.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Ogólnie o Gs 500 - GS z Wielkiej Brytanii

maRcin Siemce - Czw 08 Kwi, 2010
Temat postu: GS z Wielkiej Brytanii
Kochani,zastanawiam sie powaznie nad kupnem moto w Anglii,prosze o rady,za i przeciw,jestem laikiem,wydaje mi sie ze warto,slyszalem ze koszt transportu nie jest az taki straszny a i lepszy rocznik mozna wyrwac za taka sama kase jak u nas,no i w stanie technicznym znacznie lepszym.Prosze o rady i sugestie,przegladalem autotrader uk,ale moze znacie jeszcze jakies stronki?Pozdrawiam
MacGyver - Czw 08 Kwi, 2010

Ja mam moto z UK i jestem w 100% zadowolony zgadza się wszystko co mówił sprzedawca (handlarz) stan wizualny taki sobie ale za to techniczny żyleta ponadto wszystko udokumentowane każdy serwis i naprawa.
Co do stanu wizualnego to i tak zrobiłem full lifting.

Podobno tam nikt się nie bawi w jakieś (na pierwszy rzut oka) poważniejsze naprawy tylko kupuje następny motocykl i z tąd takie trafne maszyny, a u nas w PL każdy reperuje co tylko się da ;)

maRcin Siemce - Czw 08 Kwi, 2010

a moglbys podac w przyblizeniu koszt transportu i rejestracji?z gory dziekuje:)
MacGyver - Czw 08 Kwi, 2010

Z tego co rozmawiałem z tym handlarzem to on za taki transport płacił jakoś 600zł a rejestracja to właśnie jestem w trakcie tłumaczeń czyli ok100zł + 160 wat + 120tablice i dowód no i oczywiście OC. Są to ceny oriętacyjne
joeey - Czw 08 Kwi, 2010

Jak kupowałem GS'a w poprzednim sezonie to oglądałem kilka z Anglii i nie polecam. Już tłumaczę dlaczego, większość motocykli trzymana jest non stop na dworzu, słona woda i duuużo rdzy na ramie i nie tylko... Na zdjęciach motocykle wyglądały idealnie, dopiero przy oględzinach na żywo wszystko wyszło. Nie mówię, że wszystkie takie są, ale spora część. Dlatego bez możliwości obejrzenia samemu, albo przez zaufaną osobę (np. z Anglii) nie brałbym takiego motocykla. Oglądałem motocykle z 2007r więc bardzo młode, a były w dużo gorszym stanie niż te z Polski nawet ze starszych roczników :)
Poza tym te zegary... Mile na zewnątrz, a km/h w środku małymi literkami, mało wygodne, no chyba, że ktoś chce się bawić w wymianę zegarów :]

maRcin Siemce - Czw 08 Kwi, 2010

bardzo dziekuje,znajomy twierdzil ze zaplacil ok 450,ale 600 to tez dobry koszt,znalazlem z 2003 roku motorek za 1199 funtow,to mi sie wydaje dobra cena:)
MacGyver - Czw 08 Kwi, 2010

Zapomniałem o przeglądzie ok 60zł
maRcin Siemce - Czw 08 Kwi, 2010

mam wlasnie o tyle dobrze ze jest znajomy w Londynie,motonita,mozna na niego liczyc:)
MacGyver - Czw 08 Kwi, 2010

To problemów raczej nie będzie i skoro tam jest to z pewnością wyszuka dobre moto Powodzenia
maRcin Siemce - Czw 08 Kwi, 2010

no wlasnie na niego licze,zreszta to jego pomysl z kupnem w uk:)jedno moto juz tacie do Polski wyslal.
Vatzeque - Pią 09 Kwi, 2010

Zardzewiały GS z Anglii i w młodym roczniku to motocykl jeżdżący okrągły rok. Więc najprawdopodobniej jeżdżony w kurierce. 3-letni egzemplarz będzie miał przejechane conajmniej 40tys. mil.
GS jest bardzo wytrzymały, prosty w budowie i tani w eksploatacji, dlatego cieszy się taką popularnością wśród kurierów.

hubertgontarz - Pią 09 Kwi, 2010

W UK masę ludzi ma domki, ale mało kto ma garaż...więc motocykl często stoi na dworze. Tak to wygląda, a do tego jeżeli ktoś go używa zawodowo to przebieg musi być duży.
joeey - Wto 13 Kwi, 2010

Cytat:
Zardzewiały GS z Anglii i w młodym roczniku to motocykl jeżdżący okrągły rok. Więc najprawdopodobniej jeżdżony w kurierce.

Przebiegi były w normie (o ile nie były kręcone), a nie sądzę, żeby były cofane ponieważ po ogólnym stanie motocykla byłoby widać jego większą eksploatację. A jedynym mankamentem to była zardzewiała rama, nózka itp itd...

misza500e - Wto 20 Kwi, 2010

Liczniki swoją drogą, trzeba jeszcze lampę przednią wymienić...
micio__75 - Wto 20 Kwi, 2010

Co do korozji motocykli w UK , to sie zgodze ze wystepuje szybciej niz w PL, ale to wynika z calorocznego uzytkowania motocykla i to nie wcale na kurierce, tutaj po prostu snieg nie lezy 6 miesiecy w roku :P , co do stanu technicznego to motocykle sa tutaj w znacznie lepszym stanie niz w PL z tej przyczyny ze ludzie tutaj nie oszczedzaja na serwisie a napraw po wypadkowych sie prawie nie robi bo motocykle z chociazby przetarta rama sa dyskwalifikowane z ruchu ( cale szczescie). Motocykle uzywane przez kurierow sa zazwyczaj tak dorzniete ze 2-3 letnie wygladaja ja 30 letnie, poza tym zauwazylem ze kurierzy juz na GS-ach nie jezdza teraz najpopularniejsze sprzety to Honda CBF 600 i 500. W UK motocykle sa rzeczywiscie troche tansze i z racji nisko stojacego funta duzo osob nie tylko z Polski zainteresowalo sie motocyklami z UK, (koszt przerobki nie wielki). Rozmawialem ostatnio z jednym handlarzem ktory mowil mi ze sporo niemcow i francuzow ostatnio kupuje sprzety u niego. Co do kupowania w ciemno to jak sie nie ma nikogo zaufanego tutaj (UK) to odradzam zakup, ale jesli ktos moze Ci upatrzony sprzet tutaj obejrzec to warto. Co do kosztu przegladu (MOT),to teraz nie trzeba robic w Polsce nowego jak mial aktualny w UK. Koszt transportu tez jest nie wielki tutaj jest na peczki polskich firm co Ci moto pod dom w Polsce przywioza.
maRcin Siemce - Wto 20 Kwi, 2010

Dzieki za wszystkie rady,mam juz kase i cholerny metlik:)moge przeznaczyc 4500pln w tej chwilina moto:)
hubertgontarz - Wto 20 Kwi, 2010

z UK, z Chin czy USA...wszędzie znajdą się motocykle zadbane i motocykle zaniedbane.
Moje 3 motocykle zostały kupione w Polsce i na żaden motocykl nie narzekam, chociaż kasy na serwisowanie mimo że nic się nie psuje sporo "idzie".

micio__75 - Sro 21 Kwi, 2010

4500pln to jest okolo 1000 funtow, to juz mozna szukac egzemplarza po 2001roku czyli po liftingu, moim zdaniem znacznie ladniejszy. Powodzenia
eni_wrc - Nie 25 Kwi, 2010

Witaj.
Mam GS-e z roku 2001 przywiezionego 2008 z Anglii.
Jestem z niego zadowolony bo, po pierwsze wszystkie przeglądy udokumentowane, komplet dokumentów, stan techniczny jak i wizualny elegancki choć nie idealny :D .
Lampa i licznik to nie problem ponieważ jeżeli chodzi o prędkościomierz to masz podziałkę w km zapisaną ciut mniejszą czcionką ;D a przebieg zawsze można sobie przeliczyć.
Co do lampy to zmieniłem samo szkło i jest git.
No i cena ..... o wiele taniej go kupiłem, około 2000zł mniej niż można byłoby kupić taki rocznik z naszej giełdy :hyhy:
Prawdą jest, że miał ślady rdzy ale to było dla mnie wyzwanie z którym cały czas walczę :D przynajmniej mam zajęcie w dopieszczaniu Suzany :P

hubertgontarz - Pon 26 Kwi, 2010

Jak z GS-a można być nie zadowolony, GS praktycznie nie pali (ciężko przekroczyć 5 litrów, łatwo zejść poniżej 4,5 litra na 100 km) i się nie psuje.
Katharina - Wto 04 Maj, 2010

Witaj,
też sobie kupiłam GS'a w Anglii. Udokumentowany przebieg, podbita książka serwisowa, rachunki. Stan techniczny rewelacja (sprawdzony), jedynie torszku zardzewiały i porysowany:) Można powiedzieć, normalne ślady użytkowania a nie garażowania.
Jestem zadowolona, bo w Polsce może za takie same pieniądze miałabym 3 moto w jednym, kręcony licznik. A tak mam spokój.
Gdybyś potrzebował zaufany transport, mogę polecić Ci chłopaków, którzy wieźli mój motocykl.

brum brum :hyhy:

hubertgontarz - Wto 04 Maj, 2010

"Jestem zadowolona, bo w Polsce może za takie same pieniądze miałabym 3 moto w jednym, kręcony licznik. A tak mam spokój."
Marudzenie, ale spoko...nie mam już czasu bo idę licznik cofać! Bo mnie to obraża, w sumie to sama siebie obrażasz. I żądam przeprosin.

callum - Wto 04 Maj, 2010

hubertgontarz napisał/a:
z UK, z Chin czy USA...wszędzie znajdą się motocykle zadbane i motocykle zaniedbane.
Moje 3 motocykle zostały kupione w Polsce i na żaden motocykl nie narzekam


Wiesz, tu raczej chodzi o to, że statystycznie motocykl z UK będzie bardziej zadbany (tzn. taki sprzed 2004 roku, zanim przyjechał tam milion Polaków :D ) bo dla Brytyjczyka to normalne, że serwisuje się moto w autoryzowanym serwisie, robi regularnie przeglądy, o wszystko dba, a nie robi tego metodami chałupniczymi.

W Polsce niestety często jest tak, że pan Ździsiu robi sobie sam przy motórze, bo kupił go ale na utrzymanie już nie ma. Jeśli się na tym zna, to wszystko OK, ale niestety często chęci są większe niż umiejętności. "Może nie zmienię jeszcze oleju, tylko za kolejne 6 tysięcy", "po co wymieniać filtr oleju za każdym razem", "od 3 tysięcy km nie smarowałem łańcucha, bo zapomniałem" itp. - to są dość typowe wypowiedzi z różnych polskich forów. A na Zachodzie jak kogoś nie stać na utrzymanie motocykla to go nie kupuje, albo kupuje tańszy w utrzymaniu.

hubertgontarz - Wto 04 Maj, 2010

A na Zachodzie jak kogoś nie stać na utrzymanie motocykla to go nie kupuje, albo kupuje tańszy w utrzymaniu.
K2 by mnie bronił, sami z siebie biedaków robimy, do tego mają lepszą pogodę (mniej śniegu i ujemnej temperatury, autostrady, drogi szybkiego ruchu i na porządku dziennym jest 50-80 km dojazd do pracy...

...więc taki GS kilkuletni może mięć spokojnie 120 tys. mil, a że Henry rodowity Brytyjczyk nie miał garażu (takich domków jest około mnóstwo u Brytyjczyków) to trzymał go pod chmurką, nakrywając jedynie foliowym pokrowcem, a że mieszkał blisko morza to motocykl szybko zaczął rdzewieć. Do tego ten Henry regularnie oddawał motocykl do serwisu gdzie po 2004 roku pracował Józef, który przed 2004 rokiem naprawiał kombajny Bizon oraz serwisował dojarki do mleka w Krasnymstawie. Ten Henry po 2004 roku myślał że oddaje sprzęt ekspertowi Mr. John-emu, ale Johny gówno się znał i nie powiedział że łańcuch należy regularnie smarować, a że często pada w tym królestwie to łańcuch był jak szmata. Mr John kombinował na lewo i prawo bo mało zarabiał i lał najtańszy olej GM10W40 zamiast Castrola 10W50. I tak oto Henry myślał że ma super sprzęt, a miał zardzewiałe gówno serwisowane po 2004 u mechanika Mr. John-a. A że często pada w tym królestwie to miał 3 ślizgi, motocykl w końcu sprzedał do Brytyjczyka z krwi i kości Murzynka Bambo. Przyjechał Polak i kupił sprzęt który ma 120 tys. mil, cofać nie trzeba było i polaczki się cieszą że mają 20 tys. mil i że był serwisowany u Mr. Johna nie wiedząc że to ekspert od dojarek.

callum - Wto 04 Maj, 2010

:D No, takie wypadki tez się mogą zdarzyć. Ale rzadziej niż w Polsce.
Katharina - Nie 09 Maj, 2010

hubertgontarz napisał/a:
"Jestem zadowolona, bo w Polsce może za takie same pieniądze miałabym 3 moto w jednym, kręcony licznik. A tak mam spokój."
Marudzenie, ale spoko...nie mam już czasu bo idę licznik cofać! Bo mnie to obraża, w sumie to sama siebie obrażasz. I żądam przeprosin.


o co Ci chodzi ?? ?

nikogo nie obrażam i nie narzekam. Jest to forum i odpowiadam na pytanie zainteresowanego. Nie mogę???

Długo szukałam dla siebie gs'a. Najpierw w Polsce ale za pieniądze, które mogłam na ten cel przeznaczyć nie znalazłam nic sensownego. Nie raz było mi głupio, że angażuje znajomego tylko żeby przejechać szmat drogi i popatrzeć sobie na "igłe" składaka od dziadka, który kupił moto, by go w garażu trzymać. Na te zadbane i udokumentowaną historią nie miałam pieniędzy. Czy to znaczy, że nie powinnam mieć moto???


hubertgontarz napisał/a:
I żądam przeprosin.
buhahahahaa :rotfl:
Katharina - Nie 09 Maj, 2010

hubertgontarz napisał/a:
A na Zachodzie jak kogoś nie stać na utrzymanie motocykla to go nie kupuje, albo kupuje tańszy w utrzymaniu.
K2 by mnie bronił, sami z siebie biedaków robimy, do tego mają lepszą pogodę (mniej śniegu i ujemnej temperatury, autostrady, drogi szybkiego ruchu i na porządku dziennym jest 50-80 km dojazd do pracy...

...więc taki GS kilkuletni może mięć spokojnie 120 tys. mil, a że Henry rodowity Brytyjczyk nie miał garażu (takich domków jest około mnóstwo u Brytyjczyków) to trzymał go pod chmurką, nakrywając jedynie foliowym pokrowcem, a że mieszkał blisko morza to motocykl szybko zaczął rdzewieć. Do tego ten Henry regularnie oddawał motocykl do serwisu gdzie po 2004 roku pracował Józef, który przed 2004 rokiem naprawiał kombajny Bizon oraz serwisował dojarki do mleka w Krasnymstawie. Ten Henry po 2004 roku myślał że oddaje sprzęt ekspertowi Mr. John-emu, ale Johny gówno się znał i nie powiedział że łańcuch należy regularnie smarować, a że często pada w tym królestwie to łańcuch był jak szmata. Mr John kombinował na lewo i prawo bo mało zarabiał i lał najtańszy olej GM10W40 zamiast Castrola 10W50. I tak oto Henry myślał że ma super sprzęt, a miał zardzewiałe gówno serwisowane po 2004 u mechanika Mr. John-a. A że często pada w tym królestwie to miał 3 ślizgi, motocykl w końcu sprzedał do Brytyjczyka z krwi i kości Murzynka Bambo. Przyjechał Polak i kupił sprzęt który ma 120 tys. mil, cofać nie trzeba było i polaczki się cieszą że mają 20 tys. mil i że był serwisowany u Mr. Johna nie wiedząc że to ekspert od dojarek.


To Ty obrażasz ludzi...

hubertgontarz - Nie 09 Maj, 2010

to Ty obrażasz, bo jeździłaś po jakiś szmaciarzach a nie normalnych ludzi!
Katharina - Nie 09 Maj, 2010

Ale jad z Ciebie wypływa. Zluzuj i zejdź ze mnie.

To jest forum i każdy może pisać póki nie obraża innych.
Co Ci zrobiłam, że taki ton przyjąłeś? Jeśli ktoś będzie chciał sprzęt sprowadzić z Chin, Afryki to niech to robi, jego sprawa. Jeśli ktoś zadaje pytania na forum, daj wypowiedzieć się innym.
W którym momencie obrażam kogokolwiek???
Opisuje tylko z własnego doświadczenia, że bardzo często, to co jest w ogłoszeniu ni jak ma się do rzeczywistości. I jak już wcześniej pisałam, ważnym kryterium jest cena.
Sam pisałeś,

hubertgontarz napisał/a:
z UK, z Chin czy USA...wszędzie znajdą się motocykle zadbane i motocykle zaniedbane.



hubertgontarz napisał/a:
Moje 3 motocykle zostały kupione w Polsce i na żaden motocykl nie narzekam, chociaż kasy na serwisowanie mimo że nic się nie psuje sporo "idzie".

No to super

Zluzuj i nie atakuj, bo odechciewa się zabierania głosu.

simluczek - Nie 09 Maj, 2010

Katharina napisał/a:

Jestem zadowolona, bo w Polsce może za takie same pieniądze miałabym 3 moto w jednym, kręcony licznik. A tak mam spokój.


Rzeczywiście można poczuć się urażonym, zwłaszcza gdy ktoś kupił nowe moto w Polsce i w kilka lat przejechał nim kilka tysięcy km, a tu przyjdzie potencjalny kupiec i powie mu ze licznik zapewne jest kręcony... Moj samochód ma 17 lat i przejechane 70 tys. km wiec jestem potencjalnym "kręcowiczem", a moja ciotka która mi to auto sprzedała i kupiła sobie Grande Punto, którym przez 4 lata przejechała 5 tys.km, jest totalnym oszustem...
Wydaje mi się ze nie można wrzucać wszystkich do jednego "wora" i trzesc nim, krzycząc ze w nim siedzą"kanciarze".

dusza - Nie 09 Maj, 2010

ojjj jakby mój sąsiad chciał sprzedać swojego cienkiego to już w ogóle tragedia :P
rok 93 12tys km :P

micio__75 - Nie 09 Maj, 2010

hubertgontarz napisał/a:
A na Zachodzie jak kogoś nie stać na utrzymanie motocykla to go nie kupuje, albo kupuje tańszy w utrzymaniu.
K2 by mnie bronił, sami z siebie biedaków robimy, do tego mają lepszą pogodę (mniej śniegu i ujemnej temperatury, autostrady, drogi szybkiego ruchu i na porządku dziennym jest 50-80 km dojazd do pracy...

...więc taki GS kilkuletni może mięć spokojnie 120 tys. mil, a że Henry rodowity Brytyjczyk nie miał garażu (takich domków jest około mnóstwo u Brytyjczyków) to trzymał go pod chmurką, nakrywając jedynie foliowym pokrowcem, a że mieszkał blisko morza to motocykl szybko zaczął rdzewieć. Do tego ten Henry regularnie oddawał motocykl do serwisu gdzie po 2004 roku pracował Józef, który przed 2004 rokiem naprawiał kombajny Bizon oraz serwisował dojarki do mleka w Krasnymstawie. Ten Henry po 2004 roku myślał że oddaje sprzęt ekspertowi Mr. John-emu, ale Johny gówno się znał i nie powiedział że łańcuch należy regularnie smarować, a że często pada w tym królestwie to łańcuch był jak szmata. Mr John kombinował na lewo i prawo bo mało zarabiał i lał najtańszy olej GM10W40 zamiast Castrola 10W50. I tak oto Henry myślał że ma super sprzęt, a miał zardzewiałe gówno serwisowane po 2004 u mechanika Mr. John-a. A że często pada w tym królestwie to miał 3 ślizgi, motocykl w końcu sprzedał do Brytyjczyka z krwi i kości Murzynka Bambo. Przyjechał Polak i kupił sprzęt który ma 120 tys. mil, cofać nie trzeba było i polaczki się cieszą że mają 20 tys. mil i że był serwisowany u Mr. Johna nie wiedząc że to ekspert od dojarek.

Wiecej jadu i zlosliwosci i wszystko to utwierdza mnie w przekonaniu ze fajnie bylo wyjechac i zmienic otoczenie. Co do serwisu to ja moge tylko opowiedziec wlasne wrazenia jak kupilem motocykl i umowilem sie na odbior w sobote, motocykl zostal w tym czasie przygotowany , wymieniono olej i filtry wyregulowano zawory wyczyszczono i nasmarowano lancuch, moto bylo umyte i nawoskowane, zrobiono przeglad techniczny, takze poczulem sie jakbym nowy sprzet odbieral (3 miesiace gwarancji to w UK standart)
Naprawde nie jest wazne gdzie kupisz motocykl tutaj sa po prostu tansze i ze znalezieniem egzemplarza bezwypadkowego jest latwiej bo tu obowiazuja surowe przepisy odnosnie kolizji i wypadkow jesli motocykl zaliczy szlifa i zglosisz to do ubezpieczalni to jesli rama choc troche zostala uszkodzona to moto sie kasuje i tyle.
Przejrzyj sobie ebay lub autotrader aby skonfrontowac ceny motocykli, jakos niemcom nie przeszkadza tu przyjezdzac i kupowac uzywane motocykle

callum - Nie 09 Maj, 2010

Katharina, micio__75, chyba za krótko jesteście na tym forum, ale z biegiem czasu zrozumiecie, że mylicie się i to hubertgontarz zawsze, wszędzie i w każdym temacie ma rację, a to dlatego, że jest ekspertem w każdej dziedzinie, ma doświadczenie, jakiego nie ma nikt z pozostałych użytkowników forum, jest lepszym motocyklistą, bardziej się zna na technice i eksploatacji motocykla, jest mądrzejszy, inteligentniejszy, ładniejszy niż wszyscy inni, i pod żadnym pozorem nie warto mieć innej opinii niż on, bo my, zwyczajni użytkownicy forum, jesteśmy tylko niedoświadczonymi głuptaskami, które nie powinny się nawet wypowiadać i dyskutować na żaden temat tylko z otwartymi ustami chłonąć złote myśli, które płyną spod jego klawiszy... ;-)
Katharina - Nie 09 Maj, 2010

totalne nieporozumienie...

Mówiłam o swoim przypadku szukania gs'a na allegro. I wszystkie, które oglądałam (tzn z zaprzyjaźniony mechanikiem) dużo różniły się od tego, co było napisane w ogłoszeniu. Zrozumcie to! Nie twierdzę, że każdy to oszust i krętacz.
Choć sama nie znam się na sprzętach (jestem raczej bardziej początkująca) to widząc te "igły" sama mogłam powiedzieć, że niektóre części nie trzymały się kupy.
Nieważne.
W krótkim czasie poznałam szerokie grono motocyklistów, z czego jestem bardzo zadowolona. Chłopaki, więcej wyrozumiałości i zrozumienia w czytaniu.
Dla własnego doświadczenia poczytajcie sobie ogłoszenia na allegro i na żywca obejrzyjcie sprzęty - zwłaszcza te okazyjne.
Jak już, mówiłam w tym temacie raczkuje i zapewne dość naiwnie podeszłam do ogłoszeń. Musiałam się trochę naciąć, skoro sprowadziłam rdzawka z UK. To moje doświadczenie i już. Owszem piękne motocykle oglądałam. Zadbane, dopieszczone ale, jak już wcześniej napisałam nie było mnie na nie stać.

A nawiązując do zadbanych sprzętów. Mam zamiar z pomocą tęgich głów z forum pozbyć się mankamentów urody (rdzy) mojej suzuki i trochę się nią nacieszyć. Mam nadzieję, że we wspólnym (waszym) gronie.

i koniec tematu.. chyba?

vitucky - Pon 10 Maj, 2010

jeszcze moja puenta: nie można wszystkiego wrzucać do jednego ,,worka" jak to wczesniej zostało napisane bo zawsze są wyjątki od reguły w każdej dziedzinie i na nic zdadzą się mądrości i doświadczenie.Nie wolno przekonywać kogoś na forum, że zawsze tak jest, tylko wtrącić choćby:,,bardzo często się zdarza...bywa, że..."etc.Każdy musi się kierować własnym rozumem i szczyptą zdrowego podejścia do tematu.EOT.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group