Strasznie dawno tu nie zagladalem, ale temat fajny to sie dopisze
1. GS - zakret w lewo, nawet nie przepedzlowalem ale na praktycznie calej szerokosci jezdni byly te zasrane kamyczki, ktore zostaja po "naprawie" nawierzchni - jakbym je widzial to jechalbym 5km a nie 30 Uciekl przod, moto do rowu a ja na tylku za nim. Szedl koles z psem na spacer to pomogl wytargac Straty - rozbita szybka lusterka i zgubiona blaszka z lewego dekla silnika (pozniej ja znalazlem, mam do teraz na pamiatke )
2. Wyprowadzanie GS z dosyc durnego miejsca parkingowego - musialem go wypchac tylem, przez dosyc waska furtke i kraweznik. Lezal 3 razy, za trzecim razem czekala mnie wyprawa 4km z buta po klamke hamulca
3. Znowu GS. Zatrzymalem sie na krotka przerwe w trasie, przy jakiejs polnej drodze i zsiadlem z moto - szkoda ze bez kosy
4. Monster 600 - pojechalem pocwiczyc na placu i mi zgasnal na osemce Zero strat, chwile go przytrzymalem, spokojnie polozylem na crash padach i podnioslem
5. Monster 600 - w Rumunii, na transfogarskiej troche mnie ponioslo Za szeroko poszedlem na agrafce w lewo, zlapalem szutry i znowu przod uciekl. Crash pady sie spisaly wzorowo, jedyne uszkodzenia to wgniota na baku i pokrzywiona kierownica, z ktora trzeba bylo 1000km do domu przejechac
Jeszcze bylo pare "prawie" gleb, ale te sie nie licza
Odpowiedz do tematu
:
:
Nie licząc kilku gleb na skuterku to tak:
1: Jedna z pierwszych w życiu jazda na crossie, terenowa opona + mokry asfalt. Miałem do wyboru uderzyć w bramę sąsiada albo zaliczyć szlifa, oczywiście wybrałem to drugie. Jak to cross, wygięła się klamka od hamulca przedniego i tylko tyle. Żadnej rysy . Ja miałem troszkę obolałe nogi.
2. Próba odpalenie motorka z pychu, biegnę, biegnę, puściłem sprzęgło, wskoczyłem na motorek, przeważyło mnie na prawo i gleba .
1: Jedna z pierwszych w życiu jazda na crossie, terenowa opona + mokry asfalt. Miałem do wyboru uderzyć w bramę sąsiada albo zaliczyć szlifa, oczywiście wybrałem to drugie. Jak to cross, wygięła się klamka od hamulca przedniego i tylko tyle. Żadnej rysy . Ja miałem troszkę obolałe nogi.
2. Próba odpalenie motorka z pychu, biegnę, biegnę, puściłem sprzęgło, wskoczyłem na motorek, przeważyło mnie na prawo i gleba .
:
Tego się zawsze boję i widzę oczami wyobraźni jak ktoś się bierze za mój motocykl
Poważnie sprzedający kazał wyp...?
yaszczi napisał/a: |
2. Próba zakupu GS'a. Oglądam i dotykam pierwszego GS'a w życiu. Próbuję samodzielnie postawić na centralce w garażu. GS ucieka na prawo. Ja się kładę na nim. Stojący obok właściciel szybko podnosi moto, sprawdza czy nie ma uszkodzeń... na szczęście nie było. Sprzedający każe wypie*dalać. Szkoda, bo GS na prawdę był fajny... Kupiłem innego. |
Tego się zawsze boję i widzę oczami wyobraźni jak ktoś się bierze za mój motocykl
Poważnie sprzedający kazał wyp...?
:
Gleb w swojej karierze raczej już na palcach nie policze
Najwięcej to było na wiejskich sprzętach kaskaderskich typu jawa, komar, MZ i CZ
Na GS żadnej gleby raczej nie kojarzę, był jeden uślizg w winklu ale jakimś cudem nie zakończył się glebą.
Co do obecnego sprzętu to gleba przy każdym treningu.
Z tego powodu sezon zakończyłem w połowie października - mega gleba przy przejściu ze stopala na gumę. Kumpel mówi, że fail niesamowity - dodał, że jak by to miał nagrane to hit YT
Druga część historii już nie jest taka różowa Lewe kolano skręcone i zwichnięty prawy nadgarstek - totalny niefart, ani nie dodasz gazu, ani biegu nie przełączysz bo nogi nie idzie zgiąć
Na szczęście jest coraz lepiej i już małe rundki w okolicach domu robię na otarcie łez
Najwięcej to było na wiejskich sprzętach kaskaderskich typu jawa, komar, MZ i CZ
Na GS żadnej gleby raczej nie kojarzę, był jeden uślizg w winklu ale jakimś cudem nie zakończył się glebą.
Co do obecnego sprzętu to gleba przy każdym treningu.
Z tego powodu sezon zakończyłem w połowie października - mega gleba przy przejściu ze stopala na gumę. Kumpel mówi, że fail niesamowity - dodał, że jak by to miał nagrane to hit YT
Druga część historii już nie jest taka różowa Lewe kolano skręcone i zwichnięty prawy nadgarstek - totalny niefart, ani nie dodasz gazu, ani biegu nie przełączysz bo nogi nie idzie zgiąć
Na szczęście jest coraz lepiej i już małe rundki w okolicach domu robię na otarcie łez
:
Ja jakbym miał doliczyć gleby na cross'ie to miejsca na serwerze forumowym bym zabrakło na ten post
:
Yaszczi gleby na propsie!
:
mój pierwszy raz to była na egzaminie w zimowych warunkach na ósemce, Wyglebiłem się, potem odpaliłem sprzęta na jedynce co spowodowało odjazd zacnej WSK bez kierowcy w siną dal egzamin zdany...
wiatru szum, morza śpiew...
:
Odpowiedz do tematu
Kilka ich było na początku " kariery "