręty to opanowanie przeciwskretu. Samo balansowanie ciałem niewiele daje.
Only TDI Octavia 2 FL 1,9BXE
:
GSem można się złożyć tak żeby podnóżki zahaczały i nie zaliczysz szlifa (zależy oczywiście od podłoża ) składanie najlepiej zaczynać od przeciwskrętu. przyda się jak przesiądziesz się na mocniejsze i cięższe motocykle.
:
20minut czytałem o tym przeciwskręcie... jestem teraz na ten temat obczaskany Wniosek taki, że stosuję przeciwskręt ale dotychczas bez świadomie.... teraz będzie świadomie...
:
W sieci jest troche filmów na temat przeciwskrętu .
:
fajne urządzenie jest do GS'a:
z tym można się do woli "składać" na zakrętach nawet przy bardzo, bardzo wolnych prędkościach..
a tu więcej fotek:
[img][/img]
z tym można się do woli "składać" na zakrętach nawet przy bardzo, bardzo wolnych prędkościach..
a tu więcej fotek:
[img][/img]
:
Ja to czasem az sie wystrasze, bo butem przytre na zakrecie. Ostatnio spodobało mi sie schodzenie dupą z siedzenia w tą strone, co sie składam
:
yhh no problem ze składaniem się miałem od samego początku; najzwyczajniej w świecie bałem się tego 0 pojęcia i słabe doświadczenie. Biorąc pod uwagę, że największym sprzętem na jakim jeździłem przed GS była Jawa 350 sprawa robi się bardziej skomplikowana
jakoś trzeciego dnia po nabyciu GS wybrałem się na małą przejażdżkę z kumplem (właściwie pierwsza na tym z pasażerem). Wszystko ok aż do pewnego zakrętu; wąska uliczka, ok. 90° i na wprost płot a przed nim szambo w rowie ja - świeży w sumie, dodatkowe 80kg na dupie i ten zakręt... o składaniu się z pasażerem ani wtedy nie myślałem, wszystko brałem w miarę powoli... no ale ten niewystarczająco powoli dziwne uczucie, kiedy skręcasz dość mocno a motor ledwo ledwo. Przednie koło na skraju rowu, kumpel z tyłu w panice macha rękami i nogami krzycząc jakieś obelgi - no masakra ogółem jakimś cudem po lekku wygiągłem dziada z powrotem na drogę i spokojnie dalej pojechałem z lekką nauczką.
heh sie rozpisałem ale poważnie ostro.
teraz jeżdżąc sam już więcej się składam, ale dalej trzymałem dystans. Tak jak już ktoś powiedział - wprawa wchodzi z czasem, ja po kilku tygodniach już to odczułem, szczególnie na niedużych rondach wjeżdżasz i wyjeżdżasz jak przez slalomik. Dzisiaj przeczytałem Wasze opinie i myślę, że jutro trochę bardziej się pokiwam
jakoś trzeciego dnia po nabyciu GS wybrałem się na małą przejażdżkę z kumplem (właściwie pierwsza na tym z pasażerem). Wszystko ok aż do pewnego zakrętu; wąska uliczka, ok. 90° i na wprost płot a przed nim szambo w rowie ja - świeży w sumie, dodatkowe 80kg na dupie i ten zakręt... o składaniu się z pasażerem ani wtedy nie myślałem, wszystko brałem w miarę powoli... no ale ten niewystarczająco powoli dziwne uczucie, kiedy skręcasz dość mocno a motor ledwo ledwo. Przednie koło na skraju rowu, kumpel z tyłu w panice macha rękami i nogami krzycząc jakieś obelgi - no masakra ogółem jakimś cudem po lekku wygiągłem dziada z powrotem na drogę i spokojnie dalej pojechałem z lekką nauczką.
heh sie rozpisałem ale poważnie ostro.
teraz jeżdżąc sam już więcej się składam, ale dalej trzymałem dystans. Tak jak już ktoś powiedział - wprawa wchodzi z czasem, ja po kilku tygodniach już to odczułem, szczególnie na niedużych rondach wjeżdżasz i wyjeżdżasz jak przez slalomik. Dzisiaj przeczytałem Wasze opinie i myślę, że jutro trochę bardziej się pokiwam
:
Odpowiedz do tematu
Pogoda dzis była cudna!
Tarcie butami juz opanowałem.
Teraz cwicze tarcie ochraniaczami Dzis kumple mowili mi, ze brakło mi dosłownie 2cm, zeby kolanem jezdzic po ziemi Uczucie super
Tarcie butami juz opanowałem.
Teraz cwicze tarcie ochraniaczami Dzis kumple mowili mi, ze brakło mi dosłownie 2cm, zeby kolanem jezdzic po ziemi Uczucie super