Qbol napisał/a: |
Na GS można było w awaryjnych sytuacjach na zakręcie odjąć gazu i w zasadzie nic się nie działo. Podejrzewam, że jakbym tak zrobił na SV to by mnie tył zaczął wyprzedzać |
No jeżeli Ty w awaryjnych sytuacjach hamujesz na zakręcie, to może nie zmieniaj tego GSa? To jest odruch, z którym trzeba powalczyć i to poważnie powalczyć, jeżeli chcesz jeździć trochę szybciej. Zacznij od hamowania przed zakrętem
SVka gubi mocno samym silnikiem. Często redukuje i hamuje silnikiem, w ogóle nie używając hamulców. Efekt taki, że tarcze lepsze, za to łańcuch i napęd zdycha szybciej Przy nie zagrzanych papciach taka redukcja bardzo często kończy się zerwaniem przyczepności dupy, co akurat osobiście uznaje za plus. Codziennie rano mam lekko z górki do krzyżówki. Górka dodatkowo zmniejsza przyczepność dupy i wtedy zawsze mi na moment zrywa przyczepność. Przypomina mi to, że nie jest miszczem i zdrowo pokazuje jak się sprawy naprawdę mają. Poza tym daje mini mini strzał adrenalinki, niezależnie jak często. Jeżeli latasz lub choć chwile latałeś endurakiem to będziesz wiedział, że zryw dupy to samo dobro
SVka ciągnie z dołu jak samo zło. Jeżeli chcesz moto na dojazdy do pracy to według mnie jedyny wybór. Fazer też jest takim koniem roboczym, ale jednak SV daje fun. Według zapisków na swojej zrobiłem juz 36kkm i nadal mordę mam w banan codziennie rano.
Jest inna kwestia, na którą powinieneś zwrócić uwagę, niezależnie jakie moto weźmiesz. Obecnie masz GS500e, znaczy prosta kiera. To działa jak rower. Jeżeli weźmiesz F4, czy SVs, to licz się z tym, że będziesz miał sportową kierę, a raczej gówno-klipony. O ile w GSie zamykałem przedniego papcia, to pierwszy przelot po placu na SVs sprawił, że się prawie popłakałem. Swoją drogą właśnie odkładam złotówki, co by wymienić kierę na prostą. Chcesz owiewki, to licz się właśnie z tym.