Hej,
Po dyskusji na zlocie chciałem tutaj rozpocząć burzę
Jak wspominałem kilka razy - ja łańcucha nie smaruje regularnie - ogólnie jak mi się przypomni - czasami to jest po 2000 a czasami 4000. Wszystko zależy od tras - w trasie nigdy nie smaruje.
W moim przypadku jest to uwarunkowane wygodą, lenistwem i trochę ekonomią. W zeszłym sezonie zrobiłem 11 kkm, więc na puchy bym sporo kasy wydał - zwłaszcza że na początku kupowałem puszkę dużą do użytku na miejscu i puszkę małą w trasę. Po kilku sezonach starczy na nowy napęd.
Pojawił się ciekawy filmik który "bada" wydajność smarów - ale co ważniejsze wyjaśnia nieco konstrukcji łańcuchów, O i X ringowych i znaczenie smarowania dla nich.
https://youtu.be/VnPYdcbcAe0
Zapraszam do dyskusji!
Odpowiedz do tematu
: Smarowanie łańcucha
:
Czyszczę łańcuch co ok. 1200-2000 km.
Dopóki miałem GSa to smarowałem co 250-500 km (lub po grubym deszczu).
Ostatnio latałem z gościem co ma v-stroma to powiedział, że on smaruje gdy oczka się świecą... więc i ja zacząłem tak robić. Średnio wychodzi smarowanie co 400-700 km.
I tak teraz myślę, że wcześniej mając GSa bez sensu smarowałem nawet co 250 km.
a manual mówi "Czyścić i smarować co 1000 km" w przypadku małego DLa. To byśmy mieli łańcuch do wymiany w krótkim czasie... bo czasem po 450 km jest suchy po deszczu i uwalony od szutrów.
Dopóki miałem GSa to smarowałem co 250-500 km (lub po grubym deszczu).
Ostatnio latałem z gościem co ma v-stroma to powiedział, że on smaruje gdy oczka się świecą... więc i ja zacząłem tak robić. Średnio wychodzi smarowanie co 400-700 km.
I tak teraz myślę, że wcześniej mając GSa bez sensu smarowałem nawet co 250 km.
a manual mówi "Czyścić i smarować co 1000 km" w przypadku małego DLa. To byśmy mieli łańcuch do wymiany w krótkim czasie... bo czasem po 450 km jest suchy po deszczu i uwalony od szutrów.
GS500F '05 > Suzuki DL 650 '16 > Suzuki DL 1000 '18
:
Zrobiłem ciut km, w trasie, w deszczu, na torze, w deszczu, w trasie
Kupionych puszek smaru nie zliczę. Zestawów napędowych w różnych moto wymieniałem pewnie łącznie z 10.
Raczej nie zauważyłem większej zależności między smarowaniem napędu, a żywotnością napędu.
Żywotność napędu w dużej mierze zależała od stylu jazdy. Jak moto katowałem na torze (kartodrom gdzie co chwilę się odkręca w opór lub hamuje w opór) to napęd poddawał się bardzo szybko - zęby rekina i łańcuch jak gumka od majtek. Teraz katuje moto na mieście i napęd też się powoli poddaje, a smaruje często.
Generalnie uważam, że trzeba smarować, ale kurcze pieczone bez przesady!
Tyle bym dodał od siebie w zlotowej dyskusji (burzliwej jak przypuszczam po wpisie Simina).
pozdro LWG joŁ
Kupionych puszek smaru nie zliczę. Zestawów napędowych w różnych moto wymieniałem pewnie łącznie z 10.
Raczej nie zauważyłem większej zależności między smarowaniem napędu, a żywotnością napędu.
Żywotność napędu w dużej mierze zależała od stylu jazdy. Jak moto katowałem na torze (kartodrom gdzie co chwilę się odkręca w opór lub hamuje w opór) to napęd poddawał się bardzo szybko - zęby rekina i łańcuch jak gumka od majtek. Teraz katuje moto na mieście i napęd też się powoli poddaje, a smaruje często.
Generalnie uważam, że trzeba smarować, ale kurcze pieczone bez przesady!
Tyle bym dodał od siebie w zlotowej dyskusji (burzliwej jak przypuszczam po wpisie Simina).
pozdro LWG joŁ
:
A gdzie opcja " nie posiadam łańcucha"
Ogromna ilość moto z PRLu ROMET WSK SHL/ Kawasaki KZ440/ Suzuki GS500/ Yamaha Maxim 550/ Honda Pantheon 125 2t/ Kawasaki KLR600/ BMW K1100LT i kilkanaście innych
:
w zasadzie jest tylko jeden powód smarowania łańcucha: 'ło jebany, jak świeci'
:
mnie wkurza jak chrzesci i zaglusza Remusa, wtedy czas na smarowanie
Honda VFR750 '94
Honda VT600 obrzyn '95
Honda VT600 obrzyn '95
:
coś zagłusza wydech... to musi być interesujące przeżycie
brat Łełka napisał/a: |
mnie wkurza jak chrzesci i zaglusza Remusa, wtedy czas na smarowanie |
coś zagłusza wydech... to musi być interesujące przeżycie
:
Ja tam mam 3 puszki roznych smarow - kazdy felge upi....i Psikam różnie w zaleznosci od stylu jazdy/trasy. Moim zdaniem to zalezy od kilku czynnikow i np. w gixxach czuc 'suchy lancuch'.
Kiedys w GS500F tak dlugo nie smarowalem + trafila sie mega ulewa ze moto zaczelo dziwnie szarpać i wibrowac. Lancuch sie mocno nagrzal, po 200km - szluga by odpalil po smarowaniu komfort jazdy wrocil.
Tak wiec:
Smarowanie? Ok.
Czyszczenie? Bitch please...
Ps. Nigdy nie zakatowalem lancucha tak, aby sie regulacja skonczyla. Zawsze konczy tak ze od mojego stylu jazdy sie w jednym miejscu wyciaga, w drugim nie przez co potem nie idzie go wyregulowac, bo albo majtko-guma, albo struna - a na miarce 3 kreski do podciagniecia
Kiedys w GS500F tak dlugo nie smarowalem + trafila sie mega ulewa ze moto zaczelo dziwnie szarpać i wibrowac. Lancuch sie mocno nagrzal, po 200km - szluga by odpalil po smarowaniu komfort jazdy wrocil.
Tak wiec:
Smarowanie? Ok.
Czyszczenie? Bitch please...
Ps. Nigdy nie zakatowalem lancucha tak, aby sie regulacja skonczyla. Zawsze konczy tak ze od mojego stylu jazdy sie w jednym miejscu wyciaga, w drugim nie przez co potem nie idzie go wyregulowac, bo albo majtko-guma, albo struna - a na miarce 3 kreski do podciagniecia
Yes, you can die on a motorbike,
but believe me, there's no better way to live the short time we've been given.
And if you couldn't understand it so far... don't bother, you never will.
but believe me, there's no better way to live the short time we've been given.
And if you couldn't understand it so far... don't bother, you never will.
:
Bardzo fajny temat. Przypomniał mi żebym nasmarował łańcuch
Romet Ogar 205> Suzuki RG 80> Suzuki GS 500E> .......... >Kawasaki GPZ 500> Suzuki Bandit 600S
:
Smaruje jak się już świeci.
W Fazerze miałem scota i mogłem zapomnieć o smarowaniu A, że trzeba uświadomił mi któryś tam powrót ze Skoja w deszczu, jak na światłach poczułem, że jest coś nie tak z napędem. Zajechałem na stację a tam łańcuch wyciągnięty jak szmata Od tamtej pory pilnowałem, żeby na deszcz zwiększyć dawkę na oliwiarce i było git.
W Fazerze miałem scota i mogłem zapomnieć o smarowaniu A, że trzeba uświadomił mi któryś tam powrót ze Skoja w deszczu, jak na światłach poczułem, że jest coś nie tak z napędem. Zajechałem na stację a tam łańcuch wyciągnięty jak szmata Od tamtej pory pilnowałem, żeby na deszcz zwiększyć dawkę na oliwiarce i było git.
Motocykle wciągają jak woźny ćwiartkę...
:
Odpowiedz do tematu
Olej przekładniowy od 14 lat, trochę oleju w jednym miejscu zanim ruszę na tylnie koło zębate i wszystko się równo rozejdzie po rolkach które mają być czarne a nie świecić, łańcucha nigdy myje, chodzi tylko o rolki które obracają się po kołach, sworznie są nasmarowane fabryczne smarem stałym i uszczelnione. Efekt, nigdy nie miałem łańcucha nierówno wyciągniętego, nawet teraz w Vce które bardziej szarpie łańcuchem i przebiegu na jednym napędzie 24tyś km. Zdawcze koło lekkie ślady zużycia po tym przebiegu. Nigdy nie kupiłem puszki w spreyu do smarowania bo to wyrzucone pieniądze.