Uzycie GS w terenie
Odpowiedz do tematu

cosinus
[Usunięty]
: Użycie GS w terenie
Poturlałem sie gieeską trochę po drogach gruntowych nad rzeką, wprawdzie każdego dnie jest coraz suszej, ale zasadniczo mocno wilgotno, kałuże i błota. Dla uściślenia: obie opony nowe , szosowe, farba już w dużym stopniu starta.
takie spostrzeżenia świeżaka:
a) w mojej świadomości jechałem prosto, podświadomość mówiła 'bój się'. Jak wracałem to zobaczyłem że 'głos wewnętrzny' miał rację: tylne koło ślicznie miało boczne uślizgi
b) na jedynce jest k...wsko duży moment. Jak było równiej, bez dziur, była okazja na wrzucenie dwójki - w sumie dość rzadko. Poczucie na dwójce: minimalnie lepiej. Trójkę wrzuciłem raz ale za niskie obroty wyszły.
c) przyhamowania, wybór kierunku przed strefami błota. Na ziemi ale suchej nawet mocne przyhamowania przód/tył, do szumu opony, ale poczucie panowania (byle na prostej) jest OK. Na błotku przy ostrych manewrach włos się jeży.
d) przejazdy przez miedze, małe uskoki ... często nie decydowałem się. A zawracanie byłoby np. łatwiejsze. Wprawdzie jak sprzedałem pług zarobiłem 2-3 cm na prześwicie, ale nie czuję jeszcze prześwitu i nie chcę se czegoś urwać czy skrzywić. zasadniczo dość niskie moto i jeszcze brak wyczucia.
e) jednak to waga nie komarka czy endurka, respekt w terenie się czuje.

Przyjadą gmole pewnie pojeżdżę ostrzej.

Leon84
[Usunięty]
:
I co? :/
Weź ty lepiej sobie jakąs WSK kup a nie męcz typowo szosowego motocykla w terenie.
Potem będziesz pisał posty,że rama pękła, tylny amortyzator się popsuł,że łożyska i dźwignie na wahaczu pozacierane a nowe opony pokaleczone...

Pierd...esz na glebę to Ci się odechce jeździć szosowym moto w terenie.
A koszty gleby będą wysokie :hyhy:

cosinus
[Usunięty]
:
Leon84 napisał/a:
I co? :/
Weź ty lepiej sobie jakąs WSK kup a nie męcz typowo szosowego motocykla w terenie.
Potem będziesz pisał posty,że rama pękła, tylny amortyzator się popsuł,że łożyska i dźwignie na wahaczu pozacierane a nowe opony pokaleczone...

Oczywiście, że nie chodzi o full-endurową jazdę. Ale przecież każdy zjeżdża od czasu do czasu z asfalcików (niekiedy bardziej wyboistych niż droga gruntowa) choćby w celu zwiększenia stanu wilgoci w przyrodzie a w sobie za pomocą Coca-Coli;)

Tyle tylko że w sezonie turystycznym to (mam nadzieję) będę robił z jakąś torbą/kufrem, zaplanowanym czaso-przestrzennym celem podróży i łatwiej nie będzie - więc wolę potrenować.

Jest tu na forum kilku kolegów mających podstawy do porównania z TDM czy transalpem może coś wniosą.

:
ja swoim gskiem chętnie zjeżdżałem w polne drogi czasem nawet leśne;) ale nigdy nie miałem pomysłów by latać po błocie albo miękkim podłożu.

Gs jest po prostu za cieżki i nie te opony. poza tym łatwo zawieszenie "wyruchać" i szkód narobić.

generalnie jak już zdarzało mi się latać prze jakiś teren to stawałem na podnóżki i używałem więcej tylnego hamulca.

kukaszr
[Usunięty]
:
jeżeli w teren GSem to chyba tylko BMW :D

Zdarzyło mi się jechać w lesie gseem ale w jakieś błoto to nie :D

:
eee tam narzekacie

Gsem przejechałem rajd Pęknietej Gumy w błocie
http://www.namotocyklu.pl...nieta_guma.html

TDMą to juz w ogóle śmigamy z kolesiem na BMW 1150GS adv po polnych drogach
http://www.namotocyklu.pl/relacja_pyra.html
http://www.namotocyklu.pl/relacja_niederfinow.html

czy motocykl sie dobił zniszczył co do GS spytajcie Lemona ;)

Suzuki GS 500 '2001 --> sprzedany
Yamaha TDM 850 '2002 --> sprzedany
Suzuki GSX-R 600 K2 '2002 --> sprzedany
Suzuki GSR 600 ABS '2006 --> sprzedany
metalbeast
[Usunięty]
:
ojojoj, panie!? z GSem w teren ?? tobie jakiś endurak potrzebny, bo GS to moto szosowe typowo. Miekkie zawiechy, niski, ciężki, pozycja pochylona - ma wszystko czego nei powinien mieć w teren :] szkoda maszyny.
Ja mam do tego full crossa i ostatnio mi pokazał ile wiem o jezdzie i ile mam siły (nic).
Trzy gleby, ale podnosisz i jedziesz. A suzą glebniesz i masz wydatki...

W pierwszym linku, który podał Yarcom na filmiku, to już desperacja jest. Koleś CBRka sie pcha na kładke, jakieś czopery w błocku :D ale ubaw. Chyba im się imprezy pomyłiły troche. Ja na taki rajd prędziej bym KXem pojechał, a suzy i cholery bym nie pogonił w teren.

cosinus
[Usunięty]
:
metalbeast napisał/a:
ojojoj, panie!? z GSem w teren ?? tobie jakiś endurak potrzebny, bo GS to moto szosowe typowo. Miekkie zawiechy, niski, ciężki, pozycja pochylona - ma wszystko czego nei powinien mieć w teren :] szkoda maszyny.
Ja mam do tego full crossa i ostatnio mi pokazał ile wiem o jezdzie i ile mam siły (nic).


David Hough w Motocykliście Doskonałym w jednym z rozdziałów sugeruje "nam drogowcom" z jednej strony pożyczyć enduro i poćwiczyć, ale również spróbować siebie i swojej maszyny, by - właśnie jak piszesz - poczuć swoje granice.

Poczuć uślizg przedniego koła poniżej 150kmh, bezcenne, za wszystko inne zapłacę kartą ;)

Oczywiście pragnąłbym uspokoić szeroką publiczność, że to nie "ambitny" teren ani nie stałe użycie GS

pootietang
[Usunięty]
:
o jeździe w terenie nie mam pojęcia i chciałbym kiedyś jakiegoś enduraka dopaść ale jak wyżej polecam wypróbować gs'a poza drogą utwardzoną. nie pisze o jakimś nie wiadomo jakim terenie ale wjechałem sobie kilka razy na jakiś szuter żeby troszkę podriftować, czyt. nauczyć się panować nad tylnym uślizgiem koła. naprawdę wiele mi to dało bo teraz jak mi tylne koło spierd...li na winklu to nie panikuje jak na początku że całym moto mi telepie tylko jadę dalej z bananem na twarzy. gorzej z przednim kołem, tu już raczej szczęście jest potrzebne żeny się nie położyć ale na szczęście mam chyba dużo szczęścia bo nie raz mi przód uciekł ale wychodziłem z tego jakoś :)

metalbeast
[Usunięty]
:
aa to jeśli o szutrze mowa to ok. Można GSem dojechać do działek, na łąke itd.
Jakoś nigdy nie miałem problemu z uślizgami tyłu na takiej nawierzchni, bo to sama przyjemność :)
A w jezdzie off-road uślizg tyłu to technika jazdy, którą zakręty pokonuje się na prawde przyjemnie. Pierwsze dni na crossie spędziłem właśnie ćwicząc 8 w piachu i nie obyło się bez gleb. W tym jeden efektowny hihg-side ;]
Ale to wszystko z bezpieczną predkością na piachu. Polecam, bo od kiedy latam crossem, z wielką przyjemnością wsiadam na GSa i lepiej mi się jedzi.

scratch
[Usunięty]
:
zgadzam się z metalbeast'em, cross to jest coś wspaniałego i rzucanie dupą na pełnym gazie to jest to o co w tym chodzi :)

metalbeast napisał/a:
Ja mam do tego full crossa i ostatnio mi pokazał ile wiem o jezdzie i ile mam siły (nic).


kiedyś przy okazji zapraszam do śmignięcia na husabergu ;] 60KM w 4t ;]
jednak odsprzedam go bratu i wracam do KTM exc 250 w 2t jestem za lekki na husa i nie mam czasem problemy z utrzymaniem przyczepności xD

Cynamon
[Usunięty]
:
Odświeżam temat GSa w terenie. W ostatni weekend byłyśmy zmuszone (ja i Suza) dać sobie radę w trudnym terenie, a dokładniej przejechać ok 1 km przez piach (coś takiego jak na plaży). Niestety nie potrafiłam jechać po takim terenie, a przebrnęłam przez to pomagając sobie nogami. Co należy robić w takich sytuacjach, jak używać gazu, sprzęgła i hamulca i czy w ogóle jest możliwość przejechania po takim piachu bez pomocy nóg?

cosinus
[Usunięty]
:
Cynamon napisał/a:
Odświeżam temat GSa w terenie. W ostatni weekend byłyśmy zmuszone (ja i Suza) dać sobie radę w trudnym terenie, a dokładniej przejechać ok 1 km przez piach (coś takiego jak na plaży). Niestety nie potrafiłam jechać po takim terenie, a przebrnęłam przez to pomagając sobie nogami. Co należy robić w takich sytuacjach, jak używać gazu, sprzęgła i hamulca i czy w ogóle jest możliwość przejechania po takim piachu bez pomocy nóg?


Temat widzę "modny"
http://groups.google.pl/g...acd76f62446d47#
Temat "Jazda w dość głębokim piachu motocyklem szosowym"


Parę rad z "Motocyklisty Doskonałęgo" też było (muszę przeczytać 4-ty raz tę książkę)...

zasadniczo praca gazem , prędkością, natomiast "złotego sposobu" nie ma.
praca na podnóżkach (ja sie nie asekurujesz nogami - co niekiedy jest jedynie rozsądne) - akurat gs500 jest podatne na tą technikę.

Temat mnie interesuje, często zjeżdżam z szosy. Rzecz ciekawa, 2 lata temu, rok, jak rozjeżdżałem się "po burokach" przez egzaminem, nie miałem tego hamulca w głowie, dobrze mi się jeżdziło. Małe gibnięcie tyłu, itd, nie było paniki.
W drugim sezonie za asfaltach (skądinąd wiele z nich przypomina tor enduro) w głowie czuję taki hamulec jeżdżąc po drogach gruntowych, trawie itd. W jakimś sensie regres.

Zdecydowanie, należy podejmować próby, rozwija to technicznie na pewno.

Cynamon
[Usunięty]
:
Próbowałam stosować rady "MD" ale niestety Suza była nieposłuszna i zjezdżała na bok, w ogóle robiła co chce. Może mam za mało siły w rękach?

metalbeast
[Usunięty]
:
tu nie chodzi o siłę w rękach. Jazda w terenie polega na tym, żeby motocyklowy nie przeszkadzać. Jak pierwszy raz wyjechałem crossem na tor, strasznie bolały mnie ręce. Po czasie dowiedziałem się, żeby motocykl puścić luźno i nie walczyć z nim. Nie wiem jak to opisać, ale to działa i na piachu i na twardych muldach.

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.