Odpowiedz do tematu
:
Odwieczny problem praktyczność vs bezpieczeństwo A DD też się da w rękawicach poluzować, kwestia wprawy.
:
Podczas jazdy zapiąć też się da, do tego nie ma jakiejś gigantycznej klamry. DD górą i ch**
:
Do czasu jak nie miałem styczności z zapięciem typu DD to miałem na jego temat mieszane uczucia. Bo niby w jaki sposób kawałek zwykłego, poprzeplatanego paska ma być bardziej praktyczny od jakiegokolwiek zapięcia Jednak po kilku założeniach kasku z zapięciem typu DD dochodzi sie do innych wniosków.
Zaciągnąć (czyli zapiąć) porządnie kask, czyli tak bez luzu, można praktycznie jedną ręką ( i zwykle robi się to jedną ręką pomijając równe ułożenie wykończenia kasku które są wzdłuż paska. Ale to ma miejsce we wszystkich typach zapięcia. W zatrzaskach musimy trafić zapięciem w odpowiednie miejsce i zapniemy kask tylko w taki sposób jak (mocno, słabo) była nastawiona długość paska. Jeżeli akurat jest zimno i mamy grubą kominiarkę czy golf czeka nas najpierw regulacja długości paska. W DD to nie występuje ....
Rozpinanie - także bezproblemowe, chociaż potrzeba w tym wypadku dwóch rąk. Przy zatrzaskach można dojść do wprawy i udaje się rozpiąć kask jedną ręką. Chociaż pomimo ponad roku użytkowania zdarzało mi się że zaczep nie chciał się odhaczyć ....
Każdy woli inne rozwiązanie i nie ma jednoznacznej odpowiedzi co lepsze ... A co jest bezpieczniejsze Podobno DD
Zaciągnąć (czyli zapiąć) porządnie kask, czyli tak bez luzu, można praktycznie jedną ręką ( i zwykle robi się to jedną ręką pomijając równe ułożenie wykończenia kasku które są wzdłuż paska. Ale to ma miejsce we wszystkich typach zapięcia. W zatrzaskach musimy trafić zapięciem w odpowiednie miejsce i zapniemy kask tylko w taki sposób jak (mocno, słabo) była nastawiona długość paska. Jeżeli akurat jest zimno i mamy grubą kominiarkę czy golf czeka nas najpierw regulacja długości paska. W DD to nie występuje ....
Rozpinanie - także bezproblemowe, chociaż potrzeba w tym wypadku dwóch rąk. Przy zatrzaskach można dojść do wprawy i udaje się rozpiąć kask jedną ręką. Chociaż pomimo ponad roku użytkowania zdarzało mi się że zaczep nie chciał się odhaczyć ....
Każdy woli inne rozwiązanie i nie ma jednoznacznej odpowiedzi co lepsze ... A co jest bezpieczniejsze Podobno DD
:
Nie widziałem w tym wątku jednej ważnej informacji dotyczącej mniejszego bezpieczeństwa kasków szczękowych.
Case jest prosty.
Kask szczękowy ma element ruchomy tam gdzie integralny ma stały.
Jak walniesz garnkiem o asfalt to element ruchomy 100x szybciej Ci się wyłamie, uszkodzi (się/łeb) niż element stały.
Widać to od razu, analizując kto jeździ (co do zasady) w szczękowcach - chopperowcy.
Ci co na sportach/szybszych turystykach, praktycznie zawsze mają integrale.
Odnośnie zapięcia - ja mam HJC HQ1 z podwójnym DD - jest to mój pierwszy taki garnek i przyznaję, że szczerze tego zapięcia (póki co) nienawidzę.
Ruski rok mija, zanim się w końcu porządnie zapnę
O zdejmowaniu nie wspominając.
Bellator napisał/a: |
Na czym polegać ma to niebezpieczeństwo? |
Nie widziałem w tym wątku jednej ważnej informacji dotyczącej mniejszego bezpieczeństwa kasków szczękowych.
Case jest prosty.
Kask szczękowy ma element ruchomy tam gdzie integralny ma stały.
Jak walniesz garnkiem o asfalt to element ruchomy 100x szybciej Ci się wyłamie, uszkodzi (się/łeb) niż element stały.
Widać to od razu, analizując kto jeździ (co do zasady) w szczękowcach - chopperowcy.
Ci co na sportach/szybszych turystykach, praktycznie zawsze mają integrale.
Odnośnie zapięcia - ja mam HJC HQ1 z podwójnym DD - jest to mój pierwszy taki garnek i przyznaję, że szczerze tego zapięcia (póki co) nienawidzę.
Ruski rok mija, zanim się w końcu porządnie zapnę
O zdejmowaniu nie wspominając.
:
Może nie rozpinaj paska całkiem ....
Poluzuj go na maksa przy zdejmowaniu, a przy zakładaniu tylko ściągasz. Paski są na tyle długie że można zdjąć kask bez ich rozłączania (nie wiem czy jasno to nazwałem).
Spróbuj.......
Semai napisał/a: |
Ruski rok mija, zanim się w końcu porządnie zapnę |
Może nie rozpinaj paska całkiem ....
Poluzuj go na maksa przy zdejmowaniu, a przy zakładaniu tylko ściągasz. Paski są na tyle długie że można zdjąć kask bez ich rozłączania (nie wiem czy jasno to nazwałem).
Spróbuj.......
:
Właśnie mi uświadomiłeś po co de fakto ten pasek jest zapinany na końcu...
Dzięki
Spróbuję, jeśli sie uda łeb z zapiętym paskiem wcisnać do garnka to znacznie mi to ułatwi życie.
Dzięki
Spróbuję, jeśli sie uda łeb z zapiętym paskiem wcisnać do garnka to znacznie mi to ułatwi życie.
:
Tak mówi teoria oraz materiały reklamowe firmy Arai. Jak jest naprawdę ciężko powiedzieć, bo brakuje odpowiednich badań (tzn niezależnych, a nie robionych przez danego producenta, bo te zawsze wskazują na wyższość własnej marki). Wg obowiązujących norm bada się tylko skorupę kasku - tzn. kask integralny, szczękowy i otwarty oparte na tej samej skorupie wychodzą w testach tak samo. Teoretycznie integral powinien być bardziej wytrzymały niż szczękowiec na wyłamanie szczeki, ale czy to będzie 100x jak pisze Semai? Szczerze wątpię. Praktyka uliczna pokazuje, że w obu typach kasków szczękę wyłamać można.
Semai napisał/a: |
Nie widziałem w tym wątku jednej ważnej informacji dotyczącej mniejszego bezpieczeństwa kasków szczękowych.
Case jest prosty. Kask szczękowy ma element ruchomy tam gdzie integralny ma stały. Jak walniesz garnkiem o asfalt to element ruchomy 100x szybciej Ci się wyłamie, uszkodzi (się/łeb) niż element stały. |
Tak mówi teoria oraz materiały reklamowe firmy Arai. Jak jest naprawdę ciężko powiedzieć, bo brakuje odpowiednich badań (tzn niezależnych, a nie robionych przez danego producenta, bo te zawsze wskazują na wyższość własnej marki). Wg obowiązujących norm bada się tylko skorupę kasku - tzn. kask integralny, szczękowy i otwarty oparte na tej samej skorupie wychodzą w testach tak samo. Teoretycznie integral powinien być bardziej wytrzymały niż szczękowiec na wyłamanie szczeki, ale czy to będzie 100x jak pisze Semai? Szczerze wątpię. Praktyka uliczna pokazuje, że w obu typach kasków szczękę wyłamać można.
:
Odpowiedz do tematu
Semai - przeczytaj uważniej temat. Schuberth którego zdjęcia zamieściłem nie jest kaskiem szczękowym w którym szczęka lata góra-dół. Jest ona stała tak jak w integralu.
Dodatkowo wydaje mi się że brak otworów wentylacyjnych na samej szczęce nie powoduje osłabienia kostrukcji więc łatwiejszego możliwości wyłamania szczęki podczas wypadku.
Dodatkowo wydaje mi się że brak otworów wentylacyjnych na samej szczęce nie powoduje osłabienia kostrukcji więc łatwiejszego możliwości wyłamania szczęki podczas wypadku.