GS500 jako alternatywa "turystyczna" dla F650
Odpowiedz do tematu

kudłaty
[Usunięty]
: GS500 jako alternatywa "turystyczna" dla F650
Cześć,

zacznę od mojego doświadczenia, by przybliżyć nieco moje potrzeby.
W czerwcu zrobiłem prawo jazdy kat. A2 i kupiłem Yamahę Majesty 250.
Zrobiłem nią około 9000km odwiedzając naszych południowych sąsiadów, Tatry i Bieszczady. Wszystko wygląda póki co ok, ale... Jeżdżę z Plecaczkiem i bez niej nie ma dla mnie jazdy. O ile w drodze w Bieszczady czy Tatry skuter sprawował się przyzwoicie, o tyle jadąc już na dłuższą trasę zapakowanym na parę ładnych dni nie miałem już do niego siły. Po każdym wyprzedzaniu czułem się jak Alex Browning w Oszukać przeznaczenie. Z tym, że ja dążyłem twardo do samo-destrukcji. :D

Na szczęście nasz zapał do turystyki wcale nie opadł, a wręcz wzrósł nam apetyt na więcej. Chcemy w tym roku zrobić sobie dwa wypady - jeden krótszy (Kampania, Rzym, ogólnie południowe Włochy) i trochę dłuższy (co najmniej do Barcelony, choć w grę wchodzi Lizbona).

Przeglądając pobieżnie fora motocyklowe zauważyłem, że do takich celów (bez blokowania) jednym z bardziej polecanych moto jest F650 (zważając na nasz rozmiar - 179cm/75kg i 165cm/kg). Szybki research, temat na forum motocyklistów, który wiele mi pomógł i... zauważyłem, że znalezienie BMW F650 wymaga albo dużego portfela albo też szczęścia. Przewertowałem jeszcze raz fora i GS500 stanął w lepszym świetle - pierwsze posty praktycznie wszędzie mówią o tym, że jest niewygodny i tak dalej, ale nikt nie tłumaczy, że wymiana kanapy zwiększa komfort bardzo mocno, a połączenie tego z szybą turystyczną (no wiem, nie pasuje do niego :/ ) pozwala na całkiem przyjemną turystykę z prędkościami 100-120km/h.

Czemu "bez litra nie ma jazdy" obowiązuje także w turystyce? Przecież najważniejszym aspektem podróżowania jest podziwianie widoków, a nie tylko zapierdzielanie po autostradzie z punktu A do B, rozłożenie namiotu i siedzenie w jednym miejscu przez dwa tygodnie... Przynajmniej takie jest moje zdanie.

Przechodząc do meritum sprawy - chciałbym kupić GS500 (poczytałem na forum, że nie widzicie większych przeciwwskazań - przynajmniej niektórzy - do takiego wykorzystania tego moto) i kupić pewne moto, które po dogłębnym sprawdzeniu przed długim wyjazdem nie zawiedzie mnie na trasie. Nie ukrywam, że z racji na sporo wypadów w roku nie za bardzo mogę pozwolić sobie na duży wydatek. Chciałbym (podkreślam chciałbym) zamknąć się z motocyklem gotowym do jazdy w 5500zł. Czy to możliwe, by sprzęt za taką kasę wytrzymał na omawianych przeze mnie trasach? Widziałem relacje wyjazdów GSa z wielbłądem, ale nie wiem ile zostało włożone w taki egzemplarz i ile też może kosztować.

Z chęcią kupiłbym GS500 z forum. Czasu do kwietnia jest sporo (najpóźniej 15 kwietnia chciałbym mieć moto...), z tym że kupując teraz musiałbym wynająć garaż (pod chmurką w Brzeźnie w Gdańsku nie wróżę nam długiej przyjaźni ^^). Liczę na to, że znajdę sprzedającego z forum, który przetrzyma dla mnie (oczywiście po obejrzeniu go, podpisaniu umowy i zapłacie za sprzęt z góry) motocykl u siebie (jeżeli będzie miał warunki). Fajnie by było jakby trafił się ktoś z Gdańska, ale... nie o tym tu mowa.

Jak widzicie szansę na takie przedsięwzięcie? Czy mający przynajmniej stówę na karku GS jest w stanie posłużyć jeszcze te 30kkm?

:
Mój GS ma nabite 50k, nie wiem ile razy był cofany. Nie ma problemów z przyśpieszeniem i spalaniem, oleju wciąga 200ml/1000km (sporo ucieka simerem, który w najbliższych tygodniach chce wymienić). Kupiłem go za ok 4500 z czego włożyłem już co najmniej 1500 w części, które wymagały wymiany. Na tym się nie kończy bo do wymiany mam jeszcze opony i być może sprzęgło.
Na 1 rzut oka wyglądał na taki, który nie wymaga wkładu finansowego. Po zakupie musiałem po ok. 300 km wymienić uszczelkę kapy i uszczelniacze lag bo lało się całkiem ładnie.

Co do turystyki. W wakacje objechałem szlak orlich gniazd w 3 dni (z dojazdem i powrotem ok 1200km). Po 1 mam kierownicę typu clip-on co powodowało podczas powrotu dyskomfort. Tu polecałbym jednak kierownicę turystyczną.
Po 2 do turystyki zalecałbym od razu wymianę kanapy, ew. podszycie dodatkową gąbką. Na oryginalnej kanapie tyłek odpada...
Dodatkowo plusem GS`a w trasach jest niskie spalanie (u mnie 4,5/5 ltr z zapakowanym moto i plecakiem).

:
Nawet za 4-4,5k można kupić w miarę ładnego GSa, który po podstawowym serwisie będzie jeździł i jeździł (oczywiście można też za te pieniądze trafić na minę, ale według mnie to już jest kwota, która pozwala na zakup w miarę bezproblemowej sztuki). Więc w tych pieniądzach, które masz spokojnie jeszcze zmienisz kanapę i kierownicę (chyba, że uda Ci się kupić poliftowego GSa, wtedy te rzeczy odpadają).
F650 pewnie będzie wygodniejszy i do spokojnej turystyki myślę, że byłby lepszy (tyle, że przy wyższych prędkościach wibracje będą większe niż w GSie), no ale zarówno koszty zakupu jak i utrzymania będą większe. Tak naprawdę kupując singla trzeba się liczyć z tym, że może już być blisko remontu i albo trzeba będzie wywalić 1-1,5k, albo dolewać litr oleju na 1000km. Tańszą alternatywą dla F650 jest Freewind, ale tam wibracje są jeszcze większe, a silnik mniej trwały.

"– Potrafimy?
– Nie mam pojęcia. Ja na przykład nie potrafię.
– No tak, ale gdybyś potrafił i tak byś się nie przyznał. Ja bym się nie przyznał gdybym potrafił.
– A potrafisz?
– Nie
– Aha! "
:
kudłaty, jak napisałem w twoim powitalnym poście jak najbardziej się da.
Kupując pewne akcesoria turystyczne jak GPS, kufry czy gniazdo zapalniczki pamiętaj, że wiele z tego będziesz mógł zabrać do kolejnej maszyny więc nie należy na te koszty patrzeć z perspektywy krótkoterminowej, ja swoje kufry używam już 7 sezon (4 na GS500 i 3 na DL650).

Jak Red napisał, a wie o czym pisze, bo sam dosiadał singla, to większe wibracje, bardziej zużyte bo wysilone a czasami również nieumiejętnie obsługiwane silniki, mają mniejszą żywotność i większe wibracje co przekłada się na komfort.
Więcej o Freewind-e zapewne powie Ci squarek, gdyż go użytkuje obecnie.

Jeśli poważnie myślisz o GS500 to mimo wszystko (wyższa cena) polecał bym ci wersję F, gdyż jest wyposażona zarówno w przednią owiewkę jak i owiewki boczne, co trochę bardziej chroni przez wiatrem niż na wersji E, choć w tym przedziale cenowym będzie bardzo trudno znaleźć egzemplarz w dobrym stanie.

Polecam też jeśli wersja E poszukać modelu poliftowego czyli od 2001 w górę, ma on już fabrycznie turystyczną kierownicę, a kształt baku i kanapy oraz materiał jej poszycia został zmieniony i jest o wiele wygodniejsza w dłuższych trasach i nie jest tak śliska co w połączeniu z częściowym wyprofilowaniem powoduje, że pasażer nie zsuwa się na ciebie a i tobie będzie wygodniej, gdyż wyczuwalny jest próg kanapy między kierowcą a pasażerem gdzie powinieneś zaprzeć swoje szanowne 4 litery.

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
kudłaty
[Usunięty]
:
Dzięki za tak szybkie odpowiedzi!
Naturalnie zdaję sobie sprawę z budowy F650. Zawsze ciągnęło mnie trochę w "przyuliczne krzaczory" (parę sezonów na LTZ400 i LTR450 - stąd mam też spore zaufanie do Suzi :serce: ) dlatego F650 wydawał mi się fajną opcją. Niemniej jednak na moich trasach jest sporo autostrad, a na ulicy lepiej radzi sobie raczej GS (znowu - wiem to tylko z informacji znalezionych w necie).

Co do modeli poliftowych - obawiam się, że będą kosztować 6-6,5 w górę (?), co daje nam tysiaka mniej na przygotowanie do wyjazdów (kufry, szyba turystyczna czy też paliwo - to wszystko niestety kosztuje, a jak widać rok temu daliśmy radę na małym, miejskim sprzęcie - wolimy wydać więcej nawet na jedzonko :) ).

Liczę też, że sprzęt za 5.5 tysiąca będzie w rzeczywistości kosztował 7000zł - ale czy nowsze roczniki dadzą mi pewność, że z 7000zł nie zrobi się 9000zł? A przygotowany motocykl powinien spokojnie wytrzymać półtora lub dwa i pół sezonu (potem zmiana na coś większego, jak chociażby mały V-Strom) nawet jeśli ma te 17-19 lat (znów proszę potwierdzić lub obalić).

Najbardziej w BMW odstraszył mnie właśnie jeden gar. Nie w kwestii wibracji, a właśnie wytrzymałości.
Freewinda odrzuciłem w grudniu, prawdopodobnie z powodów wymienionych przez RedShadow w poście powyżej (ale nie chcę ściemniać, bo wiele opcji odrzuciłem po przeczytaniu opinii na forach...), ale na początku był w TOP3. :)

O GPSa nie muszę się za bardzo martwić. Używam map Google'a na 5.5" ekranie i nie zawiodłem się jeżdżąc zarówno autem, jak i maxi.

Kufry to temat, na który zwrócę szczególną uwagę, ale raczej pójdę w średnią półkę. W Majce mieliśmy już w komplecie kufry Givi i poradziły sobie bardzo dobrze (nie wiem czy to nawet nie niska półka). Ubrania mamy takie sobie i wypadałoby je zmienić - skórzane kombi tschula 727 platinum i bodajże 666, ale wszystko będzie zależało od budżetu. Czytałem, że zapewniają niezłe bezpieczeństwo. Kask plecaczka też do najlepszych nie należy, bo jest to mój Airoh S4 kupiony 2 miesiące przed zakończeniem sezonu ATV w 2013r. Naturalnie ani razu nie spadł ani nie miałem w nim żadnych przygód, a na mnie był za mały. Mój to Airoh Movement. Przymierzamy się do Nolanów N104, ale zobaczymy jeszcze jak to wyjdzie (nie można z tego budżetu odciąć pieniędzy i kupić droższe moto, a zostawić stare kaski).

:
Jeśli rzeczywiście lubisz zjechać z asfaltu i pojechać szutrem, albo planujesz turystykę do krajów, gdzie drogi od szutru specjalnie się nie różnią to Freewind może nie być takim złym wyborem, trzeba się po prostu liczyć z tym, że co 50-60kkm wypada mu remont typowo (chociaż dużo zależy od użytkowania), a nigdy nie wiadomo jaki przebieg moto aktualnie ma. Ogólnie jeśli moto wciąga te 200-250 ml oleju na 1000 km to jeszcze kilkanaście tysięcy spokojnie przejeździ. Przy większych ilościach remont jest pewnie blisko (jak się trochę ogarnia to można zamknąć go w 800zł). Problem jest tylko jak wyciągnąć od sprzedającego prawdziwe informacje, bo ja jak szukałem sobie singla to mniej więcej co drugi twierdził, że moto oleju w ogóle nie bierze, a jeden stwierdził nawet, że jak ma go dwa lata tak z olejem nie musiał nic robić :wstyd:
Wibracje są znośne w tym silniku do 110-120 km/h mniej więcej (squarek może dokładniej powie, bo ja chyba miałem trochę inne przełożenie). Poza tym moto jest w miarę wygodne i naprawdę mało pali.
Jeszcze co do ciuchów to ja bym do turystyki szukał zdecydowanie tekstyliów, są wygodniejsze i łatwiej je dostosować do warunków atmosferycznych.

"– Potrafimy?
– Nie mam pojęcia. Ja na przykład nie potrafię.
– No tak, ale gdybyś potrafił i tak byś się nie przyznał. Ja bym się nie przyznał gdybym potrafił.
– A potrafisz?
– Nie
– Aha! "
:
kudłaty napisał/a:
potem zmiana na coś większego, jak chociażby mały V-Strom

Ja zmieniłem na małego DLa właśnie tyle, że miałem możliwość wzięcia fabrycznie nowego, ale to inna bajka i choć Vmax w stosunku do GSa nie zmienił się, to jednak komfort jazdy elastyczność silnika typu V i zmiana pozycji za sterami to niebo a ziemia, do tego niby niewiele większa moc bo zależnie od rocznika 66-68KM to jednak większy moment daje spokojnie komfortowo podróżować nawet w dwie ciężkie osoby i trzy kufry. Jest na tym forum wiele osób, które z GSa przesiadły się na DLa więc służymy jak coś pomocą.
kudłaty napisał/a:
W Majce mieliśmy już w komplecie kufry Givi i poradziły sobie bardzo dobrze (nie wiem czy to nawet nie niska półka)

GIVI to klasyka gatunku i taki niejako wzorzec metra jeśli chodzi o kufry inną marką właśnie klasy niższej tego samego producenta to KAPPA, zresztą o kufrach pisałem tu całe poematy to wszystko znajdziesz.
kudłaty napisał/a:
Przymierzamy się do Nolanów N104

Sam jestem fanem zarówno kasków szczękowych jak i firmy Nolan - miałem N102 obecnie mam N103, ale akurat N104 odradzam, miałem już w ręku dwie sztuki, które miały popękane skorupy na wewnętrznej części szczęki, tam gdzie pracuje materiał w momencie zamykania szczęki, tak więc lepiej zakupić z jakiś zapasów N103 niż nową N104.

Poliftowe w wersji naked nie są wcale tak drogie znajdzesz spokojnie w swoim budżecie, natomiast wersja F na pewno będzie w granicach co najmniej 6-6.5k, ale są egzemplarze jak ten z forum - http://www.forum.gs500.pl/viewtopic.php?t=15963 (zapewne się sprzedał) - które są od nowości na forum i znałem zarówno pierwszego jak i kolejnych właścicieli i jest to sprzęt gdzie poza standardową wymianą oleju i filtrów zapewne nic nie dołożysz.

RedShadow napisał/a:
Jeszcze co do ciuchów to ja bym do turystyki szukał zdecydowanie tekstyliów, są wygodniejsze i łatwiej je dostosować do warunków atmosferycznych.

Zgadzam się w całej rozciągłości, choć zapewne i tak skończy się przynajmniej na kilku parach rękawic na różną pogodę/temperaturę

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
:
studi napisał/a:


Jeśli poważnie myślisz o GS500 to mimo wszystko (wyższa cena) polecał bym ci wersję F, gdyż jest wyposażona zarówno w przednią owiewkę jak i owiewki boczne, co trochę bardziej chroni przez wiatrem niż na wersji E, choć w tym przedziale cenowym będzie bardzo trudno znaleźć egzemplarz w dobrym stanie.


Zapomniałem o tym napisać. Nie wyobrażam sobie moto do turystyki bez owiewek. Jeśli jednak nie chcesz wersji F ze względu na cenę, można poszukać wersji E z owiewką FiveStars. Taki jak ten.

kudłaty
[Usunięty]
:
Tak, F też mi się bardzo podoba, ale musiałbym mieć pewność, że nie wydam na start grubej gotówki... Ta z forum jest przepiękna, widziałem ją wcześniej. *.*

Widzę jednak, że giełda na forum ma się całkiem ok i raz na miesiąc / dwa można wyrwać coś bardzo ciekawego (jak nie częściej).

E FiveStars znam także, nie wykluczam tej opcji, jeśli coś ciekawego się znajdzie.

Mimo wszystko zarykuję - jeśli nie będę miał pewnego egzemplarza - kupno nakeda. Myślę, że przy założonych prędkościach tragedii nie będzie, a najwyżej pojedziemy trochę wolniej.

studi, kolejne moto raczej będzie maksymalnie czteroletnie. Teraz nie chcę pakować kasy w droższy sprzęt, by potem sprzedać go po 18 miesiącach z dużą stratą. Co innego kupić w pełni odblokowane moto, które posłuży mi kilka dobrych lat. Jakby dziewczyna się przełamała i zrobiła A2 to bym inaczej też patrzył na zakup GSa... Ale na to raczej nastawiać się za bardzo nie mogę. A poza tym zimno bez Plecaczka. :P

Cytat:
Jeszcze co do ciuchów to ja bym do turystyki szukał zdecydowanie tekstyliów, są wygodniejsze i łatwiej je dostosować do warunków atmosferycznych.


Zgadzam się w 100 procentach, jednak w tak niskim budżecie tekstylia będą znacznie mniej bezpieczne.

Cytat:

Sam jestem fanem zarówno kasków szczękowych jak i firmy Nolan - miałem N102 obecnie mam N103, ale akurat N104 odradzam, miałem już w ręku dwie sztuki, które miały popękane skorupy na wewnętrznej części szczęki, tam gdzie pracuje materiał w momencie zamykania szczęki, tak więc lepiej zakupić z jakiś zapasów N103 niż nową N104.


Dzięki za ważną informację!

:
Sprawdź sobie jeszcze Aprilla Pegaso 650

wraz z mężem jesteśmy po pierwszym wspólnym sezonie na 2 motocyklach w 4 dni zrobiliśmy prawie 2000 km, wtedy jeszcze na F650 i NT650, teraz planujemy kolejną trasę tym razem Bieszczady koniec maja/czerwiec.

Moim też ograniczeniem jest A2, mały wybór...

Jako, że jeździłam GS500 i F650 to jeśli chodzi o wygodę to nie ma porównania BMW siedzisz wyprostowany jak na wygodnym krzesle, a w Suzuki musisz się lekko pochylać, na dłuższą trasę nie wiem czy się zda, ale nie mi to oceniać.....na trasę trzeba pamiętać, że suzuki pali olej i trzeba się zabezpieczyć na dłuższą wycieczkę, żywotność silnika w BMW to nie jest tak że jeden cylinder i wytrzymuje mniej, moj ma 83 tysiące bez remontu, ale wiadomo regularny serwis jest ważny.

Prawdą jest to, że nie wiem czy faktycznie dostaniesz F650 w tej cenie o jakiej mówisz....może biorąc pod uwagę wszystkie aspekty które wymieniłeś to GS 500 będzie najlepiej

:
Ja wiem, że każdy chwali co ma, ale spójrz sobie na GSX600F jeśli chodzi o moto do turystyki z bagażem w dwie osoby z kuframi i całkiem daleko. Ceny mają niezłe, musiałbyć dołożyć pewnie z 500zł, bo od 5500-6000 zaczynają się rozsądne egzemplarze jajka, imbryki można dostać taniej. Plus w stosunku do GSa to moc, wygoda, wielkość. Również tani serwis i części i wytrzymały silnik. Jak nie planujesz zjeżdzać z asfaltu to uważam, że opcja idealna.
Ze swoich doświadczeń w trasie GSem w wersji F to mam zdanie takie, że jak na 2 osoby w daleką trasę+kufry to nie jest dobry pomysł, szczególnie jeśli brałbyś E.
Jak planujesz zjeżdzać z asfaltu to rzeczywiście Freewind (- to 1 cylinder), Transalp (wygórowane ceny + zajechane egzemplarze), Dominator (tu pewnie ceny będą lepsze, bo mało kto chce to teraz kupować).

No chyba, że masz ciągoty to skuterów, to może jakieś tańsze maxi? Gadałem kiedyś z gościem, co objechał Alpy i Włochy z pasażerką na Piaggio X9 500 i sam się kiedyś nim interesowałem. Ceny niskie, bo nikt tego nie chce kupować, skuter możesz sprawdzić u Eryka w Sopocie w razie czego, bo się na tym zna. Możesz też poszukać Aprilii Atlantic (ten sam silnik), albo Hondy Silver Wing 600, ale to raczej nie w takim budżecie.
Plusy maxi to większa przestrzeń bagażowa, większa wygoda plecaczka (bo kierownika już niekoniecznie), niższe ceny. Wady to wiadomo: mniejsza frajda z jazdy :P ale co kto lubi.

kudłaty
[Usunięty]
:
kello napisał/a:
Ja wiem, że każdy chwali co ma, ale spójrz sobie na GSX600F jeśli chodzi o moto do turystyki z bagażem w dwie osoby z kuframi i całkiem daleko. Ceny mają niezłe, musiałbyć dołożyć pewnie z 500zł, bo od 5500-6000 zaczynają się rozsądne egzemplarze jajka, imbryki można dostać taniej. Plus w stosunku do GSa to moc, wygoda, wielkość. Również tani serwis i części i wytrzymały silnik. Jak nie planujesz zjeżdzać z asfaltu to uważam, że opcja idealna.
Ze swoich doświadczeń w trasie GSem w wersji F to mam zdanie takie, że jak na 2 osoby w daleką trasę+kufry to nie jest dobry pomysł, szczególnie jeśli brałbyś E.
Jak planujesz zjeżdzać z asfaltu to rzeczywiście Freewind (- to 1 cylinder), Transalp (wygórowane ceny + zajechane egzemplarze), Dominator (tu pewnie ceny będą lepsze, bo mało kto chce to teraz kupować).

No chyba, że masz ciągoty to skuterów, to może jakieś tańsze maxi? Gadałem kiedyś z gościem, co objechał Alpy i Włochy z pasażerką na Piaggio X9 500 i sam się kiedyś nim interesowałem. Ceny niskie, bo nikt tego nie chce kupować, skuter możesz sprawdzić u Eryka w Sopocie w razie czego, bo się na tym zna. Możesz też poszukać Aprilii Atlantic (ten sam silnik), albo Hondy Silver Wing 600, ale to raczej nie w takim budżecie.


Kompletnie nie zgadzam się z tym, że nikt nie chce kupować maxi. Społeczność nie jest tak duża, bo młodzi wolą mocniejsze, tańsze sprzęty. Utrzymanie praktycznie każdego maxi kosztuje sporo. Znaleźć dobry egzemplarz jest bardzo ciężko, bo we Włoszech czy Francji na tych maszynach robi się bardzo duże przebiegi. O ile jest to SW-T600, dla której przebieg rzędu 170 tyś to nie jest nowina, o tyle aprilia atlantic czy inne włoszki z silnikiem master mogą pomarzyć to tak "zacnej" jeździe (sprzęty dobre, ale są tańsze i bardziej zajeżdżone z zasady).

Zastanawiałem się nawet nad tmaxem 530 czy SW-T400, jednak zdecydowałem, że chcę coś mocniejszego. Bo co do turystycznych możliwości (tmax akurat nie bryluje ^^) to duże maxi potrafią przewieźć pasażerów w bardzo komfortowej pozycji i trasy 700km dziennie to pikuś (majką 250 zrobiłem tyle w jeden dzień bez większych problemów z plecaczkiem i tobołkami, ale ypka jest za słaba na takie trasy, choć jedna z Burgmanii zajechała bez problemu do Lizbony w pełni zapakowana).

Sorry za wywód, ale nie podoba mi się (w żadnym przypadku nie jest to skierowane do Ciebie, kello), że w Polsce ocenia się coś bez elementarnej wiedzy na ten temat i przez to "maxi" uważane jest za gorsze od moto. A w wielu aspektach do turystyki nadaje się lepiej niż przeciętny motocykl (z tym, że wchodzimy tu już w SW-T600 i Burgiego 650).

Wracając do tematu - dzięki kello za propozycje, ale to nie są motocykle na A2 (a ja, jak napisałem w pierwszym poście, niestety takim plastikiem dysponuję). Za te dwa lata na pewno przerzucę się na coś dużo większego i nowszego.

:
Ja wcale nie uważam, że maxi to coś gorszego od moto, bo sam miałem Silver Wing'a 600... To co piszę, to efekt obserwacji, jakie poczyniłem kupując, użytkując i sprzedając maxi. Moja opinia o tym, że nikt tego nie chce kupować bierze się stąd, jak wyglądał proces kupna i sprzedaży mojego maxi. To, że jest duża społeczność maximaniaków skupionych w jednym z ogolnopolskich forów na literkę "B" wcale nie oznacza, że łatwo jest kupić/sprzedać duże maxi, a większość osób niestety nigdy nie jechała takim sprzętem, skuter oznacza dla nich najczęściej taczkę o pojemności małej kosiarki i osiągach i komforcie roweru Wigry 3 i dlatego maxi nie cieszą się u nas poważaniem.
Do turystyki bez szaleństw w dwie osoby z dużym bagażem duże maxi jest super.
Zacna nie mieści się w A2, ale 500setka Piaggio już chyba tak, a silnik podobno niezły i bezawaryjny, choć wiadomo, że nie przejedzie tyle, co ten z Hondy.

Konkluzja z mojego wywodu: polecam GSX600F :)

:
Jesli przede wszystkim trasa Cię interesuje to ja bym wolał 4gary.Możesz trzymać trochę wyższą prędkość stałą bez wibracji i spożycia oleju. W podobnej kasie do GSa Kupisz Diversiona 600. Ma kawałek owiewki. Czasami można trafić z kuframi. Polecam bym model od 98 wzwyż bo ma mocniejsze hamulce (2tarcze z przodu) i grubsze lagi

kudłaty
[Usunięty]
:
kello napisał/a:
Konkluzja z mojego wywodu: polecam GSX600F


tomaso wawa napisał/a:
Jesli przede wszystkim trasa Cię interesuje to ja bym wolał 4gary.


No macie racje chłopaki. Kupuje jutro ST1300, bo będzie wygodniej w trasie.
O ile kello sobie - z tego co rozumiem - zażartował już tym jajkiem, o tyle proszę Cię, tomaso, byś zwrócił uwagę na posiadane przeze mnie uprawnienia. Gdybym mógł wybierać w motocyklach o dowolnej mocy z pewnością rozważyłbym dl650, tdm850 czy też "nową" tenerę. Ale niestety nie mogę.

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.