Wstyd i hańba.. Napisał w lipcu, że będzie info o dalszym etapie polerki i nic.. Żenada..
Tak, przyznaję się.. Wybitnie zaniedbałem temat i postaram się to teraz naprawić.. Postanowiłem kopnąć się w tę część ciała, która ogrzewa mi kanapę w czasie jazdy i podsumować zmiany jakie zaszły u GSa w zeszłym roku.. Natchnęła mnie do tego wczorajsza, pierwsza jazda.. Co prawda do mechanika na remont silnika.. ale o tym później..
Działo się dużo.. I estetycznie i praktycznie..
Wszystko po kolei (takiej co sobie przypomnę i wypatrzę na zdjęciach)..
Najbardziej widoczna, zwłaszcza z bliska albo na większym zdjęciu różnica to nowy
lakier.. Na całym motocyklu.. Oryginalna barwa
Candy Antares Red.. Stary był poobijany i miał masę odprysków..
Oprócz obowiązkowych kwestii eksploatacyjnych są nowe
opony (Maxxis Promaxx) i zmienione
tarcze hamulcowe.. Kupione używane, ale w dobrym stanie i z zapasem grubości.. No i rzecz jasna nowe klocki do tego..
Jest
stalowy oplot na przód.. Wcześniej dociskanie klamki do manetki dopiero dawało efekt hamowania, nawet po odpowietrzaniu..
Są
gmole.. Kupione gotowe i zamontowane na zrobionych z pręta gwintowanego (wyżej klasy twardości) szpilkach..
Doszedł
kufer, zawsze się przydaje.. Kufer dostał oświetlenie (pozycyjne, stop i kierunki), jak będzie okazja to fotka się tutaj pojawi..
Zmienione są
tarcze zegarów i ich podświetlenie.. Były tam jakieś noname tarcze i niebieskie LEDy.. Teraz to troszkę lepiej wygląda..
Szybko pojawiły się też brakujące
ciężarki.. Co prawda nie są to oryginały, ale nie są to też ozdobne końcówki kierownicy.. Ważą tyle ile powinny..
Jest zapowiadana w poście wyżej polerka.. Wygląd poprawiły sobie sety i klamki.. Jak na pierwszy raz nawet wyszła, ale będzie poprawiana w wolnej chwili..
Pierdółki typu nowe manetki (stare przetarte), tankpad, żarówka Tungsram Megalight Ultra..
Chyba tyle..
A teraz powód wycieczki do mechanika.. Otóż GSowi posmakował Motul.. I postanowił spożywać go w ilościach ponad 1l na dystansie 1000km.. Dzięki temu zakwalifikował się do leczenia i został odprowadzony do Pana Doktora.. Oprócz tego kompresja zapomniała, że powinna mieć wartość dwucyfrową już dawno temu i zaprzyjaźniła się z bałwankiem.. Wynosiła około 8 atm.. Więc i doszło wysokie spalanie, nawet przy spokojnej jeździe.. Do tego jeszcze dzwoniący łańcuszek rozrządu.. Czekam na wezwanie rodziny (pacz: mnie) na oddział do chorego celem wyceny operacji..
Więcej grzechów nie pamiętam.. a jako pokutę wrzucam najaktualniejsze zdjęcie..