kupno 21letniego gs'a?
Odpowiedz do tematu

:
gacek778, oczywiście są takie motocykle. Ale nie kosztują tyle co motocykle 20-letnie tylko tyle co 15 letnie, albo mniej.


Z drugiej strony nie wiem czy chciałbym moto 20 letnie z przebiegiem rocznym 1000 km gdy jego właściciel jeździł tylko do kościoła, a wymianę oleju po sezonie traktował jako propagandę, i robił podstawowy serwis co 5-6 lat.

:
Ale się temat rozwinął xD Nie patrzy się ile latek,tylko sprawdza się wszystko po kolei i jak gra to się bierze. I tyle w temacie :)

:
Cytat:
Chociaż osobiście wolałbym wiedzieć przy kupnie czy np GS ma 40 czy 80 tys km pomimo stanu. Jak ma 80 to już trzeba być świadomym że może za jakiś czas wymagać remontu.

Ciekawe czy obecny właściciel mojego GS'a 2005/2006 którego sprzedałem w 2012 roku zrobił już remont. Jak sprzedawałem miał o ile dobrze pamiętam 60 tys. km. Chodził i wyglądał JAK NOWY.

Dlaczego mówi się: nie rób tego i tamtego bo jak będziesz sprzedawać to nikt tego nie uwzględni?
Dlaczego woli się kupić motocykl bez opon, z wspomnieniem po napędzie, z akumulatorem od którego prostownik tyle co został odłączony ale taniej? ile osób na forum w jednym z działów pisze "zrobisz sobie sam i będziesz wiedział co masz", tylko potem okazuje się, że pieniędzy jednak szkoda, dobre chęci jakoś osłabły kiedy okazało się, że w garażu nie ma narzędzi, a w głowie umiejętności aby to zrobić, a serwisy to mające jednak sobie za to liczą. Efekt? jeździmy trupem albo rozbijamy świnkę skarbonkę i resztkami sił w akompaniamencie zgrzytających zębów wydajemy pieniądze żeby to jeździło. A jak się zużyje to... sprzedajemy jak jest. :)

Suzuki GS 500 05' -> Yamaha FZS 600 Fazer 02'

Motocykl to nie niedźwiedź. Nie potrzebuje zimowania.
:
Tmi podałeś przykład skrajny, co nie zmienia faktu, że takie zachowanie ma miejsca. Ale też jest w drugą stronę, jak kogoś stać i wkłada do gsa filtry K&N'a, akcesoryjne tłumiki itp. to nagle wszyscy piszą, że po co? No i tak to w kółko działa. Zawsze biedny płaci dwa razy czy jakoś tak. :P

Keeway Matrix 08' -> GS500F 04' -> GSF Bandit 600 S 04' ->Honda CBR F4i 01'
:
Dlatego na razie zostaję przy fazie bo to tak zajebiste moto, że aż brak słów, a jak przyjdzie sprzedać to zegar -50% części wszystkie wyruchane na maksa, cena katalogowo rocznikowa, a następne moto nówka z salonu lub od 1'szego właściciela z Polski, Kawa Z1000SX :D

Suzuki GS 500 05' -> Yamaha FZS 600 Fazer 02'

Motocykl to nie niedźwiedź. Nie potrzebuje zimowania.
:
simin napisał/a:

Z drugiej strony nie wiem czy chciałbym moto 20 letnie z przebiegiem rocznym 1000 km gdy jego właściciel jeździł tylko do kościoła, a wymianę oleju po sezonie traktował jako propagandę, i robił podstawowy serwis co 5-6 lat.

Ja mam to w 4 literach czy ktoś zmienia olej co sezon czy co tydzień bo zanim dożyję przebiegu, po którym zacznie to mieć znaczenie sprzedam ten motocykl 10 razy.
Jak siadam na motocykl w żaden sposób nie jest to dla mnie mierzalne ani odczuwalne że nie zmieniłem oleju od zeszłego sezonu. Tylko właściwie kiedy ten sezon się zaczął skoro cały czas jeździłem z przerwą kiedy na kilkanaście dni spadł śnieg?

Popadanie w skrajności to nasz sport narodowy.
Chociaż z dwojga złego lepiej oczywiście być nadgorliwym.

Piotras_5 napisał/a:
Ale też jest w drugą stronę, jak kogoś stać i wkłada do gsa filtry K&N'a, akcesoryjne tłumiki itp. to nagle wszyscy piszą, że po co?

No tak. Np robi się idiotę z kogoś kto chce zrobić sobie przeróbkę tłumika. Znana sytuacja :)

Każdy robi jak chce ale ważne żeby regularnie robić serwis i wymieniać wszystko na bieżąco a nie czekać aż już zacznie to zagrażać życiu i zdrowiu. Wtedy motocykl będzie wyglądał i działał jak należy. Do czasu aż każdy użytkownik nie będzie tego świadom dalsze dylematy moralne na temat wymian oleju na taki czy inny albo filtra na oryginał czy zamiennik nie mają najmniejszego sensu.

szymonsso
[Usunięty]
:
Od siebie dodam, że niema się czego obawiać. Sam mam maszynę z 90r i nie mogę na nią narzekać, tak jak wyżej - zależy jak kto dba, sam czasem spędzam rekreacyjnie przy tej staruszce, obdarowując jakimiś dodatkami aby bardziej cieszyło oko, choć wizualnie moto ma jakieś skazy ale żyje już ponad 2 dekady! Po prostu przy kupnie sprawdzić tyle na ile pozwala wiedza i doświadczenie, jak najwięcej.
Jedyne co mi się nie podoba to strasznie niewygodna kanapa w przedliftowych którą planuję wymienić, jestem na etapie dogadywania z tapicerem ;)
Po kupnie motocykla także warto od razu zaopatrzyć się w gmole aniżeli być kolejnym mądrym po szkodzie :P
P.S. przebieg '44kkm' ;p

:
Dla mnie osobiście największym problemem w przypadku gs-a jest częsta zmiana właściciela, znaczna część osób kupuje ten sprzęt na sezon lub dwa żeby się doszkolić i kupić coś większego.
Tu pojawia się zgrzyt w momencie gdy dałem za sprzęt 3000-4000 i trzeba zrobić serwis, albo zmienić napęd czy opony zaczyna się kalkulacja co zrobić a czego nie, a przecież jeszcze nie mam stroju kompletnego. Z doświadczenia wiem że lekka usługa w serwisie to koszt około 500zł, doliczmy jeszcze części, wychodzi na to że mocno się zastanowię zanim tyle wydam, skoro za rok zmieniam sprzęt.
Inaczej jest jeśli kupujesz sprzęt na dłużej wtedy nie szkoda kasy na serwis czy części eksploatacyjne bo wiesz że się to zwróci.

Azbest VKP
[Usunięty]
:
No to czytając te powyższe wypowiedzi, z którymi się nota bene zgadzam co nie tak w tym moto?
http://www.forum.gs500.pl/viewtopic.php?t=14350

Obserwuję i siedzę w motoryzacji już ponad 20 lat i jeśli chodzi o auta to owszem, są na zachodzie 10-cio czy 12-to letnie diesle z przebiegiem do 150tkm, tyle że cena ich jest odpowiednio wyższa. Mój Opel Signum Z19DTH cosmo jest tego przykładem, że diesel z 2005 r. miał 162.200 km w momencie zakupu rok temu. Tyle, że kosztował jak egzemplarz z 2007 roku. Ja mam za to wydruk z GM, czyli caluśką historię serwisową od 08.2005 do 11.2012.
Czy nie podobnie jest z motocyklami?
Więc pytam jakim cudem ten GS z 1994 r. wygląda jak nówka pewex? Do tego kosztuje tyle, co niektóre szroty z alledrogo czy tablicy?

:
Cytat:
Czy nie podobnie jest z motocyklami?


z motocykl motocyklowi nie równy - 20 letniego czopera czy turystyka znajdziesz w idealnym stanie ale nie gs500

gs500 - to motocykl wejścia w ten świat, z założenia służy do nauki wiec leżał nie jeden raz, poza tym zwykle właściciel kupuje go na sezon lub dwa wiec nie będzie leciał w koszty stad łatwo o zaniedbane ruiny

- na szczęście dla estetycznych purystów, jest dość tani i części jest masa wiec jak ktoś chce zrobić perełkę to łatwo to osiągnie.

z gsami jest tak, że igieł nie ma - są tylko takie nadające się do jazdy i jeżdżący złom a różnica w cenie wynika tylko z ilości rzeczy urwanych,porysowanych wymienionych na inne lub tych które już trzeba wymienić

:
andrzej608 napisał/a:

Tu pojawia się zgrzyt w momencie gdy dałem za sprzęt 3000-4000 i trzeba zrobić serwis, albo zmienić napęd czy opony zaczyna się kalkulacja co zrobić a czego nie, a przecież jeszcze nie mam stroju kompletnego. Z doświadczenia wiem że lekka usługa w serwisie to koszt około 500zł, doliczmy jeszcze części, wychodzi na to że mocno się zastanowię zanim tyle wydam, skoro za rok zmieniam sprzęt.
Inaczej jest jeśli kupujesz sprzęt na dłużej wtedy nie szkoda kasy na serwis czy części eksploatacyjne bo wiesz że się to zwróci.


Z szacuneczkiem Andrzeju608, ale nie ogarniam takiego toku rozumowania.. Jak to szkoda kasy na serwis bo się nie zwróci, bo za sezon pójdzie do żyda..? Jak to kalkulacja co zrobić, a czego nie? To znaczy, że będziesz śmigał na starych, łysych oponach bo się nie opyla zmienić skoro za sezon sprzedasz moto? Moje zdanie jest takie, że jak coś wymaga roboty to nie ma się co zastanawiać. Jeszcze ten sezon zanim sprzedasz to właśnie TY! tym będziesz jeździł. Warto narażać SIEBIE i moto, żeby przykisić w skarpecie te 500zł? Ktoś powie, że przecież 500 złotówek to jednak nie tak mało kaski. Prawda. I tu przychodzi z pomocą pani zima. Przez te 3-4 miechy chyba jest się w stanie odłożyć te 'kilka złotych' i przygotować maszynę jak się należy. A po sezonie, po pierwsze primo (ultimo) ŻYJESZ, a po drugie primo możesz wycenić moto adekwatnie do stanu. Pewnikiem kasy się nie odzyska, ale jak coś nie wymaga roboty, to przynajmniej nie obniża wartości.

Simson SR50 > Kymco Dink 50 > Suzuki GS500
:
Przytoczony tok rozumowania dotyczył osoby która kupuje motocykl tylko na jeden sezon i jest pewna że dokona zmiany po jego zakończeniu. Sam kupiłem motocykl od takiej osoby i wiem ile trzeba sprawdzić aby być pewnym co do stanu sprzęta, żeby nie wybrać się gdzieś dalej i nie zostać niemile zaskoczonym.
Przytoczyłeś temat łysych opon i bezpieczeństwa osoba sprzedająca mój aktualny motocykl twierdziła że opona przednia spokojnie da radę jeszcze sezon, podczas gdy był to obraz nędzy i rozpaczy ale jakoś się tym nie przejęła.
Co do wyceny stanu sądzę że większość osób która zaczyna przygodę patrzy na stan zewnętrzny ewentualnie opony czy napęd ale ciężko wierzyć na słowo co zostało zrobione przy silniku, nie wydaje mi się że ktoś zaciągnie 21 letnie moto do serwisu i rozbierze na części żeby sprawdzić stan wnętrzności.
Ja mogę sobie wyceniać moto według stanu druga sprawa czy ktoś je kupi za tą cenę.
Sam rozpocząłem 4 sezon na Gs 500 z 1991 roku jestem zadowolony z wyboru jakiego dokonałem, uważam że wydatki poniesione na serwis się zwróciły gdyż zrobiłem sporo kilometrów.

:
Azbest VKP w naszym kraju ludzie jeżdżą dowodami. Bardzo często (jak nie najczęściej) rocznik jest wyznacznikiem jakości motocykla.

midd a gdzie napisane że gs500 to motocykl TYLKO dla początkujących czy wchodzących w świat motocykli? :przestraszony:
Z założenia to on służy do jazdy każdemu kto sobie go kupi, znam takich co mają lat 18, 30 czy 50 lat i jeżdżą Gsem. To jest tanie jeździdło a więc dostępne dla każdego. Sam jeżdżę bodaj 3 sezon i kupiłem od starszego gościa, motocykl mam 100% oryginalny więc nie wiem za bardzo gdzie te teorie miałby się sprawdzać.
Stereotypy stereotypy... + motocyklowe pisemka pełne takich właśnie frazesów.

Być może Gs jest trochę jak stare BMW do tyraczki pod remizą na wsi ale czy każde BMW gwałci niewyżyty 18 latek? Popatrz nawet na forum.
Poza tym nie każdy początkujący motocyklista jest debilem, który z urzędu musi się rozpłaszczyć na pierwszym moto. Nieskromnie powiem że nie zaliczyłem jeszcze chyba w swojej karierze niczego co bym mógł nazwać glebą ani ślizgiem (cały mój dorobek to urwana klamka sprzęgła w ogarze) a nie uważam żebym był nawet ponadprzeciętnym kierowcą.

Jest w tym co piszesz trochę racji ale przesadzasz w znacznym stopniu. Sam czasem myślę inaczej ale ... nie ma właścicieli dopasowanych do modeli ani marek motocykli czy samochodów, co najwyżej czasem powtarzają się pewne schematy.
W ramach ciekawostki dodam że kumpel ma na stanie przytarganą z niemcowni Cb 500, w pełni oryginalną, zadbaną i z niskim przebiegiem, której jedyną właścicielką był najdelikatniej mówiąc bardzo podstarzały MILF :D

:
Cytat:
Stereotypy stereotypy... + motocyklowe pisemka pełne takich właśnie frazesów.


to nie sa frazesy a obserwacje - to, ze 10 % gsów ma "stałego" właściciela tj. takiego co jezdzi te 3 sezony, nie zmienia ogółu że 90% nabywców już w momencie zakupu traktuje ten motocykl jako etap przejściowy - czy słusznie czy nie to inna bajka

Cytat:
Poza tym nie każdy początkujący motocyklista jest debilem


nie trzeba być debilem żeby położyć moto - swojego gsa wyłożyłem kilka razy , w tym 2 razy na parkingu biedronki szlifując podnóżki,raz poszedłem na buraki w pole a innym razem spadł mi z kosy na bok

- jak łatwo przewidzieć, wizualnie trochę ucierpiał(choć mechanicznie nic mu nie brakowało) ale nie wyglądał już na igłę a miał dopiero 6 lat... co dopiero 3-4 razy tyle

w ciągu 20 lat ilu będzie miał właścicieli ? 5 ? 8? i jaka jest szansa ze za każdym razem trafi w ręce doświadczonego motocyklisty który kupi go sobie na dłużej ?

zresztą w zeszłym sezonie szukałem sprzętu dla siebie i 90% moto które oglądałem było gruzem a wszystkie były w okolicy dopiero 10 lat

ale żeby nie było mój aktualny pojazd ma 21 lat, z tym, ze to sprzęt turystyczny nietypowy i mało lanserski - w rekach pierwszego właściciela był 12 lat, drugiego prawie 8...

- wiec tak, da się kupić igłe w tym wieku ale akurat w przypadku tej kategorii motocykli jak gs500 to trochę jak szukanie zakonnicy w burdelu - niemal cud.

:
midd napisał/a:
nie trzeba być debilem żeby położyć moto - swojego gsa wyłożyłem kilka razy , w tym 2 razy na parkingu biedronki szlifując podnóżki,raz poszedłem na buraki w pole a innym razem spadł mi z kosy na bok


zapomniałeś napisać, że na trasie Połczyn-Czaplinek znak skosiłeś :P

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.