Odpowiedz do tematu
: Przegląd rejestracyjny
Witam. Mam pytanie, na jaki okres czasu jest ważny przegląd rejestracyjny? Normalnie na rok i można go traktować jako normalny przegląd po zarejestrowaniu motocykla? Albo słyszałem, że na 30 dni i jak się już zarejestruje moto, to trzeba zrobic jeszcze raz przegląd ten "zwykły" jak to jest? Dziki za odpowdzi!!
:
Jeżeli masz w ręce przegląd (np. pierwszy po sprowadzeniu z zagranicy) to jest tam napisane: data następnego badania technicznego. Taką właśnie datę wbiją Ci do dowodu rejestracyjnego.
:
A co do krajowych transakcji, to do nowego dowodu wbijają taką datę przeglądu jaka widniała w dowodzie rejestracyjnym poprzedniego właściciela.
: Problemy z przegląd em
Byłem dzisiaj w Krakowie podbić przegląd i pierwsze słowa jakie usłyszałem to "Gdzie ma pan kurtynkę?" Chodziło mu o
Czyli o to przedłużenie tylnego błotnika (w moim brakuje tej dolnej części z odblaskiem). Powiedział że koło ma być zasłonięte do połowy i prawie odesłał do domu. Dopiero gdy powiedziałem, że rok temu robiłem u niego pierwszy przegląd i nic mi na ten temat nie wspomniał, to zmiękł. Poza tym policja przy kontroli też nigdy nie zwróciła na to uwagi. A i w nowych motocyklach próżno chyba szukać tak długich błotników. Czyżby kolejny martwy przepis. Mieliście takie problemy ? Bo pewnie 90% naszych gs'ów też nie ma tej przedłużki. Poza tym mierzył skład spalin (a w kilku puszkach przede mną nie), ale tu nie było problemów. Chyba zmienię punkt obsługi klienta.
Czyli o to przedłużenie tylnego błotnika (w moim brakuje tej dolnej części z odblaskiem). Powiedział że koło ma być zasłonięte do połowy i prawie odesłał do domu. Dopiero gdy powiedziałem, że rok temu robiłem u niego pierwszy przegląd i nic mi na ten temat nie wspomniał, to zmiękł. Poza tym policja przy kontroli też nigdy nie zwróciła na to uwagi. A i w nowych motocyklach próżno chyba szukać tak długich błotników. Czyżby kolejny martwy przepis. Mieliście takie problemy ? Bo pewnie 90% naszych gs'ów też nie ma tej przedłużki. Poza tym mierzył skład spalin (a w kilku puszkach przede mną nie), ale tu nie było problemów. Chyba zmienię punkt obsługi klienta.
:
Następnym razem jedź gdzieś indziej. Ewidentnie gość miał zły dzień, albo nie lubi motocykli. W F-kach i pewnie zresztą we wszystkich GS-ach po 2004 roku (nie wiem jak wcześniej) w ogóle nie ma żadnej kurtynki, tylko odblask wypuszczony na wąskim metalowym stelażu. W wielu motocyklach jest podobnie.
Znajomi nie z takimi błahostkami do przeglądów jechali i nigdy nie słyszałem, żeby mieli jakiś problem. Zazwyczaj kończyło się na sprawdzeniu świateł i stanu opon.
Znajomi nie z takimi błahostkami do przeglądów jechali i nigdy nie słyszałem, żeby mieli jakiś problem. Zazwyczaj kończyło się na sprawdzeniu świateł i stanu opon.
:
to i tak dużo
faktycznie koleś jakiś oderwany od rzeczywistości, zmień punkt
leon napisał/a: |
Zazwyczaj kończyło się na sprawdzeniu świateł i stanu opon |
to i tak dużo
faktycznie koleś jakiś oderwany od rzeczywistości, zmień punkt
pozdrawiam- Juli(an)
:
W różnych rocznikach to różnie wyglądało.
Część motocykli w RFN-u miała taką przedłużkę i tak był homologowany motocykl. Czysto teoretycznie bez tej przedłużki motocykl nie powinien jeździć. Ale homologacja na taką głupią "pierdołę" nie ma znaczenia.
Później już nie było takiej przedłużki i motocykle albo miały światło na elemencie metalowym przymocowanym do błotnika albo odblask był zainstalowany na błotniku.
Ogólnie odblask powinien być, a bez tej przedłużki go nie ma. Ale to i tak nie wpływa znacząco na bezpieczeństwo.
Lepiej przyjrzałby się tarczom, mikrometrem zmierzył ich grubość i "zajrzał" czy są klocki, jaki kolor ma płyn hamulcowy i czy w ogóle jest.
Część motocykli w RFN-u miała taką przedłużkę i tak był homologowany motocykl. Czysto teoretycznie bez tej przedłużki motocykl nie powinien jeździć. Ale homologacja na taką głupią "pierdołę" nie ma znaczenia.
Później już nie było takiej przedłużki i motocykle albo miały światło na elemencie metalowym przymocowanym do błotnika albo odblask był zainstalowany na błotniku.
Ogólnie odblask powinien być, a bez tej przedłużki go nie ma. Ale to i tak nie wpływa znacząco na bezpieczeństwo.
Lepiej przyjrzałby się tarczom, mikrometrem zmierzył ich grubość i "zajrzał" czy są klocki, jaki kolor ma płyn hamulcowy i czy w ogóle jest.
:
Tarcz nie oglądał, ale musiałem się przejechać po placu i zahamować tyłem do zblokowania koła ( z prędkości kilku km/h) i "energicznie" przyhamować przodem. Światła i opony też oczywiście sprawdził + nr ramy, który rok wcześniej sam z tej ramy spisał Gość raczej służbista niż antymotocyklista. Puszki też trzepał bardzo dokładnie. Może to i lepiej- mniej złomu na drodze. Gdyby ktoś był ciekawy, to chodzi o punk na ulicy Rzemieślniczej w Krakowie.
:
Co?
Sory, on Ci to kazał zrobić?, do mnie jakby z takim czymś wyskoczył to bym chyba z siebie wyszedł na miejscu.
Nie jesteś przeszkolony, nie będziesz hamować czy czegokolwiek innego robić na terenie stacji bo nie ma się do tego żadnego prawa, pojazd oddaje się w ręce odpowiednio przeszkolonej osoby, nie tylko z zakresu tego co ma zrobić ale także z BHP, ppoż i innych. W 99% stacji po postawieniu moto na kosie i odmówieniu robienia z nim czegokolwiek (poza może śwtatłami, klaksonem itp. co nie wymaga ruszania moto) kończy się na pieczątce i nie tęgiej minie diagnosty, a jak mu nie pasi to pytanko czy bierze na siebie pełną odpowiedzialność za kazanie klientowi samemu zrobić przegląd motocykla, łącznie z odpowiedzialnością za siebie, moto, całego zakładu i osób znajdujących się na jego terenie.
ganz napisał/a: |
Tarcz nie oglądał, ale musiałem się przejechać po placu i zahamować tyłem do zblokowania koła ( z prędkości kilku km/h) i "energicznie" przyhamować przodem. |
Co?
Sory, on Ci to kazał zrobić?, do mnie jakby z takim czymś wyskoczył to bym chyba z siebie wyszedł na miejscu.
Nie jesteś przeszkolony, nie będziesz hamować czy czegokolwiek innego robić na terenie stacji bo nie ma się do tego żadnego prawa, pojazd oddaje się w ręce odpowiednio przeszkolonej osoby, nie tylko z zakresu tego co ma zrobić ale także z BHP, ppoż i innych. W 99% stacji po postawieniu moto na kosie i odmówieniu robienia z nim czegokolwiek (poza może śwtatłami, klaksonem itp. co nie wymaga ruszania moto) kończy się na pieczątce i nie tęgiej minie diagnosty, a jak mu nie pasi to pytanko czy bierze na siebie pełną odpowiedzialność za kazanie klientowi samemu zrobić przegląd motocykla, łącznie z odpowiedzialnością za siebie, moto, całego zakładu i osób znajdujących się na jego terenie.
:
Mnie to specjalnie nie wzburzyło. Po prostu chciał zobaczyć że mam sprawne hamulce. Rozpędziłem się do kilku km/h i zahamowałem. Żadna filozofia. Jakby chciał się przejechać, żeby samemu je sprawdzić wtedy miałbym obiekcje.
:
Co oni sobie myślą, że bez sprawnego hamulca bym jeździł?
:
Na stacjach nie ma specjalistów żeby sprawdzić motocykl, w większości przepuszczają i tylko nr ramy, opony, oświetlenie.
Powinien sprawdzić m.in łożysko główki ramy, ilość płynu hamulcowego w obu układach, stan tarcz i klocków hamulcowych, stan ogumienia, ocenić stopień zużycia zestawu napędowego, co również wpływa na bezpieczeństwo itd.
Powinien sprawdzić m.in łożysko główki ramy, ilość płynu hamulcowego w obu układach, stan tarcz i klocków hamulcowych, stan ogumienia, ocenić stopień zużycia zestawu napędowego, co również wpływa na bezpieczeństwo itd.
:
ja jak robiłem przeglad w swoim gie esie diagnosta sie tylko smiał kiedy przyjade czymś wiekszym, he he. nr sobie sprawdził i pach- pieczątka. zeby było smiesznie dostałem choinke zapachową w gratisie...heh
:
I co myślisz z ta choinka zrobić? zawiesisz ja w kasku przed szybką? U mnie jak robiłem przegląd zaraz po kupnie to diagnosta tylko sprawdził światła i czepiał się do opony przedniej miałem łysą jak kolano i z guzami ale jako ze to był listopad to puścił z tym warunkowo. Kazał nie jeździć nigdzie motocyklem tylko po badaniu odrazu do domu i tyle.
Prędkość - Bogiem,
Turbo - Nałogiem,
Nitro -Zabawą,
Prowadzenie - podstawą...
Turbo - Nałogiem,
Nitro -Zabawą,
Prowadzenie - podstawą...
:
Odpowiedz do tematu
Jak to gdzie sobie choinkę powiesi......... przecież to chyba jasne że na klamce od sprzęgła