Schowaną, żeby się nie zgubiła
A tak serio to po prawej stronie przy główce...
Odpowiedz do tematu
:
Pozdrawiam
Grzesiek
Non in verbis, sed in rebus est!
"Przychodzi facet do Pewexu:
- Poproszę kilo cacało.
- Proszę Pana, proszę. Ale nie mówi się "cacało", tylko "kakao". Czy coś jeszcze?
- Dziękuję. Poproszę jeszcze kilo kukru.
- Proszę bardzo, ale nie mówi się "kukru", tylko "cukru"...
- Curwa ale kyrk!"
Grzesiek
Non in verbis, sed in rebus est!
"Przychodzi facet do Pewexu:
- Poproszę kilo cacało.
- Proszę Pana, proszę. Ale nie mówi się "cacało", tylko "kakao". Czy coś jeszcze?
- Dziękuję. Poproszę jeszcze kilo kukru.
- Proszę bardzo, ale nie mówi się "kukru", tylko "cukru"...
- Curwa ale kyrk!"
:
Znaczy jak przeniesioną bo w 40s filmiku widać że w miejscu montowania jeno dziury się ostali .
:
Cholera, tak się starałem przy przebijaniu numerów, a zostałem przyłapany przez śmieszną tabliczkę
Ale istotnie ramę ktoś kiedyś "lakierował" sprayem jakby, bo się to łuszczy... Zależnie od tego jak długo ten GS u mnie zostanie to może w którąś zimę rozbiorę do gołej ramy, dam do piaskowania i lakierowania proszkowego... z drugiej strony mam u jednego znajomego zaklepaną VT1100 za jakieś 2-3 lata jak będzie zmieniał na coś większego, więc czy warto?
Ale istotnie ramę ktoś kiedyś "lakierował" sprayem jakby, bo się to łuszczy... Zależnie od tego jak długo ten GS u mnie zostanie to może w którąś zimę rozbiorę do gołej ramy, dam do piaskowania i lakierowania proszkowego... z drugiej strony mam u jednego znajomego zaklepaną VT1100 za jakieś 2-3 lata jak będzie zmieniał na coś większego, więc czy warto?
Pozdrawiam
Grzesiek
Non in verbis, sed in rebus est!
"Przychodzi facet do Pewexu:
- Poproszę kilo cacało.
- Proszę Pana, proszę. Ale nie mówi się "cacało", tylko "kakao". Czy coś jeszcze?
- Dziękuję. Poproszę jeszcze kilo kukru.
- Proszę bardzo, ale nie mówi się "kukru", tylko "cukru"...
- Curwa ale kyrk!"
Grzesiek
Non in verbis, sed in rebus est!
"Przychodzi facet do Pewexu:
- Poproszę kilo cacało.
- Proszę Pana, proszę. Ale nie mówi się "cacało", tylko "kakao". Czy coś jeszcze?
- Dziękuję. Poproszę jeszcze kilo kukru.
- Proszę bardzo, ale nie mówi się "kukru", tylko "cukru"...
- Curwa ale kyrk!"
:
Jeśli pomogłem kliknij "+"
Jak dla mnie nie warto. To tylko GS
SV 650S
Jeśli pomogłem kliknij "+"
:
Tak z doświadczenia z różnych tematów. lepiej było by żebyś miał dobrego fachowca od przeglądów a i spotkań z Policją raczej taką mało bystrą . Ostatecznie możesz problem tu rozwiązać: http://allegro.pl/tablicz...459079674.html. O ile dobrze zrozumiałem że jej po tym malowaniu nie masz ?
:
AdrianOstr, Mam, tylko w innym miejscu, pisałem gdzieś wyżej Spokojna Twoja rozczochrana
Pozdrawiam
Grzesiek
Non in verbis, sed in rebus est!
"Przychodzi facet do Pewexu:
- Poproszę kilo cacało.
- Proszę Pana, proszę. Ale nie mówi się "cacało", tylko "kakao". Czy coś jeszcze?
- Dziękuję. Poproszę jeszcze kilo kukru.
- Proszę bardzo, ale nie mówi się "kukru", tylko "cukru"...
- Curwa ale kyrk!"
Grzesiek
Non in verbis, sed in rebus est!
"Przychodzi facet do Pewexu:
- Poproszę kilo cacało.
- Proszę Pana, proszę. Ale nie mówi się "cacało", tylko "kakao". Czy coś jeszcze?
- Dziękuję. Poproszę jeszcze kilo kukru.
- Proszę bardzo, ale nie mówi się "kukru", tylko "cukru"...
- Curwa ale kyrk!"
:
No i widać jednak dobrze nie zrozumiałem
Vexatus napisał/a: |
AdrianOstr, Mam, tylko w innym miejscu, pisałem gdzieś wyżej Spokojna Twoja rozczochrana |
:
Miałem podobny problem budżetowy po wypadku na Fazerce i da sie ogarnąć temat. GSa kupiłem za 2900, tylko zawory były do zrobienia, nawet świece i olej miał nowe. Cały sezon bez wkładu. Tylko stary rocznik, ale to plus w sumie, bo OC taniej wychodzi.
:
Chyba im młodszy tym tańsze OC...
Ja swojego kupiłem 10 lat temu za 1000zł. Zapalał i był prosty. Konkretny remont kosztował 2,5 tys (chciałem zmieścić się w 2 tyś ale i tak nie wyszło źle). Są sposoby żeby trochę oszczędzić ale takie kombinacje z reguły kończą się tylko odsunięciem wydatku w czasie. Tak standardowo po kupnie wypada zrobić oleje, filtry, płyny, świece. Rozrząd do sprawdzenia i kontrola luzów i synchro gaźników także wskazane. Nie bardzo wyobrażam sobie kupić moto i tego nie zrobić.
Kolejne rzeczy, które mogą trzepnąć po kieszeni to opony (widać na 1. rzut oka), hamulce (szczególnie tarcze), zestaw napędowy (na odwal można założyć zwykły łańcuch nieoringowy i nie zmieniać zębatek ale czy to sezon wytrzyma?). Różnie może być ze sprzęgłem i akumulatorem. Czasem świeżo upieczony motocyklista nie sprawdzi wszystkiego jak trzeba gdy podpali się na zakup.
Osobiście uważam, że czasem warto odpuścić bo jak bym miał się zarzynać albo rezygnować z pizzy z dziewczyną aby utrzymać GSa to chyba nie warto. Czasem to co dziś może cię finansowo pogrążyć za 2-3 lata będzie niewielkim wydatkiem. Z drugiej strony trzeba gonić marzenia a GS to nie jest "zastaw się a postaw się" ale tanie moto do nauki.
Ja swojego kupiłem 10 lat temu za 1000zł. Zapalał i był prosty. Konkretny remont kosztował 2,5 tys (chciałem zmieścić się w 2 tyś ale i tak nie wyszło źle). Są sposoby żeby trochę oszczędzić ale takie kombinacje z reguły kończą się tylko odsunięciem wydatku w czasie. Tak standardowo po kupnie wypada zrobić oleje, filtry, płyny, świece. Rozrząd do sprawdzenia i kontrola luzów i synchro gaźników także wskazane. Nie bardzo wyobrażam sobie kupić moto i tego nie zrobić.
Kolejne rzeczy, które mogą trzepnąć po kieszeni to opony (widać na 1. rzut oka), hamulce (szczególnie tarcze), zestaw napędowy (na odwal można założyć zwykły łańcuch nieoringowy i nie zmieniać zębatek ale czy to sezon wytrzyma?). Różnie może być ze sprzęgłem i akumulatorem. Czasem świeżo upieczony motocyklista nie sprawdzi wszystkiego jak trzeba gdy podpali się na zakup.
Osobiście uważam, że czasem warto odpuścić bo jak bym miał się zarzynać albo rezygnować z pizzy z dziewczyną aby utrzymać GSa to chyba nie warto. Czasem to co dziś może cię finansowo pogrążyć za 2-3 lata będzie niewielkim wydatkiem. Z drugiej strony trzeba gonić marzenia a GS to nie jest "zastaw się a postaw się" ale tanie moto do nauki.
Suzuki GS 550 M Katana '82
:
Das Drone
:
Ja swojego GS'a kupiłem za 2200 😝 najważniejsze dla mnie był silnik, hamulce i napęd. Sezon przejeździłem bez wkładu, następnego trzeba było zrobić zawory gaźniki i wymienić opony. Przy tym budżecie trzeba liczyć się że motocykl będzie ze wczesnych lat dziewięćdziesiątych, w moim przypadku moto nie było już w oryginalnym malowaniu, elementy gumowe podnóżków był w opłakanym stanie, generalnie wizualnie było słabo xD. Krótko mówiąc to za te pieniądze można kupić egzemplarz który będzie jeździł i nie będzie wymagał od razu wkładu w silnik czy inne eksploatacyjne elementy, ale będzie to taka "bomba z opóźnionym zapłonem "
:
Jeśli pomogłem kliknij "+"
Ja za swojego też dałem mało. Pierwszy sezon tylko z wymianą opon bo doty aż straszyły. Później już oleje, hamulce komplet, gmole, oplot itd.Jeszcze w miedzy czasie go troche przykasowałem xD Więc dołożyłęm już do niego prawie tyle co kosztował Ale szczerze nie żałuje, mimo iż nie jest najpiękniejszy, bez ori malwania i ma pare mankamentów wizualnych, to przynajmniej wiem co mam i nie strach jechać nim w dalszą trase. A frajda z napraw i "dopieszczania" bezcenna Pieniądze to nie wszystko
SV 650S
Jeśli pomogłem kliknij "+"
:
Odpowiedz do tematu
Dokładnie przyjemności z dłubania przy motocyklu nie zabierze nic😁. Później zawsze wyprowadza się maszynę z garażu z uśmiechem i wsiada się ze spokjną głową 😝