Obejrzałem w swoim życiu 4 maszyny "igła" "stan jak nowy" "serwisowana w ASO". Ceny tych maszyn były dziwnie atrakcyjne (aczkolwiek nie były to totalne okazje, bo idiotą nie jestem. Aż takim przynajmniej...
Były to maszyny bardzo zaniedbane. Z brakami typu urwane pokrętło do kasowania licznika, ostrymi wgniotkami na baku, ogólnie wyglądające na jeżdżone i nic poza tym... Nawet umyte porządnie nie były... Serwisowanie w ASO to (po krótkiej rozmowie to wychodziło zawsze) rozkręcanie i "naprawianie" moto u kolegi w garażu...
Obiecałem sobie, że już nigdy przenigdy nie będę nawet tracił czasu na oglądanie tego typu "okazji". Ja sam gromadzę wszelakie faktury i rachunki za serwisowanie, żeby kupujący widział co bierze.
Odpowiedz do tematu
:
:
Odpowiedz do tematu
A praktyka swoje, ja sprzedaję auto już 3ci tydzień z rzetelnym opisem i kuzyn który trochę autami handlował mi powiedział jak mam ogłoszenie zmienić.
- Stan perfekcyjny, salonowy itp (w bardzo dobrym to jest jego auto, a trzeba wymienic to, to i to)
- Wersja typu "okazja"
- że jest mega, czego to nie ma i ogólnie strzelić niezłą bajkę
- Stan perfekcyjny, salonowy itp (w bardzo dobrym to jest jego auto, a trzeba wymienic to, to i to)
- Wersja typu "okazja"
- że jest mega, czego to nie ma i ogólnie strzelić niezłą bajkę