tmi napisał/a: |
...
Nie wiem czy zauważyłeś, ale silnik GS'a jest bardzo dopracowanym silnikiem... |
Dopracowanym... hmmm, może i tak, na pewno jest to dość prosta, żeby nie powiedzieć prostacka konstrukcja. Zakładam że pisząc "dopracowany" masz na myśli "długowieczny". Jasne, w tym też kontekście Twoje porównanie starego golfa do nowego passata też ma sens. Jeśli nie ma się co psuć, to się pewnie nie zepsuje.
W aspekcie "dopracowania" silnika to ciężko porównać GSRa (np) do GSa - dzieli je "wiek" myśli konstruktorskiej.
Ciekawym porównaniem pod kątem dopracowania byłoby raczej porównanie silników z CB 500 czy transalpa do silnika z GSa
tmi napisał/a: |
... I to prędzej GSR stanie gdzieś w trasie niż GS... |
Całkowicie subiektywne i nie poparte niczym twierdzenie. No chyba że zapodasz jakiegoś linka z testem GSRa na 150 000 km, to się walnę w pierś.
tmi napisał/a: |
...że nowe konstrukcje są niezawodne, a stare zawodne... |
To troszkę za daleko wyciągnięty wniosek. Nigdzie nie pisałem że stare kostrukcje są zawodne, ani też że GS jest zawodny (dla przypomnienia - pisałem o subiektywnym poczuciu awaryjności tego moto), chodziło mi raczej o to, że nowe konstrukcje dają użytkownikowi pewne funkcjonalności których stare nie zapewniają. Z drugiej jednak strony takie zacietrzewienie że to te nowe są takie awaryjne też mnie dziwi. Pokusisz się o porównanie powiedzmy Hondy CBF 600 z 2008 roku do super utrzymanego GSa z powiedzmy 2001 pod kątem bezwaryjności?
tmi napisał/a: |
...Masz bardzo ciekawe podejście...Jeśli ktoś by mi kazał dzisiaj jechać dookoła świata i dał do wyboru np. nówke passata z salonu, a zadbanego golfa 1/2 to nawet długo bym się nie zastanawiał, biore golfa. |
Podejście jak podejście, zakładam że raczej podobne do większości ludzi na świecie którzy mogąc kupić nowego passata biorą nowego passata a nie 10 starych golfów. Jeśli zaś chodzi o komfort podróżowania to też raczej nie miałem na myśli wycieczki dookoła świata, ale np do Hiszpanii czy Portugalii i mając na myśli taką turystykę nawet przez 3 milisekundy nie zastanawiałbym się którym samochodem mam jechać mając do wyboru nowego passata albo starego golfa. Może dziwny jestem, ale takie mam subiektywne podejście do tematu.
Miałem kiedyś starego Peugota 205... rocznik 83' o ile dobrze pamiętam. Fajne było autko i je lubiłem... taki GS troszkę. 2 cylindry, żadnej elektroniki. Niby był niezawodny (pod kątem grubych rzeczy), ale jednak tak 1 czy 2 x na miesiąc musiałem zjawić się z nim u mechanika bo to albo zaworek, albo przewodzik, a to świeca... a to pierdyliard różnych, drobnych rzeczy. Teraz mam nowego Hyundaia i30 (nówka sztuka salonówka) i pomijając że mam klimę, super radio z głośnikami z USB z CD, mp3, ABSy, sresy moresy, elektronika wszędzie, poduch powietrznych 6... i wiesz co? Żarówki w nim wymieniam i wahę tankuję i na tym sie kończy moja jego obsługa...
A na następne moto nie kupię GSa tylko również nowy, albo prawie nowy motocykl. Być może będzie to S1000RR, może nowy FZ1S, ale podkreślam, takie tylko moje głupie, subiektywne myślenie. Taki ryzykant ze mnie