.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Ogólnie o Gs 500 - Jak dlugo juz macie/mieliscie GSa?

Emwu96 - Czw 30 Wrz, 2010
Temat postu: Jak dlugo juz macie/mieliscie GSa?
witam!

Dzisiaj tak sie zastanawialem nad tym ile bede miec jeszcze gsa, no i doszedlem do wniosku, ze na pewno ten sezon co bedzie czyli od wiosny 2011 do wakacji, a po wakacjach bede staral sie go sprzedawac. Dlaczego? hmm no w sumie to kupilem gsa nie dawno bo nie caly miesiac temu, ale co mi w nim brakuje. Oprocz troszke wiekszej mocy tak przy predkosci ~100km (np. przy wyprzedzaniu) to jeszcze prostej kierownicy i owiewki - wiem, ze mozna kierownice dokupic i zmienic, owiewke i tak zamontuje, ale to na wiosne.
GSa kupilem jako moto do nauki jazdy bardziej, a nastepne moto to bedzie cos w strone turytyki bardziej, (Fazer albo bandit)
No takze jeszcze zobaczymy jak bede stac z pieniedzmi i czy moj sie sprzeda, ale tak planuje jeszcze sezon polatac i zmieniac.

A Wy jak ? Ile juz na swoich smigacie itd.

metalbeast - Pią 01 Paź, 2010

Emwu96 napisał/a:
GSa kupilem jako moto do nauki jazdy bardziej,
Emwu96 napisał/a:
kupilem gsa nie dawno bo nie caly miesiac temu
Emwu96 napisał/a:
po wakacjach bede staral sie go sprzedawac


No to szybko opanowałeś technikę jazdy, że już ci GS nie starcza osiągami. Pewnie chodzi o odwijanie na prostej? Po tym co piszesz, że wieje przy 100km/h wnioskuję że nawet w minimalnej części nie opanowałeś motocykla. Dlaczego? Bo też zaczynałem jeździć na GSie i też mi wiało przy 100km/h - wtedy twierdziłem, że tak to się wcale jeździć nie da...

Ciekawe, jak to się dzieje, że jednemu gs starcza na lata, a inny po paru miesiącach napisze, że mu mało. Gdyby tak wszystkich wziąć na fajną, górską trasę i placyk, od razu by wyszło o co tak na prawdę chodzi.

Temat w sumie ciekawy bo może pozwoli rozwiać niektóre wątpliwości. Więc kolego Emwu, przybliż bardziej swoje przemyślenia.

Dodam od siebie, że GSa mam już trzy i pół sezonu, a dopiero teraz myślę o B6 (większy, wygodniejszy) i wcale nie chodzi o brak funduszy tylko o to, że GS ciągle potrafi pozytywnie zaskoczyć i ciągle czegoś nauczyć, a pokonywanie szybkich slalomów na nim jest bardzo fajne.

pubuss - Pią 01 Paź, 2010

Zdecydowanie za dużo ludzi traktuje GSa jako hulajnogę do nauki jazdy :zdegustowany:

Ja miałem GSa od kwietnia 2009 do września 2010, zrobiłem nim 15tyś km.
Gdyby GS miał nadbieg i nie miał takiej ilości wibracji od silnika, nie sprzedawałbym i śmigał wciąż :D

grzes87 - Pią 01 Paź, 2010

ja mam GSa od lipca 2009 roku zrobilem na nim prawei 10 kkm i nadal tweirdze ze nie opanowalem go ale w jakims stopniu pozanlem jak sie jezdiz na moto, jezde po miesice, w trasy blizsze dalsze, bralem udzial w szkoleniach motocyklowych, doskonaleniach techniki jazdy i pare razy udalo sie zamknac opony na winklach wiec mysle ze nie jest zle. prowadzi sie wysmienicie, jest zwinny oszdzedny. PIEKNY !

ale trafila sie okazja zakupu innego moto wiec dlugo wahalem sie czy zmainac moto czy nie meska decyzja zapadla i kupilem inne moto mocniejsze nowsze wygodniejsze.
przesiadajac sie na gsa od czsau do czasu to juz nie jest to samo, zupelnie inaczej czuje sie na starym gsie a na nowszym moto, dwei rozne bajki

wg mnie w kazdym GSie powinna byc montowana turystyczna kiera, traski bylyby przyjemniejsze ale z kolei do winklowania lepsza jest ta standardowa ala sportowa.
GS ma same zalety w uzytkowaniu codizennym ale powiedzmy sobie szczerze jest to dosc przestarzala konstrukcja i balbym sie poleceic w trase na dwa tygodnie robiac 6kkm. nie daltego ze cos sie zepsuje ale z obawy czy silnbik sie nei przegrzeje czy da rade z tobolkami smignac kolumne tirow ito itd.

kruk - Pią 01 Paź, 2010

Tak naprawdę nie chodzi o czas posiadania, a ilość przejechanych kilometrów, na różnych trasach i w różnych warunkach. Ja mam GS-a od stycznia, więc przejechałem cały jeden sezon, choć w sumie tylko 3,5 tys. km. Sam ostatnio przez chwilę się zastanawiałem czy by go nie sprzedać i na wiosnę kupić coś nowego. Nie dlatego że już mi GS nie starcza i go w pełni opanowałem, bo wiem że tak nie jest. Bardziej rozważałem sens ładowania kasy (mam parę rzeczy do zrobienia na nowy sezon) w motocykl, który być może za rok będę chciał zmienić na inny. Szybko jednak uznałem, że taki sposób myślenia (kupowanie mocniejszego motocykla z takich pobudek) nie ma sensu, bo to jak kupowanie dla dziecka za dużych butów, bo przecież za rok dziecko podrośnie i buty będą już odpowiednie. A że przez rok będzie chodził w za dużych? Poradzi sobie... :] Otóż nie, nie poradzi sobie. Zatem ja stwierdziłem że zrobię w GS-ie co mam do zrobienia i będę nim śmigał do momentu aż faktycznie poczuję, że w pełni go opanowałem, może sezon, może dwa, może dłużej jak będzie trzeba. A zaliczona ostatnio parkingówka na stacji benzynowej tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że jeszcze za wcześnie na lepsze/cięższe/mocniejsze moto. Swoją drogą to po kupnie motocykla myślałem, że będę się przewracał raczej na początku sezonu, niż na końcu, a tu taka niespodzianka i pierwsza parkingówka za mną. :wstyd:
Emwu96 - Pią 01 Paź, 2010

metalbeast napisał/a:


No to szybko opanowałeś technikę jazdy, że już ci GS nie starcza osiągami.

spokojnie :) napisalem przeciez, ze jeszcze planuje przelatac sezon, moze poltora.

metalbeast napisał/a:

Pewnie chodzi o odwijanie na prostej?


nie koniecznie, nie jestem miszczem prostej, ale przy wyprzedzaniu tira by sie przydalo. Bo nie oszukujmy sie ale przy 100km/h jesli chce sie przyspieszyc to trzeba redukowac do 5 i wtedy dopiero cos probowac. A co gdy sie jedzie z plecaczkiem, albo co lepsza kufry+ bagaz?

metalbeast napisał/a:

Po tym co piszesz, że wieje przy 100km/h wnioskuję że nawet w minimalnej części nie opanowałeś motocykla. Dlaczego? Bo też zaczynałem jeździć na GSie i też mi wiało przy 100km/h - wtedy twierdziłem, że tak to się wcale jeździć nie da...


tu w sumie nie wiem o co Ci chodzi ;) ja jestem dosyc wysoki, wieje mi w klate i glowe niesamowicie, a szczegolnie teraz jesienia.

Temat w sumie ciekawy bo może pozwoli rozwiać niektóre wątpliwości. Więc kolego Emwu, przybliż bardziej swoje przemyślenia.

grzes87 napisał/a:
powiedzmy sobie szczerze jest to dosc przestarzala konstrukcja i balbym sie poleceic w trase na dwa tygodnie robiac 6kkm. nie daltego ze cos sie zepsuje ale z obawy czy silnbik sie nei przegrzeje czy da rade z tobolkami smignac kolumne tirow ito itd.


no i tu musze sie zgodzic.

kruk napisał/a:
Zatem ja stwierdziłem że zrobię w GS-ie co mam do zrobienia i będę nim śmigał do momentu aż faktycznie poczuję, że w pełni go opanowałem, może sezon, może dwa, może dłużej jak będzie trzeba.


A ja wlasnie mam na odwrot, nie chce pakowac w GSa kasy na kufer givi, stelaze, itd. bo wiem, ze to sensu nie ma za bardzo. Bo i tak go zmienie, na cos bardziej "przystosowanego" do turystyki, ktora chce uprawiac.

kruk napisał/a:

A zaliczona ostatnio parkingówka na stacji benzynowej tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że jeszcze za wcześnie na lepsze/cięższe/mocniejsze moto. Swoją drogą to po kupnie motocykla myślałem, że będę się przewracał raczej na początku sezonu, niż na końcu, a tu taka niespodzianka i pierwsza parkingówka za mną. :wstyd:


ze zmiana moto, to juz nie chodzi o to czy bede sie przewracac czy nie, bo to zawsze sie moze zdarzyc i tym najlepszym tez. Ale glownie o przyjemnosc i co wazniejsze komfort jazdy.



Ogolnie, do czego darze... Ja zaczynajac przygode z moto nastawialem sie glownie (i nadal trzymam sie przy tym zalozeniu), ze chce uprawiac turystyke motocyklowa (dlatego tez chcialem kupic XJ600). No ale trafil sie gs, w sumie do nauki idealny. Troszeczke nim juz pojezdzilem, w sumie nie duzo, ale pierwsze wnioski wyciagniete. Dla mnie jest niewygodny tak juz po 100km troche musze sie prostowac itd. Siedze na nim troszke poskladany jak scyzoryk, a dlatego ze jestem dosyc wysoki. Do tego ta kierwnica, no mozna wymienic, ale jak pisalem wczesinej nie chce w niego ladowac pieniedzy i 'przygotowywac go do turystyki' tylko pozniej zmienic i kupic cos juz gotowego.
Moj kolega np. najpierw mial gsa, pozniej przesiadl sie na fazera1000 i teraz byl nim w Turcji, wiec jednak da rade :) i do tego tez darze.

grzes87 - Pią 01 Paź, 2010

GS nie nadjae sie do turystyki moim zdaniem przede wszystkim z powodu braku owiewki. owszem mozan zamontowac szybke ale to tylko delikatnie wplywa na poprawe komfortu. co innego owiewka/czacha ktora jest duzai pelna wiec wiatr inaczej odbija sie od niej. ale nie kazdemu podoba sie wersja Fivestar albo nowsza F.

poza tym pozycja z normalna kierownica ze starszych modeli jest nie wygodna do dalszej trasy, szybko mecza sie plecy i rece i siodlo niewygodne z ktorego sie zsuwa na bak. tez mozan temu zaradzic kupujac kiere turystyczna i obszywajac siedzenie innym materialem

i ten silnik.. stara konstrukcja z lat 80 ?? a moze jeszcze wczesniej ?? brak chlodnicy wiec trzeba uwazac, brak odpoweidniej mocy by wyprzedzac zzwawo a najgosze sa wibracje od silnika istny masaz stop sie robi.

mozan temu wszystkiem zaradzic doposazajac motocykl ale po co skoro mozan kupic inny majacy juz brakujace (dla mnie) elementy ??

GS to bardzo dobry motocykl na miasto ale tez do krotkich wypadow maks 200-300 km na dzilke, wycieczke, przejazdzke krajoznawcza

kempes - Pią 01 Paź, 2010

Emwu96 napisał/a:
Ja zaczynajac przygode z moto nastawialem sie glownie (i nadal trzymam sie przy tym zalozeniu), ze chce uprawiac turystyke motocyklowa (dlatego tez chcialem kupic XJ600). No ale trafil sie gs, w sumie do nauki idealny. Troszeczke nim juz pojezdzilem, w sumie nie duzo, ale pierwsze wnioski wyciagniete. Dla mnie jest niewygodny tak juz po 100km troche musze sie prostowac itd. Siedze na nim troszke poskladany jak scyzoryk, a dlatego ze jestem dosyc wysoki. Do tego ta kierwnica, no mozna wymienic, ale jak pisalem wczesinej nie chce w niego ladowac pieniedzy i 'przygotowywac go do turystyki' tylko pozniej zmienic i kupic cos juz gotowego.


W sumie przemawiają do mnie twoje argumenty. Jeżeli turystyka motocyklowa to jest faktycznie to co cię kręci, to spoko. Masz rację mówiąc, że GS nie za bardzo się do tego nadaje (Co nie znaczy, że się nie da. Na forum znajdziesz kilku użytkowników którzy podróżowali na GS'ie.). Pamiętaj tylko, że motocykle turystyczne są owszem wygodniejsze, ale przy tym większe i cięższe od GS'a. Co za tym idzie, jeżeli dobrze nie opanujesz takiej zwinnej 500ccm, to może ci być ciężko na większym moto.

tmi - Pią 01 Paź, 2010

Jeśli nastawiasz się na turystyke to faktycznie GS nie jest dobrym wyborem więc nawet nie wiem tak na prawde nad czym się zastanawiasz?.

Chociaż z drugiej strony jest para która zwiedziła całą Europe, góry, przełęcze itd., nie wiem ile w sumie najechali kilometrów ale raczej sporo. Tutaj są ich filmy: http://vimeo.com/2780201

Jutro mija rok czasu odkąd mam GS'a - rocznica - trzeba to oblać! :hyhy:
Przez ten czas zrobiłem około 17 tkm. Czy chciałbym zmienić na coś innego?, raczej tak z tym, że bez pośpiechy i GS na razie mi wystarcza za wyjątkiem prostych odcinków bo to nie ta liga, ale na zakrętach można gonić litry i sportowe szejsetki chociaż mam jeszcze sporo do nauczenia się.

grzes87 - Pią 01 Paź, 2010

tmi, ale przeceiz od czegos trzeba zaczac przygode zmotocyklami no nie ?? jedni zaczynaja od r1 r6 cbr itp a inni maja glowe i zaczynaja od GSa. manete kazy umie odkrecic na prostej ale zlozyc sie w zakret i wejsc /wyjsc z niego juz nie kazdy o czym swaidcza Twoje stowa wyzej.

mysle ze GS jest idelany na poczatek dla kazdego bez znaczenia czy chce isc potem w turystyke czy w scigi/plastiki

tmi - Pią 01 Paź, 2010

Od czegoś trzeba zaczynać, owszem, ale czy mały Fazer to jakieś monstrum?, nie wydaje mi się, do iluś obrotów jest potulny, podobnie jak Bandit jeśli komuś nie przeszkadza troche większa waga. Więc jeśli mam zamiar jeździć turystycznie z plecaczkiem i tobołkami to po co bawić się w jakieś GS'y?. Żeby potem stwierdzić, że 48 koni i 170 suchej wagi się do tego nie nadaje?.

Dawniej kilka lat jeździli jednym motocyklem i jakoś to było, a dzisiaj?, sąsiadowi hornet starczył na dwa miesiące, a innemu gsxr 1000 na cały sezon odwijania na prostej ale też nie chciałbym dłużej jeździć w bluzie z kapturem :rotfl:

Ciaman - Sob 02 Paź, 2010

metalbeast napisał/a:


No to szybko opanowałeś technikę jazdy, że już ci GS nie starcza osiągami. Pewnie chodzi o odwijanie na prostej? Po tym co piszesz, że wieje przy 100km/h wnioskuję że nawet w minimalnej części nie opanowałeś motocykla. Dlaczego? Bo też zaczynałem jeździć na GSie i też mi wiało przy 100km/h - wtedy twierdziłem, że tak to się wcale jeździć nie da...



Co masz na myśli?

Semai - Sob 02 Paź, 2010

Ciaman napisał/a:
metalbeast napisał/a:


No to szybko opanowałeś technikę jazdy, że już ci GS nie starcza osiągami. Pewnie chodzi o odwijanie na prostej? ...

Co masz na myśli?

Ma na myśli ni mniej ni więcej to, że czuje się starym wygą motocyklowym i jak widzi że ktoś ma chęć zmienić GSa po czasie mniej niż 5 sezonów tzn że głupiec i lama, dodatkowo na pewno jeździć nie potrafi.

Przy całym szacunku, moim zdaniem GS to ostatnie g.. i nadaje się tylko do nauki jazdy. Jeśli chodzi o jazdę po mieście to jeszcze daje radę, ale nie oszukujmy się, pod kątem frajdy z jazdy to praktycznie każda nowsza konstrukcja zapewnia większą.
Do turystyki się kompletnie nie nadaje, a to że można... no tak można, na rowerze na Nordknapp też można...
Do lansowania, jeśli komuś na tym zależy, też się nie nadaje...
GS to taki jakby maluch w porównaniu do samochodów. Fajne to to, śmieszne i z klimatem, Ci na maluchu jeździć się uczyli darzą go też sentymentem, ale jak przychodzi co do czego to, pomijając kasę, w porównaniu do np Passata nikt go tak naprawdę na serio nie traktuje.

Ja miałem GSa chyba z 3 miesiące. Przeszkadzało mi w nim to, że nie mam poczucia bezawaryjności tego motocykla. Jeśli sam nie zadbam o to czy jest olej czy wszystkie układy są sprawne to moto mi na trasie stanie i nigdzie więcej nie pojadę.
Teraz mam motocykl z komputerem na pokładzie który mi mówi co i kiedy jest nie tak. A nie powiedział jeszcze ani razu. Żyć nie umierać.

I jestem zajebiście zadowolony że zmieniłem moto.

Co do nauki jazdy to w każdy motocykl trza się wjeździć. A jeżeli chodzi o podstawy to i tak najlepiej iść na profesjonalny kurs, bo doświadczenie doświadczeniem, ale jeśli ktoś Ci pewnych podstaw nie powie, to samemu się ich nie opanuje.
Widać to wspaniale na różnych filmach na YT.
Już się wydaje że gość jeździ szybko, pewnie, składa się w zakrętach... podnóżkami szlifuje... ale pozycja idealnie zła.... ups!

tmi - Sob 02 Paź, 2010

Semai napisał/a:
Ja miałem GSa chyba z 3 miesiące. Przeszkadzało mi w nim to, że nie mam poczucia bezawaryjności tego motocykla. Jeśli sam nie zadbam o to czy jest olej czy wszystkie układy są sprawne to moto mi na trasie stanie i nigdzie więcej nie pojadę.
Teraz mam motocykl z komputerem na pokładzie który mi mówi co i kiedy jest nie tak. A nie powiedział jeszcze ani razu. Żyć nie umierać.

Ciekawe, co prawda wiele nie przejeździłem na GS'ie ale jakoś nic się nie popsuło. Rozumiem, że komputer w Twoim sprzęcie informuje Cie o naciągu łańcucha, ciśnieniu w kołach czy luzie na główce ramy lub w łożyskach wahacza i kół tak?, co to za motocykl bo chyba tylko topowe BMW potrafią informować o ciśnieniu. Masz na myśli budżetową produkcje Suzuki w postaci GSR 600?, jasne, że motocykl mocniejszy od GS, nowocześniejszy itd., w rzeczywistości plastikowa masówka w wykonaniu Suzuki. O grubości okładzin ciernych również dostajesz informacje?, nie wiedziałem, że już istnieją klocki do motocykli z takim czujnikiem.

Przesadzasz, choćby z tym, że porównujesz innej klasy motocykle. Bo wzmianka o komputerze to czyste sci-fi, czy on ma wskaźnik paliwa który w ciągu kilku chwil z pełnego baku robi prawie pusty? gdzie ten cały Hi-Tech który nie potrafi wskazać właściwego poziomu paliwa? ;)

Semai - Sob 02 Paź, 2010

tmi,

nie mam absolutnie zamiaru przerzucać się argumentami. Tym bardziej, że przy całym szacunku do Ciebie nie jesteś mi w stanie wytknąć żadnych luk w rozumowaniu... może za kilka lat.
Spójrz zresztą czego dotyczy ten topic.

Offtopując, odpowiem Ci, że w sposób oczywisty, to Ty przesadzasz a nie ja.
Jasne że komputer nie pokazuje ciśnienia w kołach czy stanu zużycia klocków, a pisząc o poczuciu "niepewności do GSa" też nie miałem tego na myśli.

Ale pokazuje mi np wskaźnik poziomu paliwa (nie wiem o co kaman z tym niewłaściwym wskazaniem poziomu), stan i temperaturę oleju, czy też w końcu temperaturę silnika. I nie muszę się obawiać czy silnik mi zaraz nie "wybuchnie" bo wcześniej jestem o tym informowany odpowiednią kontrolką.
I dla tych, między innymi cech, byłem przeszczęśliwy mogąc zmienić GSa i tego dotyczy ten topic. Skoro piszesz, że "niedługo miałeś GSa" to rozumiem, że jesteś po wymianie na inny sprzęt i możesz co nieco napisać w temacie?

Na koniec dodam, że też nie zgadzam się z twierdzeniem że "porównuję innej klasy motocykle" bo nie o to chodzi w tym temacie. Gdyby temat dotyczył np "czy żałujesz wyboru GSa, czy uważasz że innej marki 500ka jest lepsza" to bym napisał porównanie GSa z CB500 np.
Ale, ponownie powtarzam, topic dotyczy przesiadki z GSa na inne moto. Jakbym był właścicielem np Kawasaki Vulcan 2000 i napisał że jest o niebo lepszy/gorszy (bo coś tam coś tam) od GSa to też by to było na temat.

mr0zd - Sob 02 Paź, 2010

Wskaźnik poziomu paliwa zawsze trzeba traktować z dystansem, ale zawsze lepsze to, niż nagłe "o kur**, już rezerwa?" Pamiętam jak raz mnie bolał brak wskaźnika temp oleju, jak z kumpel wbiliśmy się w mega korek w Gdyni (powrót ludzi z Opener'a) Obroty wtedy mi podskoczyły z 1200 na 1900, wiedziałem, że szybko trzeba schłodzić go albo zaraz będę miał koniec tripa :D
cypis - Sob 02 Paź, 2010

Troche sie tutaj zaniepokoilem tymi opisami.
Myslalem, ze GS to motocykl o sprawdzonej starej konstrukcji i raczej bezawaryjny?
Jest mozliwosc, ze w takim silniku chlodzonym powietrzem przy korkach cos sie moze stac?

AdamSsS - Sob 02 Paź, 2010

Ależ oczywiście chłodzony powietrzem silnik jak nie jest w ruchy to go oprócz wiatru i ożebrowania nic nie chłodzi i sie grzeje szybciej od takiego co ma chłodnice bo wiatrak się włączy i zarz zacznie zbijać temperaturę .
tmi - Sob 02 Paź, 2010

cypis napisał/a:

Myslalem, ze GS to motocykl o sprawdzonej starej konstrukcji i raczej bezawaryjny?
Jest mozliwosc, ze w takim silniku chlodzonym powietrzem przy korkach cos sie moze stac?

Może się stać, dlatego warto zalewać olejem W50, w dodatku najlepiej w pełni syntetycznym. Najgorzej gdy motocykl po prostu nie ma chłodzenia, musi się poruszać.

Cytat:

nie jesteś mi w stanie wytknąć żadnych luk w rozumowaniu... może za kilka lat.

Cytat:
że czuje się starym wygą motocyklowym

No tak, nie mam prawa wysuwać żadnych rzeczowych argumentów bo przecież rozmawiam ze starym wygą motocyklowym, który posiadał GS'a ze 3 miesiące. Już na samym początku dyskusji wywyższasz się sprowadzając swojego rozmówce na dno i jak już będziemy brać pod uwage wiek to po Twoim spodziewałbym się więcej poszanowania dla drugiej osoby.

Cytat:
(nie wiem o co kaman z tym niewłaściwym wskazaniem poziomu)

Wg opinii wielu posiadaczy GSR'a, a wspominają też o tym różne testy, wskaźnik poziomu paliwa w GSR'ze działa jak chce. Mniejsza z tym.

Cytat:
stan i temperaturę oleju, czy też w końcu temperaturę silnika. I nie muszę się obawiać czy silnik mi zaraz nie "wybuchnie" bo wcześniej jestem o tym informowany odpowiednią kontrolką.

Tak, to niewątpliwe zalety każdego współczesnego motocykla. Tylko, że jeszcze nikomu chyba nie udało się przegrzać GS'a w trasie, co innego stojąc długo w mega korku. Ba, nawet więcej, GS jest używany w szkołach nauki jazdy i kręci się ten silniczek całymi dniami po placu manewrowym i co?, i jedno wielkie NIC. Ale przegrzać taki silnik w trasie potrafi tylko stary wyjadacz motocyklowy który bez elektroniki na pokładzie nigdzie nie pojedzie, a bez wskaźnika poziomu paliwa to ani mowy nie ma.

Cytat:
Skoro piszesz, że "niedługo miałeś GSa" to rozumiem, że jesteś po wymianie na inny sprzęt i możesz co nieco napisać w temacie?

Napisałem, że wiele nie przejeździłem na GS'ie, czy to znaczy, że go już nie posiadam?

metalbeast - Sob 02 Paź, 2010

Semai napisał/a:

Przy całym szacunku, moim zdaniem GS to ostatnie g.. i
Teraz mam motocykl z komputerem na pokładzie który mi mówi co i kiedy jest nie tak. A nie


No zapomniałem. Bez komputera to się przecież nawet prosto nie da jechać.
Napisał bym więcej... ale nie napisze.

Grzechu16 - Sob 02 Paź, 2010

cypis napisał/a:
Myslalem, ze GS to motocykl o sprawdzonej starej konstrukcji i raczej bezawaryjny?

Nie jest trudno kupić złom, cały czas się z nim dłubać i potem narzekać jaki to awaryjny sprzęt.
metalbeast napisał/a:
Bez komputera to się przecież nawet prosto nie da jechać.

No da się ale nie jest to taka prosta sprawa :P

Semai - Sob 02 Paź, 2010

tmi napisał/a:
No tak, nie mam prawa wysuwać żadnych rzeczowych argumentów bo przecież rozmawiam ze starym wygą motocyklowym, który posiadał GS'a ze 3 miesiące. Już na samym początku dyskusji wywyższasz się sprowadzając swojego rozmówce na dno i jak już będziemy brać pod uwage wiek to po Twoim spodziewałbym się więcej poszanowania dla drugiej osoby.

kolego, naprawdę nie jest moim celem wzajemne udowadnianie sobie kto tu jest mądrzejszy. I niniejszym, szczególnie przy założeniu że odebrałeś mojego posta jako atak na Twoją osobę, zapewniam Cię że masz u mnie pełny szacunek.
Odnośnie rzeczowych argumentów to właśnie troszkę mi ich w Twoim poście brakowało. Pamiętaj że ten temat mówi o motywach zmiany moto na inne. Ja zmieniłem z powodów które mniej więcej wymieniłem, Ty natomiast starałeś się mi udowodnić luki w rozumowaniu których nie ma. Wymieniłem moto z subiektywnych powodów, i jako takich nie ma się co czepiać. Nawet gdybym napisał "zmieniłem moto bo tylny flek jest paskudny" to pomijając czy ten powód można uważać za słuszny czy też nie, trzeba go akceptować jako czyjeś subiektywne zdanie.

tmi napisał/a:

Wg opinii wielu posiadaczy GSR'a, a wspominają też o tym różne testy, wskaźnik poziomu paliwa w GSR'ze działa jak chce. Mniejsza z tym.

To nie do końca że działa jak chce, chodzi raczej o to że po miganiu rezerwy można zatankować mniej niż powinno się wtankować licząc że rezerwa miga przy 3.5l. Nie zmienia to faktu że wyświetlacz jest i mimo wszystko daje znać że już czas na stację.
tmi napisał/a:

...Ale przegrzać taki silnik w trasie potrafi tylko stary wyjadacz motocyklowy który bez elektroniki na pokładzie nigdzie nie pojedzie, a bez wskaźnika poziomu paliwa to ani mowy nie ma.

i znów starasz się mi coś udowodnić? I to jeszcze próbujesz ironizować?
W poprzednim poście zachęcałem Cię do pisania na temat, a Ty swoje. Zmieniłem z kilku powodów, przestarzała konstrukcja GSa to jeden z nich. Jak się z nim/i nie zgadzasz to trudno, ja z tym jakoś mogę żyć.

tmi napisał/a:

Napisałem, że wiele nie przejeździłem na GS'ie, czy to znaczy, że go już nie posiadam?

Nie znaczy, mój błąd, ale... po co tu to napisałeś? Bo jeśli nie dlatego że zmieniłeś moto, to nie chwytam.
Przyznam, że w ogóle nie chwytam po co udzielasz się w tym wątku, skoro masz GSa, nie planujesz go zmienić i nic Ci w nim nie przeszkadza...
metalbeast napisał/a:

No zapomniałem. Bez komputera to się przecież nawet prosto nie da jechać.

A widzisz, nie da się. Z komputerem pokładowym też nie.
KAŻDY motocykl jadąc posuwa się do przodu minimalnie wężykując, nie jest to oczywiście wyczuwalne, ale tak właśnie jest.

grzes87 - Sob 02 Paź, 2010

hmm nie wiem czy ten topic nie bedzie odstraszaczem dla potencjalnych nabywcow GSa co przyjda na forum poczytaja i sie zniecheca albo zaniepokoja jak np cypis,

nie ma co sie niepokoic i zmnieniac wariant zakupowy. od czegos trzeba zaczac i GS to wlasnie swietna propozycja na poczatek i tego sie trzymajmy !

tmi - Sob 02 Paź, 2010

Semai napisał/a:
Przyznam, że w ogóle nie chwytam po co udzielasz się w tym wątku, skoro masz GSa, nie planujesz go zmienić i nic Ci w nim nie przeszkadza...

Też nie chwytam po co się tutaj udzielasz zaczynając dyplomatycznie - GS to gówno.

I kolejny błąd w tym samym miejscu, bo akurat planuję zmiane i obok paru motocykli to właśnie GSR ma silną pozycje w moim rankingu na następny motocykl i mógłbym Ci tutaj wypisać szereg wad GSR'a w stosunku do wielu innych motocykli.

Semai napisał/a:
kolego, naprawdę nie jest moim celem wzajemne udowadnianie sobie kto tu jest mądrzejszy. I niniejszym, szczególnie przy założeniu że odebrałeś mojego posta jako atak na Twoją osobę, zapewniam Cię że masz u mnie pełny szacunek.

Nie musisz udowadniać, przecież już napisałeś kto jest mądrzejszy. Dalej tematu ciągnąć nie mam zamiaru, chociaż postawiłbym jedno pytanie retoryczne ale sobie odpuszcze.

cypis - Sob 02 Paź, 2010

Spoko, ja po prostu poszerzam wiedze :D

Moze mi nikt nic nie zrobi, jak sie tutaj zapytam co sie moze stac przy przegrzaniu silnika?

mr0zd - Sob 02 Paź, 2010

Zacierasz silnik :)
GS gówno? Bez przesady. Ktoś tutaj chyba ma (a raczej miał) za wysokie wymagania co do pierwszego motocykla. GS ma uczyć jeździć i mnie nauczył. Te strzały ze sprzęgła :rotfl: Albo pierwsze jazdy w butach na moto i "niemoc" we wbijaniu biegu. Ach :zawstydzony:

demondemidi - Sob 02 Paź, 2010

Mi z GSem leci już 4 rok i uważam że to świetny sprzęt, co prawda w trasach troszkę wymięka na dłuuuuugich prostych ale itak sprawia wystarczająco przyjemności żebym mógł nim latać kolejne 5 lat :P
garfield - Sob 02 Paź, 2010

Ha ha ha, muszę się przyznać, że nieźle się uśmiałam po przeczytanie Waszych wpisów. Chłopaki widać jak testosteron szaleje i to niezależnie od wieku.

Ja mam Gs od lutego i cały czas się poznajemy. Nasza znajomość potrwa jeszcze jakiś czas, a jak się poznamy na 100% to może zamienię moją strzałkę na GSR.

Emwu96 - Nie 03 Paź, 2010

ale Ty jestes kobieta garfield ;)
yaszczi - Nie 03 Paź, 2010

Jeśli chodzi o mnie to GS'a mam od października 2009. Jest to moje pierwsze moto. Wcześniej zaliczyłem kilkanaście tysięcy kilometrów na skuterku 50cc.
Oprócz "szkoleniowej" YBR250 nie prowadziłem w życiu żadnego innego motocykla. Przez to nie mam porównania z innymi motocyklami, mimo to uważam, że GS to najlepsze moto na świecie !
Do tej pory GS'em zrobiłem ponad 11 tyś. km. Oprócz tego, że dojeżdżam nim codziennie do pracy (niezależnie od pogody), zrobiłem nim parę dłuższych tras (z plecaczkiem lub sam).
Ktoś powie, że GS jest taki, a ktoś inny, że taki. Mnie osobiście nic w GS'ie nie przeszkadza. Jest rewelacyjny na miasto jak i na dłuższą trasę. Jazda nim sprawia mi dużo przyjemności. Za każdym razem jak wsiadam na moto, przekręcam kluczyk, odpalam i ruszam to mam banana od ucha do ucha.
W 100 % zgodzę się z demondemidi'm, jazda GS'em sprawia tyle przyjemności, że będę nim latać baaardzo długo. :D

Makar00n - Nie 03 Paź, 2010

Demondemidi A Ty masz tyle, z GSa, co mandaryna z wokalistki :D
garfield - Nie 03 Paź, 2010

Emwu96: ale Ty jestes kobieta garfield

Zgadza się i pewnie dlatego nieźle się bawię czytając niektóre wpisy

jacek - Nie 03 Paź, 2010

bo ci co często zmieniaja sprzet nie potrafia cieszyć sie jazda motocyklem, ich cieszy tylko motocykl

jakby inni nie wiedzieli że zmienili moto to by go nie zmieniali :rotfl:

Bajaos - Nie 03 Paź, 2010

Jeden lubi kiszone ogórki a drugi jak mu skarpetki smierdzą....

Zastanwaim się czemu wszyscy piszą ze ma mało mocy powyzej 100 ?? Porównujac do samochodu (normalnego bez 300 koni i takie takie) to jednak jest jebaka w tym temacie. NIe wiem jak jade puszką to marze o dynamice powyzej 100 takiej jak w GS :) .
Jeszcze kwestia co to jest powyzej 100......czy to jest 140 czy 170 :P

To jest GS wiesz co kupujesz (bo to żadna egzotyka) albo sie dowiesz bardzo szybko. Czesto to pierwszy motor i na nim dowidujemu sie co by sie przydało. A to szybka bo wieje, a to wskaznik, a to wibracje....tyle.

Ja na GSce nauczyłem sie sprawdzać poziom oleju, czy olej paliwem nie smierdzi. Wskaznik paliwa ? MAM w oczach :) Patrze do baku i wiem czy tankować czy nie. CZy to wada ?? Zależy jak do tego podejdziesz i czego oczekujesz.

To dobry motocykl na poczatek i nie tylko. Kwestia podejscia i twoichj oczekiwań. Nie kupujesz ziamniaków jak masz ochote na makaron. Nie jest winą makaronu ze ziemniakiem nie jest :P .

Emwu96 - Nie 03 Paź, 2010

jacek napisał/a:
bo ci co często zmieniaja sprzet nie potrafia cieszyć sie jazda motocyklem, ich cieszy tylko motocykl


mnie jazda oczywiscie, ze cieszy na obojetnie jakim sprzecie, a najbardziej na moim. Ale trzeba brac pod uwage tez wygode itd.
Tylko z tego, ze motocykl jedzie to oczywiscie przyjemnosc, ale po 2h jazdy jak zsiadam i mnie plecy bola, dupa i rece to cos nie tak :)

demondemidi - Nie 03 Paź, 2010

Makar00n, fakt, że pozycję za kierownicą mam wygodniejszą a przez to o wiele przyjemniej się lata w dłuższe trasy ale z kolei mam duuużo sztywniejszy zawias który na naszych pięknych polskich drogach niweluje efekty wygodnej pozycji więc w sumie wszystko wychodzi na zero... a jak by nie patrzeć dodanie tych kilku kucyków nie zmieniło poczciwego GS-a w np typowo wycieczkową yamahe fazer...
Makar00n - Nie 03 Paź, 2010

Bajaos napisał/a:
Nie kupujesz ziamniaków jak masz ochote na makaron. Nie jest winą makaronu ze ziemniakiem nie jest :P .


Następny się mnie uczepił no... xD

kowal_dc - Pon 04 Paź, 2010

Witam wszystkich.
Pozwolę sobie wypowiedzieć się w temacie.
Śledząc burzliwą dyskusję kolegów Semaia i Tmi muszę przyznać że oboje mają rację.
Jeśli ktoś uważa że gs to shit to oczywiście ma do tego prawo, nie jestem fanbojem tego sprzętu, gsa zakupiłem raczej z konieczności niż w pełni przemyślanego wyboru ale nie zapominajmy że taki gs miał być konstukcją tanią, miał być poprostu dla każdego za stosunkowo niewielkie pieniądze dlatego na próżno doszukiwać się w nim komputera czy innych kontrolek poprawnego ulożenia du*y na siedzeniu :P
Zgodzę się z kolegą latającym gsrem że komputerek jest wygodny i wiele ułatwia jednak moim zdaniem to może nawet lepiej że w gs brakuje kosmicznych technologii gdyż wymusza to na początkującym motocykliście (takim jak ja) wyuczenie się pewnych zachowań, kontrola tego wszystkiego o czym już zostalo wcześniej powiedziane.
Takie moje zdanie, poprostu lubie być pewnym i wiedzieć dokładnie na czym sadzam swoje cztery litery przed każdym wyjazdem. Wracając do tematu, jestem poczatkującym motocyklistą, uczę się wszystkiego począwszy od zachowania na moto a na mechanice motocyklowej kończąc.
Gsa mam od początku sezonu jednak wiekszość czasu doprowadzałem go do stanu w którym nie będę obawiał się na niego wsiąść gdyż poprzedni właściciel jedynymi czynnościami "serwisowymi" jakimi się zajmował było tankowanie i wymiana oleju. Właściwie tego drugiego nie jestem tak w stu procentach pewien :P Teraz kiedy mój gs prowadzi się i wygląda tak jak chcę, myśle że zostanie ze mną spokojnie na dwa sezony jeśli nie dłużej. Może jest troche toporny jak mówią niektorzy (ja nie mam porównania bo gs to moje pierwsze moto wiec ta nieświadomość mi w sumie pasuje) ale to moja czarna bestia i jaram się nią jak dzieciak :)
Pozdrawiam.

kowal_dc

midd - Pon 04 Paź, 2010

Gs jaki jest kazdy widzi,

motocykl konstrukcyjnie ma przeszło 20 lat, silnik pamięta "zimną wojnę" a w czasach kiedy gsy były nowościom w nie było ani klasy 1000cc ani abs'ów ani kontroli trakcji a komputery miały moc obliczeniową dzisiejszej pralki.

nic dziwnego zatem ze każdy nowy motocykl będzie od gsa "lepszy"

ale ma tez pewną zaletę której nowe sprzety nie maja i miec nie bedą - jest tani i ewentualne gleby nie idą w grube tysiące zł:P

dla osoby zaczynającej przygodę zwykle to jest ważniejsze od osiągów, lansu czy właściwości prowadzenia. z czasem każdy zmienia motocykl - jedni bo im cos nie lezy a inni dla samego faktu zmiany :)

a to ze jest awaryjny to zawsze zależy od konkretnej sztuki i użytkownika:P

reen84 - Pon 04 Paź, 2010

GSa mam od czerwca tego roku (4 500 km na liczniku) i w połowie następnego sezonu mam zamiar wymienić na Monstera. W planach mam zamiar podróżować nieco dalej wiec na pewno przyda sie lepsze przyspieszenie i hamulce. Mam zamiar zmienic bo podoba mi sie co innego i tyle.

Kazdy motocykl, ktory ma powyżej 10 lat , historie pisana przez 3 handlarzy i licznik przekręcony 3x ma prawo byc awaryjny i nie jest to kwestia GSa.

Semai - Wto 05 Paź, 2010

midd napisał/a:
...ale ma tez pewną zaletę której nowe sprzety nie maja i miec nie bedą - jest tani i ewentualne gleby nie idą w grube tysiące zł:P
...

I w tym temacie możesz spokonie podyskutować z Irys... :D
Ale co do zasady się zgadzam, mając 2k można praktycznie wszystko w tym motocyklu zrobić.
midd napisał/a:
...dla osoby zaczynającej przygodę...

I to, w moim odczuciu, jest podsumowanie dyskusji.
GS jest motocyklem na początek. Sądzę, że każdy się w tym temacie ze mną powinien zgodzić. Pytanie do kiedy trwa ów "początek". Czasem trwa tydzień, a czasem 4 sezony.
Ale praktycznie każdy po pewnym czasie zmienia GSa na coś innego, z różnych powodów.
A to komputer pokładowy, a to osiągi a to możliwość robienia grubych kilometrów po Europie czy świecie.

Czy jest ktoś kto wybrałby GSa na swoje docelowe moto? Może jest, ale są to wyjątki potwierdzjące regułę.
midd napisał/a:
...a to ze jest awaryjny to zawsze zależy od konkretnej sztuki i użytkownika:P

Tu wrócę do swoich wcześniejszych wypocin - awaryjność a poczucie niezawodności gdzieś w dalekiej trasie do dwie różne sprawy. Ja czytając wiele "opowieści podróżników" vide Kobylena z podróży w weekend do Wiednia, wiedziałem że na GSie bym się na taką wyprawę nie porwał, co nie oznacza że moja sztuka kiedykolwiek mnie zawiodła. Nie zawiodła, ale obawiając się tej przestarzałej konstrukcji oraz wieku moto, "dmuchając na zimne", zawsze kręciłem się w obrębie 50km od miejsca zamieszkania. W końcu stwierdziłem, że mi to przeszkadza.

jacek - Wto 05 Paź, 2010

Jak GS500 jest na poczatek to po co sa mniejsze pojemności 150, 250ccm motocykli ?

Osoba nie majaca wczesniej styczności powinna praktycznie zaczynać od motoroweru, zaraz po rowerze owczywiście..

Ale nikt nie bedzie zdobywał doświadczenia na takim pierdzipedzie bo każdy chce mieć odrazu motocykl a nie motorower, nie liczac tych ktorych jednoślady "od małego" fascynowały.

Truebadur - Wto 05 Paź, 2010

I ja 3 grosze...

GS to świetne moto...zwinny, smukły (miałem E), oszczędny, dosyc tani w eksploatacji, niezawodny.

A to że ktoś zmienia, to wynika z ciekawości, pragnień, obycia, braków...zawsze subiektywnie.

Ja ważę ponad 100 kg, jak jeszcze kufer i jakiż bagaż doszedł, to moto odczuwało to znacznie. Przejechałem ponad 10 000 w ciągu sezonu na nim i wiedziałem, że już trochę obyłem się z nim...poznałem plusy i minusy, sam zresztą już nieco więcej wiedziałem o jeździe i moich potrzebach, dlatego go zmieniłem.

Ale polecam gorąco. A że mocy ma "mało" to już inna sprawa - zależy co komu potrzeba.

Zmiana nie musi wynikać z niczego szczególnego, ale może być też ważna w sposób fundamentalny...ja po prostu potrzebowałem przytulic coś innego ;)

lwg1103 - Wto 05 Paź, 2010

jacek napisał/a:
Jak GS500 jest na poczatek to po co sa mniejsze pojemności 150, 250ccm motocykli ?
Do miasta np. Bo mniej palą itd.

Chciałeś zacytować jacka a zacytowałeś Truebadura./poprawiłem-Admin :)

tmi - Wto 05 Paź, 2010

Semai napisał/a:
Tu wrócę do swoich wcześniejszych wypocin - awaryjność a poczucie niezawodności gdzieś w dalekiej trasie do dwie różne sprawy. Ja czytając wiele "opowieści podróżników" vide Kobylena z podróży w weekend do Wiednia, wiedziałem że na GSie bym się na taką wyprawę nie porwał, co nie oznacza że moja sztuka kiedykolwiek mnie zawiodła. Nie zawiodła, ale obawiając się tej przestarzałej konstrukcji oraz wieku moto, "dmuchając na zimne", zawsze kręciłem się w obrębie 50km od miejsca zamieszkania. W końcu stwierdziłem, że mi to przeszkadza.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale silnik GS'a jest bardzo dopracowanym silnikiem, jeśli by z nim było coś nie tak to by go po dziś dzień nie produkowali. Podoba mi się stwierdzenie, że GS jest jak koń który może i nie biega najszybciej za to zawsze dobiegnie. I to prędzej GSR stanie gdzieś w trasie niż GS. Miałeś starego GS'a i nie ma w tym nic złego, ale musiała to być niezła padaka bo ogrom ludzi nie boi się jakoś zapuszczać dalej swoimi GS'ami a motorki te robią przebiegi ponad 150 000 km bez remontu.

Jedynym powodem dla którego to nie jest motocykl do mega turystyki to po prostu słaby komfort podróżowania, ale na pewno nie awaryjność, mówię o zadbanym egzemplarzu, a nie o jakimś wyciągniętym krowie spod ogona.

Masz bardzo ciekawe podejście, że nowe konstrukcje są niezawodne, a stare zawodne. Jeśli ktoś by mi kazał dzisiaj jechać dookoła świata i dał do wyboru np. nówke passata z salonu, a zadbanego golfa 1/2 to nawet długo bym się nie zastanawiał, biore golfa.

Semai - Wto 05 Paź, 2010

tmi napisał/a:
...
Nie wiem czy zauważyłeś, ale silnik GS'a jest bardzo dopracowanym silnikiem...

Dopracowanym... hmmm, może i tak, na pewno jest to dość prosta, żeby nie powiedzieć prostacka konstrukcja. Zakładam że pisząc "dopracowany" masz na myśli "długowieczny". Jasne, w tym też kontekście Twoje porównanie starego golfa do nowego passata też ma sens. Jeśli nie ma się co psuć, to się pewnie nie zepsuje.
W aspekcie "dopracowania" silnika to ciężko porównać GSRa (np) do GSa - dzieli je "wiek" myśli konstruktorskiej.
Ciekawym porównaniem pod kątem dopracowania byłoby raczej porównanie silników z CB 500 czy transalpa do silnika z GSa
tmi napisał/a:
... I to prędzej GSR stanie gdzieś w trasie niż GS...

Całkowicie subiektywne i nie poparte niczym twierdzenie. No chyba że zapodasz jakiegoś linka z testem GSRa na 150 000 km, to się walnę w pierś.
tmi napisał/a:
...że nowe konstrukcje są niezawodne, a stare zawodne...

To troszkę za daleko wyciągnięty wniosek. Nigdzie nie pisałem że stare kostrukcje są zawodne, ani też że GS jest zawodny (dla przypomnienia - pisałem o subiektywnym poczuciu awaryjności tego moto), chodziło mi raczej o to, że nowe konstrukcje dają użytkownikowi pewne funkcjonalności których stare nie zapewniają. Z drugiej jednak strony takie zacietrzewienie że to te nowe są takie awaryjne też mnie dziwi. Pokusisz się o porównanie powiedzmy Hondy CBF 600 z 2008 roku do super utrzymanego GSa z powiedzmy 2001 pod kątem bezwaryjności?
tmi napisał/a:
...Masz bardzo ciekawe podejście...Jeśli ktoś by mi kazał dzisiaj jechać dookoła świata i dał do wyboru np. nówke passata z salonu, a zadbanego golfa 1/2 to nawet długo bym się nie zastanawiał, biore golfa.

Podejście jak podejście, zakładam że raczej podobne do większości ludzi na świecie którzy mogąc kupić nowego passata biorą nowego passata a nie 10 starych golfów. Jeśli zaś chodzi o komfort podróżowania to też raczej nie miałem na myśli wycieczki dookoła świata, ale np do Hiszpanii czy Portugalii i mając na myśli taką turystykę nawet przez 3 milisekundy nie zastanawiałbym się którym samochodem mam jechać mając do wyboru nowego passata albo starego golfa. Może dziwny jestem, ale takie mam subiektywne podejście do tematu.

Miałem kiedyś starego Peugota 205... rocznik 83' o ile dobrze pamiętam. Fajne było autko i je lubiłem... taki GS troszkę. 2 cylindry, żadnej elektroniki. Niby był niezawodny (pod kątem grubych rzeczy), ale jednak tak 1 czy 2 x na miesiąc musiałem zjawić się z nim u mechanika bo to albo zaworek, albo przewodzik, a to świeca... a to pierdyliard różnych, drobnych rzeczy. Teraz mam nowego Hyundaia i30 (nówka sztuka salonówka) i pomijając że mam klimę, super radio z głośnikami z USB z CD, mp3, ABSy, sresy moresy, elektronika wszędzie, poduch powietrznych 6... i wiesz co? Żarówki w nim wymieniam i wahę tankuję i na tym sie kończy moja jego obsługa...
A na następne moto nie kupię GSa tylko również nowy, albo prawie nowy motocykl. Być może będzie to S1000RR, może nowy FZ1S, ale podkreślam, takie tylko moje głupie, subiektywne myślenie. Taki ryzykant ze mnie :D

midd - Wto 05 Paź, 2010

Cytat:
Masz bardzo ciekawe podejście, że nowe konstrukcje są niezawodne, a stare zawodne.


oczywiscie ze nowe konstrukcje są mniej zawodne od starych - taka jest idea postępu.

sa wygodniejsze, oszczedniejsze i maja duuzo lepsze osiągi - tak samo sie o tyczy samochodow i motocykli :P

tmi - Wto 05 Paź, 2010

Wygodniejsze - tak
Lepsze osiagi - tak
Oszczędniejsze - zależy, nie zawsze.
Mniej zawodne - vwszrot.pl, kiedyś była jeszcze fajna stronka o mercedesie, widok wypasionego bmw na lawecie to nie rzadkość Więc ja w podróż dookoła świata od której powodzenia zależałoby coś ważnego wziąłbym starego golfa i dwa młotki aby móc go naprawić po drodze, a nie jakiegoś wypasionego elektroniką nowoczesnego złoma przy którym wymiana żarówki wiąże się z wizytą w serwisie (jakieś nowe renałlty tak mają).

midd - Wto 05 Paź, 2010

Cytat:
Mniej zawodne - vwszrot.pl, kiedyś była jeszcze fajna stronka o mercedesie, widok wypasionego bmw na lawecie to nie rzadkość


taaa i w golfie I na pewno tez się robi przegląd raz na 30 tys kmów... :P

Cytat:
a nie jakiegoś wypasionego elektroniką nowoczesnego złoma przy którym wymiana żarówki wiąże się z wizytą w serwisie


ta elektronika sprawia ze jak zasadzisz w drzewo to twoja twarz spotka poduszke powietrzna a nie kolumne kierownicy (jak jest w 30 letnich samochodach)

mr0zd - Wto 05 Paź, 2010

A co do żarówek, to kumpel mi opowiadał jak w Porsche Carrera chyba GT4 chcieli mijania wymienić. Kompletnie nie mieli pojęcia jak to zrobić, bo od "środka" się nie dało. No to zdejmowanie zderzaka, nadkola, plastików. Porsche po całym dniu zostało bez przodu, a na konie okazało się że wystarczy nacisnąć guzik a lampa sama się wysuwa i zmiana trwa 2 minuty :D
Ot taki mały offtop :P
Co do moto, to postęp czasami okazuje się sporym failem-> patrz SC59 Hondy :rotfl:

kempes - Sro 06 Paź, 2010

tmi napisał/a:
widok wypasionego bmw na lawecie to nie rzadkość


Wiesz, myślę że po części to wynika z tego, że wypasionym bmw nie jeździ mechanik Kazio, który silnik golfa rozebrałby z zamkniętymi oczami, tylko ktoś kto ma kasę, wykupiony pełny pakiet assistance i najzwyczajniej w świecie woli zadzwonić po mechanika i dostać samochód zastępczy, nawet jeżeli chodziłoby o zmianę koła :P .

Semai - Sro 06 Paź, 2010

tmi napisał/a:
widok wypasionego bmw na lawecie to nie rzadkość

Zdjęcie wypasionego bmw na lawecie umieszczone na jakiejś stronie internetowej to nie rzadkość bo właśnie tylko takim samochodom na lawecie robi się zdjęcia. Na zasadzie:
"o samochodód za 300 000zł a się zepsuł"

Golfowi 1 nikt na lawecie zdjęcia nie robi, ba nikt się nawet za tym nie ogląda... ot golf się zjebał i każdy ma to głęboko w 4 literach.

pajoski - Sro 06 Paź, 2010

Ja jeszcze nie posiadam gs ale chce go kupic wlasnie z powodu jego prostej konstrukcji... nie chce wydawac fortuny na jego utrzymanie.
Truebadur - Sro 06 Paź, 2010

Kolego, pięknie tu piszesz, ale polecam zgłębić język polski!
callum - Sro 06 Paź, 2010

pajoski napisał/a:
chce go kupic wlasnie z powodu swojej prostoty

Sorry, nie mogę się powstrzymać, tak to zabrzmiało, jakbyś kupował GS-a, bo jesteś prosty... ;)

A żeby nie było off-topicu: ja mam GS-a jeden sezon i myślę o zmianie na coś innego, co będzie bardziej komfortowe. Natomiast nie uważam, żeby osiągi były zbyt kiepskie - w porównaniu z samochodami (których jest najwięcej w ruchu drogowym) jest szybki i zrywny (samochód, który w 7 sek.przyspiesza do setki to już dość szybka maszynka), a w trasie i tak nie lubię jechać więcej niż ok. 140 km/h, bo powyżej tego to już trochę za bardzo wieje (wygodnicki jestem ;) ).

Semai, z tą awaryjnością faktycznie chodzi o to, że w starych konstrukcjach nie ma się co psuć (a jeśli się zepsuje to nawet w środku Mongolii najbliższy kowal naprawi Ci to młotkiem i śrubokrętem ;) ). Z tego względu np. prawdziwe terenówki nie są naszpikowane elektroniką tak jak osobówki. Poza tym w nowych samochodach często elektronika i oprogramowanie roi się od błędów, (np. poprzedni Mercedes E-klasse), stąd naprawdę ma się co psuć. To samo się tyczy niektórych BMW, Citroenów itp. Jeśli Suzuki tak nie zrobiło to chwała im za to.

Myślę, że do podróżowania po Europie wolałbym coś wygodniejszego, nowocześniejszego i bardziej elektronicznego, ale gdybym miał jechać na drugi koniec Azji czy Afryki to czułbym się bezpieczniej na GS-ie.

karmazynowy - Sro 06 Paź, 2010

Jeździłem gsem miesiąc i zrobiłem nim jakieś 2000 km. Przesiadka na fazera 8 to szok... jakość prowadzenia przy prędkościach 100-120 km/h i takim wietrze jak ostatnio to bajka... gs niestety się nie umywa...
fragles - Sro 06 Paź, 2010

Jeżdżę od maja 2010. Zrobiłem niecałe 4000 km. Nie oszczędzałem na serwisie i na częściach, w związku z czym minimum cały kolejny sezon nim pojeżdżę. Tak naprawdę osiągów mi nie brakuje. Może trochę wygody ale nie przesadzajmy.
wlewacz - Sro 06 Paź, 2010

Ja mam GS-a już 2 sezon, zrobiłem około 25 tys. km i powiem tak:

1) Oszczędność to duży plus przy dość dużym przebiegu rocznym,
2) Serwis jest dużo tańszy niż np w rzędowej czwórce Suzuki, bo Honda ma już co 12 tys zmianę oleju i regulacje zaworów co 24 tys km, więc porównuje do Suzuki.
3) Części dużo tańsze niż do większych motocykli.

Teraz gorsze strony:
Pali olej :/ , Zawieszenie ma dość słabe w sensie wybierania nierówności, i chyba tyle :)

Przyśpieszenia to właśnie tak jest, że ma ktoś GS-a przez jakieś 5 tys km, i Ci ludzie od razu chcą zmieniać, bo nie idzie itp :) Mnie np na trasy wystarczający jest póki co ;) Nawet z Anglii do Polski jakoś jak chciałem wyprzedzić na autostradzie, nie miałem problemów ;)

A teraz coś co mi sprawia niesamowitą radość z jazdy na GS-ie - branie zakrętów :)

Banan mam przez tydzień, jak po wyjeździe na serpentyny kolesi na R1, CBR 1000 itp się po winklach odstawia :D Fakt, że słabi jeźdzcy ale mimo wszystko banan pozostaje :)

Na serwis nie żałuje, więc nic się nie psuje :)

Rozpisałem się ale jakoś po takim przebiegu wydaje mi się, że trochę poznałem GS-ka :)

metalbeast - Czw 07 Paź, 2010

no nie sztuka wsiąść na R1 i brać zakręty na kwadratowo. GSem można się nauczyć płynnej i dynamicznej jazdy, co owocuje po przesiadce na nieco mocniejszy sprzęt. Też udało mi się parę razy objechać na zakrętach większe sprzęty i to bez większego wysiłku, a kiedy pojawiała się prosta, oni przelatywali obok jak błyskawica :)
Tak jak mówiłem, mam GSa juz długo i są w nim rzeczy, które dają mi w kość tym bardziej, im bardziej próbuję robić długie trasy.

tmi - Pią 08 Paź, 2010

Semai napisał/a:
nie mam poczucia bezawaryjności tego motocykla. Jeśli sam nie zadbam o to czy jest olej czy wszystkie układy są sprawne to moto mi na trasie stanie i nigdzie więcej nie pojadę.

No dobra, coś w tym jest bo właśnie się dowiedziałem, że ktoś zatarł silnik w F'ce, "nie spodziewałem się, że spali tyle oleju przy dużej prędkości przez długi czas będąc obładowanym 3 kuframi".

Zdarza się nawet najlepszym :D

studi - Sob 09 Paź, 2010

tmi napisał/a:
"nie spodziewałem się, że spali tyle oleju przy dużej prędkości przez długi czas będąc obładowanym 3 kuframi"

Przypadkowa zbieżność motocykla i wyposażenia, nie chodzi o moje moto - na szczęście

Od taki mały OT

pubuss - Sob 09 Paź, 2010

Ja tylko mam nadzieję, że pisząc o objeżdżaniu w zakrętach mówicie o odjeżdżaniu lub doganianiu przeciwnika, a nie o wyprzedzaniu na zakręcie :P
mr0zd - Sob 09 Paź, 2010

pubuss napisał/a:
Ja tylko mam nadzieję, że pisząc o objeżdżaniu w zakrętach mówicie o odjeżdżaniu lub doganianiu przeciwnika, a nie o wyprzedzaniu na zakręcie :P

Albo to, że w zakręcie zaczynają kolesia przed sobą widzieć, a za zakrętem znowu znika :rotfl:

k2 - Nie 10 Paź, 2010

Temat brzmi : Jak dlugo juz macie/mieliscie GSa?
odpowiedź : 1 rok
To tak na szybko :) Miło bardzo wspominam.

pubuss napisał/a:
Ja tylko mam nadzieję, że pisząc o objeżdżaniu w zakrętach mówicie o odjeżdżaniu lub doganianiu przeciwnika, a nie o wyprzedzaniu na zakręcie :P


A co jest złego w wyprzedzaniu w zakręcie ?? :hyhy: Wszystko zależy od sytuacji. :oczami:

Rayne - Nie 10 Paź, 2010

GSa mam dokladnie 3 dni ;)
niestety pierwsza przejazdzka byla za miasto.. do rodzicow.. zeby go odstawic na przezimowanie :( ale od wiosny smigam :)

Kriszok - Pon 11 Paź, 2010

he he
Ja też mam swoją suzi od 4 dni :D i udało się już ponad 400 km zrobi

Podkopnik - Pon 11 Paź, 2010

2 lata :) Czas na coś mocniejszego :)
Kompost - Wto 12 Paź, 2010

Rayne napisał/a:
GSa mam dokladnie 3 dni ;)
niestety pierwsza przejazdzka byla za miasto.. do rodzicow.. zeby go odstawic na przezimowanie :( ale od wiosny smigam :)

E?
Proszę nie siać defetyzmu i czym prędzej odebrać maszynę, jeszcze kupa czasu do pierwszych śniegów ;)

Rayne - Wto 12 Paź, 2010

Problem w tym, ze ubrania jeszcze nie mam (tylko kask) i mi lekko pizdzi :D ale to nic, jade w weekend posmigac po wsi i okolicach ;)
pajoski - Pią 22 Paź, 2010

Swojego posiadam piaty dzień zrobiłem 200km w 4 dni ale jak nei bd padać w weekend myśle ze nakrece po ok 100km dziennie:) nie mam jeszcze ciuchów motocyklowych ale zakladam 2 pary spodni kurtkie skorzaną pod bluze i jest mi nawet cieplo rekawice mam.
studi - Pią 22 Paź, 2010

pajoski napisał/a:
Swojego posiadam piaty dzień

pajoski to zakładaj temat w sprzętach użytkownika i zdaj relację jak Ci się jeździ na byłym Sandejowym moto, jak go oceniasz.

Paca - Nie 24 Paź, 2010

1.5 roku i 11 tysięcy kilometrów. wspominam baaardzo dobrze. był dokładnie taki jaki powinien być dla dziewiętnastoletniego chłopca, który zapatrzony w plakat Rossiego myśli, że też tak umie. był wyrozumiały :)
paavo91 - Pon 25 Paź, 2010

Ja mam suzi od kwietnia 2010 ;) Nabiłem 4 tys km i spisuje się świetnie ;)
Paulo - Pon 25 Paź, 2010

8700 km i tyle dni co pisze pod spodem :P

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group