.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Ogólnie o Gs 500 - Pierwsze wrażenia na GS-ie

kruk - Sob 20 Mar, 2010
Temat postu: Pierwsze wrażenia na GS-ie
Dziś na poważnie rozpocząłem swoją motocyklową przygodę i tak sobie pomyślałem, że założę temat, w którym ja oraz inni początkujący będą opisywać swoje pierwsze wrażenia z jazdy na moto, a jednocześnie pisać z czym mają problem, czego nie rozumieją i czego nie potrafią.

Ostatni raz jechałem motocyklem niemal pół roku temu, podczas egzaminu na prawko. GS-a kupiłem bez jazdy próbnej, bo ostry atak zimy uniemożliwił to. W związku z tym miałem teraz trochę obaw czy w ogóle pamiętam co i jak i czy będę umiał jeździć na moto, gdy już w końcu poprawi się pogoda. Pilnie śledziłem prognozy i na dziś zaplanowałem próbną jazdę. No i kurde... Od razu nabiłem 90 km. :) Może byłoby nawet więcej, ale niestety w drugiej części dnia pogorszyła się pogoda - zaczęło mżyć i było mokro. Poza tym czułem się już nieco zmęczony, pobolewała mnie głowa (pewnie z nadmiaru wrażeń :)) oraz lewa dłoń (nieprzyzwyczajona do klamki sprzęgła, którą zresztą chyba mam źle ustawioną - jutro się tym zajmę).

Pomimo że mam za sobą dwa kursy na prawo jazdy oraz rok doświadczenia w jeździe skuterem, to nie czułem się super pewnie na miejskich drogach. Po prostu skupianie się na obsłudze motocykla utrudnia skupianie się na warunkach drogowych i tym co się dzieję wokół mnie. Nie spowodowałem żadnego wypadku, ale myślę że kilku puszkarzy mogło dziś zakląć mając mnie przed sobą. :D Wierzę że z czasem gdy obsługa moto zacznie odbywać się automatycznie, to i ja będę mógł bardziej kontrolować sytuację na drodze.

Miałem już 2 lekkie uślizgi tylnego koła. Żeby było zabawnie, to oba dokładnie w tym samym miejscu, choć w odstępie kilku godzin. Na szczęście oba opanowane bez upadku i bez wjechania komuś w tyłek. Choć za drugim razem dużo nie brakowało, ale to dlatego że już mokro było. :P

Nie do końca ogarniam kwestię zmiany biegów. Rano jak jeździłem, to wrzucałem wyższy bieg już przy około 4 tys. obrotów, gdy tylko silnik zaczynał głośniej pracować. Potem wpadłem na chwilę do domu i zajrzałem na forum do tematu "Do ilu kręcicie GS-a?". Tam wyczytałem, że spokojnie można jeździć na wyższych obrotach, więc później faktycznie dobijałem do 6-7 tys., a jak były warunki to nawet do 10 tys. Ale w sumie nie wiem jak jest najlepiej... Mam też problem z redukcją. Nie bardzo wiem jak należy to robić, żeby uniknąć szarpania. Jakieś wskazówki?

Na koniec dodam, że nie odmówiłem sobie przeprowadzenia testów szybkościowych. Może to niezbyt rozsądny pomysł jak na pierwszy dzień jazdy, ale że znam miejsce gdzie można to zrobić (kilkukilometrowy odcinek bez zabudowań - bez ruchu samochodowego i pieszych), to się tam udałem. Nie jest to niestety ciągła prosta, ale do 130 km/h dałem radę, potem musiałem odpuszczać żeby już spokojniej wejść w zakręty. Tak czy siak, fajne uczucie. :D

Zachęcam innych początkujących do opisywania swoich wrażeń, a tych doświadczonych do udzielania cennych rad. :)

grzesiu - Sob 20 Mar, 2010

Co do zmiany biegow to poczytaj sobie tutaj :) http://www.scigacz.pl/Prz...cyklu,7686.html
studi - Sob 20 Mar, 2010

kruk napisał/a:
miałem teraz trochę obaw czy w ogóle pamiętam co i jak i czy będę umiał jeździć na moto
tego się nie zaapomina :D
kruk napisał/a:
Po prostu skupianie się na obsłudze motocykla utrudnia skupianie się na warunkach drogowych i tym co się dzieję wokół mnie
wiem, że to się tak łatwo mówi, ale spróbuj nie myśleć o obsłudze motocykla (sprzęgło, biegi etc.) niech to będzie raczej odruch a nie celowe działanie wtedy będziesz mógł skupić się na drodze
kruk napisał/a:
Tam wyczytałem, że spokojnie można jeździć na wyższych obrotach, więc później faktycznie dobijałem do 6-7 tys., a jak były warunki to nawet do 10 tys. Ale w sumie nie wiem jak jest najlepiej...
Wszystko zależy od tego jaki styl jazdy wybierzesz, jeśli ekodriving aby spalić jak naj mnie to zmieniasz ok. 5tyś, jeśli swobodna e miarę ekonomiczna jazda to właśnie zakres 6-7tyś jest ok, jeśli lubisz jadę agresywną zależy ci na kopie np. przy wyprzedzaniu po redukcji to kręcisz wysoko.
kruk napisał/a:
Mam też problem z redukcją. Nie bardzo wiem jak należy to robić, żeby uniknąć szarpania.
Należy stosować tzw. przegazówkę, czyli redukcję z międzygazem, w skrócie polega to na tym, że jak jedziesz z prędkością X na biegu niższym to masz dajmy na to 8tyś obrotów, a jak dasz na wyższy to spadną ci obroty np. do 6 tyś. I teraz jak redukujesz bieg a w sumie nie zmieniasz gwałtownie prędkości to moto miało te 6tyś, ty zbijasz bieg, ale silnik ma dalej 6tyś, a powinien mieć 8tyś, więc puszczając sprzęgło wyhamowujesz moto silnikiem i z tego bierze się szarpnięcie. Prawidłowa jazda techniką z między gazem polega na tym, że w momęcie przed puszczaniem sprzęgła dodajesz gazu tak aby silnik doszedł do tych przykładowych 8tys. obrotów i wtedy jak odpuścisz sprzęgło to nie szarpnie, bo silnik go nie wyhamuje.
Chyba trochę to za skomplikowanie napisałem, ale może zaczaisz o co mi chodzi.
kruk napisał/a:
potem musiałem odpuszczać żeby już spokojniej wejść w zakręty
A z ciekawości czy znasz zjawisko przeciwskrętu?

Opisy obu tych zjawisk znajdziesz a artykułach autorstwa Tomka Kulika (od niedwana jest na naszym forum więc w razie co możesz mu zadać pytanie)
przegazówka -> http://www.motogen.pl/artykuly/porady/art8.html
przeciwskręt -> http://www.motogen.pl/art...ering,art6.html

jacek - Sob 20 Mar, 2010
Temat postu: Re: Pierwsze wrażenia na GS-ie
kruk napisał/a:
oraz lewa dłoń (nieprzyzwyczajona do klamki sprzęgła, którą zresztą chyba mam źle ustawioną - jutro się tym zajmę).



Bolała Cie dłoń czy spód nadgarstka od wciskania sprzegła?

Bo jesli nadgarstek to mnie też boli jak dużo razy musze sprzegła użyć i w zasadzie nie mam na to rady :/

qazzz - Sob 20 Mar, 2010

jacek napisał/a:
Bo jesli nadgarstek to mnie też boli jak dużo razy musze sprzegła użyć i w zasadzie nie mam na to rady :/


jest..zmiana bez

kruk - Sob 20 Mar, 2010

grzesiu napisał/a:
Co do zmiany biegow to poczytaj sobie tutaj :) http://www.scigacz.pl/Prz...cyklu,7686.html

Poczytałem, dzięki. No przyznam, że nie miałem pojęcia i sam bym pewnie na to nie wpadł, żeby przy redukcji dodawać gazu. Instruktor na kursie oczywiście nigdy nic o tym nie wspomniał. O ile pogoda pozwoli, to jutro będę próbował w praktyce.

studi napisał/a:
Prawidłowa jazda techniką z między gazem polega na tym, że w momęcie przed puszczaniem sprzęgła dodajesz gazu tak aby silnik doszedł do tych przykładowych 8tys. obrotów i wtedy jak odpuścisz sprzęgło to nie szarpnie, bo silnik go nie wyhamuje.
Chyba trochę to za skomplikowanie napisałem, ale może zaczaisz o co mi chodzi.

Spoko, rozumiem o co chodzi. Tylko zastanawiam się czy to się sprawdza też gdy potrzebuję szybko zredukować biegi, zwolnić i ostatecznie zatrzymać się przed światłami. Czy to dodawanie gazu w trakcie redukcji nie przyspieszy moto zamiast je szybko zwolnić? (chodzi mi o krótki odcinek drogi)

studi napisał/a:
A z ciekawości czy znasz zjawisko przeciwskrętu?

No jasne że znam! Głównie ze słyszenia. :P Wcześniej już czytałem trochę na ten temat, ale w praktyce jeszcze się za to nie brałem. Na razie mam bardziej podstawowe kwestie do opanowania. :)

jacek napisał/a:
Bolała Cie dłoń czy spód nadgarstka od wciskania sprzegła?

Nie, akurat mój nadgarstek i jego okolice są ok. Konkretnie bolały mnie palce w trakcie zginania, więc zakładam że to po prostu kwestia przyzwyczajenia i wyćwiczenia.

qazzz napisał/a:
jest..zmiana bez

Heh, o tym też dowiedziałem się dopiero z powyżej przytoczonego artykułu. Nie wiedziałem, że da się zmieniać biegi bez wciskania sprzęgła. :wstyd:

Karollo - Sob 20 Mar, 2010

#####
kruk - Sob 20 Mar, 2010

Przeczytałem uważnie artykuł, ale nie sprawdziłem jeszcze tego w praktyce, stąd moje wątpliwości i pytania. Wydaje mi się, że autor pisał głównie o redukcji samej w sobie, a mi chodzi konkretnie o redukcję przed zatrzymaniem. Pewnie jak sam wypróbuję to w praktyce, to nie będę już zadawał głupich pytań. ;)
C-bool - Nie 21 Mar, 2010

Jeśli chodzi o redukcję w celu szybkiego zatrzymania, np. zapala się żółte światło i jest możliwość zatrzymania bez bardzo gwałtownego hamowania, to nie trzeba używać przegazówki, bo zatrzymałbyś się za skrzyżowaniem :D Wtedy można od razu zbić kilka biegów w dół jednocześnie hamując przednim i tylnym hamulcem. Jednak nie polecam robić tego zbyt często, gdyż to w pewnym stopniu niszczy skrzynie.
midd - Nie 21 Mar, 2010

wszystkie te rady przygazówka, zmiana biegów bez sprzęgła itd itp zostaw sobie na potem czyli za jakies 5-10 tys. km. Na razie może to być nie dość że groźne dla Twojego zdrowia to i szkodliwe dla sprzętu.

najpierw skup się na tym by umieć motocyklem się w ogóle poruszać np. odruchowo włączać/wyłączać kierunkowskaz. Hamować przednim i tylnym hamulcem jednocześnie, używać świadomie przeciwskrętu i manewrować na parkingu.

na detale przyjdzie jeszcze czas :)

studi - Nie 21 Mar, 2010

kruk napisał/a:
Spoko, rozumiem o co chodzi. Tylko zastanawiam się czy to się sprawdza też gdy potrzebuję szybko zredukować biegi, zwolnić i ostatecznie zatrzymać się przed światłami. Czy to dodawanie gazu w trakcie redukcji nie przyspieszy moto zamiast je szybko zwolnić?

C-bool napisał/a:
Jeśli chodzi o redukcję w celu szybkiego zatrzymania, np. zapala się żółte światło i jest możliwość zatrzymania bez bardzo gwałtownego hamowania, to nie trzeba używać przegazówki, bo zatrzymałbyś się za skrzyżowaniem Wtedy można od razu zbić kilka biegów w dół jednocześnie hamując przednim i tylnym hamulcem. Jednak nie polecam robić tego zbyt często, gdyż to w pewnym stopniu niszczy skrzynie.

Musisz rozróżnić dwa rodzaje hamowania: planowane i awaryjne, jeśli jedziesz i zielone jest dość długo a ty masz jeszcze trochę do świateł to wiadomo jest praktycznie na pewno, że za chwilę będzie żółte, a potem czerwone więc należy rozpocząć hamowanie planowane. Jeśli cię coś zaskoczy na drodze to wtedy robisz hamowanie awaryjne oboma heblami i wogóle możesz nie redukować - zrobisz to dopiero po zatrzymaniu.

Pamiętaj jednak, że tak jak napisał C-bool jest to nie wskazane, gdyż skrzynia w motocyklu, jak zapewne przeczytałeś w artykule, jest niezsynchronizowana, co oznacza, że na postoju nie zbijesz z 6 na luz jeśli nie będziesz bujał motocyklem przód-tył tak aby zęby w skrzyni mogły się poruszać i układać, sam tak miałem na kursie

Dodatkowo powiem ci, że GS ma naprawdę dobre hamulce i potrafi szybko zatrzymać motocykl

midd napisał/a:
wszystkie te rady przygazówka, zmiana biegów bez sprzęgła itd itp zostaw sobie na potem czyli za jakies 5-10 tys. km. Na razie może to być nie dość że groźne dla Twojego zdrowia to i szkodliwe dla sprzętu.

To jak szybko się nauczysz zależy nie tylko od tego ile km nawiniesz ale i jaką masz percepcję w przysfajaniu różnych czynności oraz jak jesteś zsynchronizowany i czy umiesz wykonywać wiele czynności jednocześnie. Mnie opanowanie tej techniki w stopniu dobrym (nie idealnym) zajęło ok. 1000km.

W trakcie jak już wyuczysz w sobie odruchy będziesz w stanie jednocześnie redukować biegi z przegazówką i hamować i zrobisz to na bardzo małym odcinku.

kruk napisał/a:
Instruktor na kursie oczywiście nigdy nic o tym nie wspomniał.
Trochę autoreklamy nie zaszkodzi, ale ja miałem to szczęście że chodziłem na kurs do szkoły gdzie instruktorem był Tomek Kulik, czyli autora tych tekstów więc od samego początku zostało mi to wpojone - szapoba dla panów instruktorów.
tmi - Nie 21 Mar, 2010

C-bool napisał/a:
np. zapala się żółte światło i jest możliwość zatrzymania bez bardzo gwałtownego hamowania, to nie trzeba używać przegazówki, bo zatrzymałbyś się za skrzyżowaniem

Jedną z najtrudniejszych rzeczy do opanowania na motocyklu jest własnie umiejętność ostrego hamowania używając międzygazu. Ma to swoje korzyści: jadąc np. na 5 biegu 100 km/h i hamując zbija się biegi w dół - silnik nie zablokuje tylnego koła bo obroty będą się wyrównywać; pełne wkorzystanie silnika do hamowania; na postoju natychmiast mamy 1 bieg i jesteśmy gotowi do jazdy w razie jakiegoś niebezpieczeństwa.

Łatwe to to nie jest ale da się to wyćwiczyć, niby prosta sprawa ale wymaga odpowiedniego wyćwiczenia pracy gazem, hamulcem, do tego dochodzi kilka innych rzeczy, ogólnie jak ktoś umie takie coś zrobić, a szczególnie w obliczu realnego zagrożenia to może powiedzieć, że ma opanowany motocykl.

kruk - Nie 21 Mar, 2010

Dzięki wszystkim za porady. Czytam uważnie i staram się zapamiętać. Niestety dziś nici z nauki, bo cały dzień u mnie pada. :zalamany:
Yarccom - Nie 21 Mar, 2010

przy prawdziwie awaryjnym hamowaniu nie masz czasu na zrzucanie biegów ;)
stachuwp - Czw 31 Mar, 2011

Pierwsze wrażenia....
Po trzech nocach dłubania przy gaźnikach itp. o 24:00 silnik w końcu zaczął pracować.

Mimo sporego deszczu i temperatury ledwo przekraczającej 0 stopni musiałem się przejechać.
1. Ależ to ma kopa. (wcześniej była ETZ 150 motorowery, WSK-i itp.) Dokręcenie do 6 000 obr. powodowało gęsia skórkę.
2. Prosta droga zero samochodów więc stwierdziłem że odkręcę "troszkę" mocniej. 1- spokojnie 2- dokręcenie do 7000 tyś. 3 - koło zabuksowało.

Przemoczony powolutku wróciłem na parking i grzecznie poszedłem do domu napić się piwka.
3. Kolejny wieczór na GS-ie spędziłem na parkingu pod hipermarketem jeżdżąc na 1 i 2 biegu.

Po prostu bałem się tego motoru jak nie wiem co. Bardziej doświadczeni koledzy powiedzieli mi że to z czasem przejdzie. I rzeczywiście powoli zaczynam się oswajać z maszyną.

Dalej mam do GS duży dystans mimo że nie boję się już na chwilkę odkręcić manetki na max. Najczęściej zaskakuje mnie jeszcze na łukach gdy szybko muszę sobie przypomnieć o przeciwskręcie.

Na razie jeżdżę tak że często mnie puszki wyprzedzają, dużo wolniej niż jeździłem ETZ-ką 150-tką.

Duellis - Czw 31 Mar, 2011

stachuwp, gratuluje rozsądnego podejścia, tak trzymać. Ja jak zaczynałem to postawiłem sobie ultimatum, że nie przekraczam dozwolonej prędkości dopóki nie ogarnę dobrze maszyny. Jedziłem po mieście 50-ka, skutery mnie wyprzedzały :wstyd:
muminek - Czw 31 Mar, 2011

ja juz przejechalem okolo 1000 km a dalej reka boli O_o i ogolnie klejnoty mi sie gniotą :hyhy: :P za krotkie rece czy co, nie wiem xd
problem z biegami mam taki ze nigdy nie wiem ktory bieg mam wbity i zeby sie odnalesc musze wbic na neutral albo 1. dzisiaj postanowilem sobie liczyc biegi to moze sie naucze.
nastepna kwestia to zakrety ;x na poczatku wjezdzalem w nie z predkoscią 10 km/h :wstyd: najbardziej sie bałem ze mnie wyrzuci na jakiejs dziurze albo strace przyczepnosc i lowside :hyhy: jak troche ogarnolem to lepiej sie skladalem i probuje jak najbardziej korzystac z przeciwskretu, a tu o dziwo robie to czasem automatycznie :hurra:
redukcje robie po prostu przez wolne puszczanie sprzegła. nie wiem czy to dobre jest.
Vmax jak na razie 160 :) uslizgi 2- pierwszy raz jak przez swiatla przejezdzalem to koles skrecal i oczywiscie zamiast szybko smignac to dupa zatrzymal sie na srodki skrzyzowania. popelnilem bląd jak totalny nowicjusz (ktorym w sumie jestem :hyhy: ) - za mocno tylni hamulec, dupa mi ucieka to puszczam i wtedy tylnie koło "wraca" na swoje miesce oczywiscie mną majtając :rotfl: pozniej nie wiem co sie stalo ale chyba sprzeglo mialem wcisniete do oporu to puscilem i znow mną rzucilo :kwasny: . a drugi raz zolte swiatelko sie zrobilo i znowu tu glupi blad - depniecie na tylni hamulec dupa leci :P

kruk napisał/a:
oraz rok doświadczenia w jeździe skuterem

ja jezdze od 13 roku na komarku i co? kalecze co sie da :D

cyferka - Czw 31 Mar, 2011

muminek napisał/a:
klejnoty mi sie gniotą :hyhy:

spróbuj pochylić się mocniej do przodu i przesunąć tyłek do tylu na kanapie
muminek napisał/a:
problem z biegami mam taki ze nigdy nie wiem ktory bieg mam wbity

jedynka-prawie nie jedziesz a silnik już wyje :)
dwójka -już trochę km/h jest na liczniku i przyspieszenie jest zawsze konkretne:)
trójka- hmmm jak jedziesz 60km/h to masz więcej niż 4tyś obrotów
czwórka- 60km/h równe 4tyś obrotów
piątka- przy 80km/h powyżej 4 tyś
szóstka- przy 80km/h 4 tyś przy 100km/h 5tyś itd...

nie jeździłem dziś Suzi więc mogłem coś pokręcić ale generalnie po tym poznaje na jakim biegu jadę

a co do międzygazu to ćwicz sobie spokojnie np jak dojeżdżasz do świateł na czerwonym i z czasem zacznie wychodzić zacznie wychodzić

tmi - Czw 31 Mar, 2011

Przez jakieś pierwsze 2 tygodnie liczyłem biegi, w końcu sześć ich jest :D a teraz to już automatycznie samo się robi, jedynie czasami zdarza mi się szukać 7 biegu :hyhy:

Hamowanie tylnym to dobry nawyk tylko trzeba uważać żeby nie przedobrzyć, poza tym w niepewnych miejscach typu dojazd do skrzyżowania itp. przy małych prędkościach lepiej sobie odpuścić przedni hamulec bo jest po prostu zbędny, a może wyrządzić dużo szkody (piasek, olej itd. i zblokowanie koła gotowe).

A przeciwskręt to podstawa, przy jazdach używać go co chwilę w sposób świadomy, potem zacznie się to odbywać nieświadomie. Po prostu widzisz zakręt i w myślach wypowiadasz "pchnę kierownicę", albo na prostym odcinku drogi wyznaczasz sobie jakiś punkt w myślach i omijasz pchając kierownicę tak jakbyś chciał ominąć jakąś przeszkodę.

studi - Czw 31 Mar, 2011

tmi napisał/a:
jedynie czasami zdarza mi się szukać 7 biegu

Tmi skąd ja to znam, sam dzisiaj chciałem zapiąć 7 ;)

Grzechu16 - Czw 31 Mar, 2011

studi napisał/a:
tmi napisał/a:
jedynie czasami zdarza mi się szukać 7 biegu

Tmi skąd ja to znam, sam dzisiaj chciałem zapiąć 7 ;)

Czasami się zacina i trzeba mocniej tą wajchę butem potraktować :D

tmi - Czw 31 Mar, 2011

studi napisał/a:
Tmi skąd ja to znam, sam dzisiaj chciałem zapiąć 7 ;)

Szukanie 7'mki to znak, że trzeba zmienić moto.

180 km/h na 6'tym biegu, silnik wyje, chce się więcej, ale już jest czerwone pole na obrotomierzu więc człowiek pełen nadziei szuka wyższego biegu... ale rzeczywistość jest brutalna :D :rotfl:

kruk - Pią 01 Kwi, 2011

Fajnie że ktoś odkopał ten temat, bo mogłem przypomnieć sobie swoje pierwsze wrażenia na GS-ie, a także zweryfikować je z perspektywy roku czasu i przejechanych 4 tys. km. Napiszę kilka zdań jak ja sobie poradziłem z pewnymi sprawami, może pomoże to innym początkującym. :)

kruk napisał/a:
pobolewała mnie głowa (pewnie z nadmiaru wrażeń :) ) oraz lewa dłoń (nieprzyzwyczajona do klamki sprzęgła, którą zresztą chyba mam źle ustawioną - jutro się tym zajmę)

Na uniknięcie bólu głowy, szczególnie na dłuższych trasach, najlepiej być dobrze wyspanym i mieć zatyczki do uszu. Po ustawieniu klamki sprzęgła i przyzwyczajeniu palców do pracy na niej, ból dłoni już nie występuje.

kruk napisał/a:
nie czułem się super pewnie na miejskich drogach. Po prostu skupianie się na obsłudze motocykla utrudnia skupianie się na warunkach drogowych i tym co się dzieję wokół mnie.

Kwestia nabrania wprawy. Po kilku pierwszych jazdach obsługa moto staje się automatyczna i wtedy łatwiej obserwować sytuację na drodze.

kruk napisał/a:
Miałem już 2 lekkie uślizgi tylnego koła.

Później w trakcie sezonu było jeszcze kilka drobnych uślizgów. Sam uślizg to w sumie nic strasznego, grunt żeby mieć go cały czas pod kontrolą. :D

kruk napisał/a:
Nie do końca ogarniam kwestię zmiany biegów. Rano jak jeździłem, to wrzucałem wyższy bieg już przy około 4 tys. obrotów, gdy tylko silnik zaczynał głośniej pracować. Potem wpadłem na chwilę do domu i zajrzałem na forum do tematu "Do ilu kręcicie GS-a?". Tam wyczytałem, że spokojnie można jeździć na wyższych obrotach, więc później faktycznie dobijałem do 6-7 tys., a jak były warunki to nawet do 10 tys. Ale w sumie nie wiem jak jest najlepiej...

To chyba jest kwestia indywidualna, w zależności od drivera i jego nastroju. :) Czasem jadę spokojnie i cicho, dla relaksu, to wtedy wrzucam wyższy przy około 4 tys. obrotów. A czasem chcę się "rozerwać", poczuć dynamikę jazdy i usłyszeć silnik, to kręcę 2 razy wyżej. Do czerwonego raczej rzadko się zbliżam.

kruk napisał/a:
Mam też problem z redukcją. Nie bardzo wiem jak należy to robić, żeby uniknąć szarpania.

Już dawno zapomniałem, że były jakieś szarpania. Nauczyłem się redukować w sposób pozwalający na płynne obniżanie prędkości aż do zatrzymania. Aczkolwiek nie stosuję międzygazu i nie czuję dyskomfortu z tego powodu.

Co do gubienia się w liczeniu biegów, to też to miałem jak zaczynałem. Na początku pomaga liczenie. Potem wystarczy spojrzeć na prędkość i obroty, by ocenić na którym biegu się jedzie. W kolejnym stopniu zaawansowania nie trzeba nawet patrzeć na zegary, ocenia się to słysząc pracę silnika i czując jak szybko się jedzie - po prostu wie się już który bieg na co pozwala.


To tyle jeśli chodzi o porady dla początkujących od... początkującego, bo właściwie wciąż się za takiego uważam. :)

muminek - Pią 01 Kwi, 2011

cyferka napisał/a:
jedynka-prawie nie jedziesz a silnik już wyje
dwójka -już trochę km/h jest na liczniku i przyspieszenie jest zawsze konkretne:)
trójka- hmmm jak jedziesz 60km/h to masz więcej niż 4tyś obrotów
czwórka- 60km/h równe 4tyś obrotów
piątka- przy 80km/h powyżej 4 tyś
szóstka- przy 80km/h 4 tyś przy 100km/h 5tyś itd...


nie za bardzo to pomaga na poczatku bo mozna jechac np 60 km/h przy 4000 obrotach i przy 9 xd a w moim przypadku jeszcze mam licznik z milach wiec w ogole sie gupie w tych liczbach.

Kat - Pią 01 Kwi, 2011

To zainstaluj sobie wyświetlacz biegów i problem znika. Było o tym na forum.
tmi - Pią 01 Kwi, 2011

Ten wyświetlacz to wg mnie bzdura jakich mało.

Uczyć się od najlepszych: http://www.youtube.com/watch?v=b8qWhVfNM8Q przewinąć na 3:25, a poza tym to cały materiał zawiera jeszcze ogrom innych wskazówek, w sam raz dla początkujących :D

Krzychu077 - Pią 01 Kwi, 2011

witam..
prawie 2 tyg temu zakupiłem mojego GS od kolegi z forum, mianowicie od Zombik3.
Wrażenia z jazdy? cud, miód i orzeszki :D
to już inna bajka niz mz i wsk..normalnie się boję tej maszyny :P na razie jeżdżę spokojnie..nawet bardzo spokojnie, zawsze przepisowo, puszki mnie mijają, ale kij z tym :D Po zakupie wracając do domu 70km, max to było 90km/h.. I też się w tych biegach nie umiem połapać, zacząłem w końcu liczyć.
Ogólnie super, trzeba się tylko przyzwyczaić i opanować sprzęta :)

Emwu96 - Sob 02 Kwi, 2011

dla mnie wyswietlacz biegow to tez jest lipa

powinno sie jechac i wiedziec ktory jest bieg zapiety, albo po tym jak ciagnie, albo po obrotach albo po glosie silnika (no z tym gorzej ;) )

midd - Sob 02 Kwi, 2011

ja w aktualnym sprzecie mam ale nie odczuwam potrzeby używania wolałbym zdecydowanie wskaznik poziomu paliwa :P od jawy 350 po dzisiejszy sprzet uważam to za zupełnie zbedny gadżet.

- jeśli nie ciągnie, znaczy - zredukuj, jeśli odcina wrzuć wyżej, jeśli pomimo odkręconej manety nie przyspiesza - to i tak lepiej nie patrz na zegary..

muminek - Sob 02 Kwi, 2011

midd napisał/a:
- jeśli nie ciągnie, znaczy - zredukuj, jeśli odcina wrzuć wyżej, jeśli pomimo odkręconej manety nie przyspiesza - to i tak lepiej nie patrz na zegary..

tak, a co zrobic gdy dojezdzasz do czerwonego swiatła i gdzie pierwsza stoi puszka i juz wcisnoles na full sprzeglo i zaczynasz redukcje do 1 a tu nagle zielone, samochod rusza a ty w polowie redukcji ? ;p taki przyklad. ja np mialem z takimi sytuacjami problem i szybko trzeba było dobic do 1 czy tam neutral i wtedy wbic odpowiedni bieg. oczywiscie takie problemy mialem przy pierwszych jazdach bo teraz to mniej wiecej ogarniam :D

tmi - Sob 02 Kwi, 2011

Tutaj jest opisany temat zmiany biegów: http://www.scigacz.pl/Prz...cyklu,7686.html

Coś tam robisz źle, jeśli jeszcze w ruchu miałeś problem z redukcją biegu z nawet 6 na 1 to popracuj nad tym bo to powinno zająć około 3 sekundy czasu (jakieś 0,5 s na jeden bieg), a jeśli po zatrzymaniu się miałeś wbite cokolwiek innego niż 1 bieg to tak być nie może.

studi - Sob 02 Kwi, 2011

tmi, ma rację muminek po prostu nie masz nawyku redukcji, bo widząc czerwone światło podczas hamowania powinieneś jednocześnie redukować, i wtedy zawsze masz bieg odpowiedni do prędkości moto i zmiana światła na zielone cię nie zaskoczy.

Widzę tu co najmniej dwa błędy - brak redukcji co powoduje to co ci się przydarzyło czyli stoisz i machasz biegami aby ruszyć; dojeżdżanie do świateł z wciśniętym sprzęgłem co powoduje brak kontroli nad tylnym kołem (odłączenie od silnika), zmniejsza skuteczność hamowania, bo nie hamujesz silnikiem.

Przeczytaj tekst Tomka, który podał ci Tmi i poćwicz.

muminek - Sob 02 Kwi, 2011

no nie do konca o to mi chodzilo bo nie mialem problemu ze zbijaniem biegow podczas toczenia sie tylko gdy jak redukowalem - w ruchu - to nie mialem bladego pojecia ktory bieg a tu sie nagle okazuje ze trzeba jechac dalej a nie sie zatrzymac. i mialem ryzykowac ze juz mam wbitą 1 albo 2 a na liczniku 30-40km/h i puszczac sprzegło zeby dalej jechac? :) moglo by sie cos stac niemilego :P . ale mniejsza z tym. jak juz mowilem, troche bardziej ogarniam i jak dojezdzam do swiatla to redukuje razem z predkoscia a nie 50 km/h a ja juz 1 :D i tu mowa o naprawde wczesnym stadium jazdy na moto :P a przeczytac to napewno przeczytam bo na bank nie wiem o wielu rzeczach xd to sie tylko tak wydaje ze cos sie wie, a zdazy sie jakas sytuacja i moto sie zachowuje w nieobliczalny sposob :zdziwko:
Emwu96 - Sob 02 Kwi, 2011

po redukcji zawsze lekka przygazowka na sprzegle i jest ok nie szarpnie
mr0zd - Sob 02 Kwi, 2011

Po redukcji? A po chu*? Przed zbiciem zwiększ obroty...
demondemidi - Sob 02 Kwi, 2011

Jeśli o mnie chodzi to redukcja po prędkości i obrotach odpada po pierwsze ze względu na brak prędkościomierza a po drugie ze względu na ciągłe zmiany przełożenia na napędzie... więc nie ma sensu się uczyć który bieg jest kiedy :P U mnie redukcje odbywają się automatycznie, na obrotomierz nie patrzę ale z dzwięku silnika trzymam zawsze na dojazdach do świateł 3-4k obr... jak spadają niżej to redukcja i tak do zatrzymania na 1 albo kontynuowania jazdy jeśli światło w między czasie się zmieni... po kilku latach to się poprostu czuje :)

muminek nie patrz na to który masz bieg tylko jakie obroty... jak jedziesz na 5 i masz czerwone to nie zatrzymujesz sie i zrzucasz do 1 albo nie wciskasz sprzęgła na dohamowaniu i nie zbijasz szybko biegów w dół... jak widzisz czerwone to zaczynasz zbijać i hamować... nie zbijasz o kilka biegów na raz tylko po kolei sprzęgło-4-puszczasz sprzęgło-znowu sprzęgło-3-puszczasz sprzęgło itd... w ten sposób zawsze masz odpowiedni bieg.

Emwu96 - Sob 02 Kwi, 2011

mr0zd, a co to za roznica?
nikamo - Sob 02 Kwi, 2011

wyswietlacz biegow jest fajny! o wiele lepiej mi sie jezdzi jak wiem na ktorym biegu.. nie wiem czemu mowicie ze to lipa? fakt ze to troche dla noobow ale coz, jestem noobem :P

w moto tez mnie przeraza troche jego moc jak tu niektorzy z was mowia, i ciezar.. jako ze nie naleze do wysokich i siegam ziemi siedzac na gieziku tak 'na styk', to na nierownych powierzchniach mam troche przerabane :) i tak oto wczoraj zaliczylam pierwsza glebe, stojac na gorce w piachu chcialam zawrocic i lekko zaczelam ruszac, motocykl sie pochylil i nie utrzymalam tych 200 kilo i bum! mama mi pomagala podnosic i sie zdenerwowala po co taki ciezki motor sobie kupilam.. ;s

no i do tego dochodza ciasne zakrety, a zawracanie.. hoho. fakt, dopiero z 5 razy jezdzilam i w tym tygodniu na pewno pojade pocwiczyc zakrety, osemki i zawracanie, dzieki czemu powinnam poczuc sie o wiele pewniej.. tylko sie troche martwie bo jak lekka przewrotka na piasek porysowala giezika minimalnie to co bedzie jak tak padnie na asfalt? :P

<westch>

demondemidi - Nie 03 Kwi, 2011

mr0zd, Emwu96, rozumiem, że obu wam chodzi o przegazówkę w czasie redukcji? :hyhy: bo wydaje mi się że obaj macie to samo na myśli tylko jeden robi to po wciśnięciu sprzęgła ale przed zbiciem biegu a drugi po zbiciu biegu przed puszczeniem sprzęgła... w sumie wychodzi na to samo :)

Wyświetlacz biegów jest fajny ale na początek przygody z motocyklem, po 1-2 sezonach zaczynasz jeździć na wyczucie bo chcąc jeździć naprawę dynamicznie musisz patrzeć na drogę a nie na budziki ;)

Jeśli chodzi o moc to rzeczywiście, na początku potrafi zawstydzić nawet turbodymomena, ale w przypadku GSa nie trzeba dużo czasu żeby się przekonać że nawet odkręcając do końca nic się nie stanie... nie to co np bandit 1200, gdzie jak za szybko odkręcam to mi dupa ucieka a jak za wysoko wkręcam to leci na koło sam z siebie... albo zx9r w którym po przekroczeniu 6000obr zaczyna mnie odrywać od kierownicy :kwasny: Na GSie jest tylko jedna prosta zasada, odkręcać na tyle na ile da się później wyhamować :)

A jeśli chodzi o bliskie spotkania z asfaltem (bądź innymi nawierzchniami po których powinno się poruszać na kołach) to GS jest bardzo wytrzymałym sprzętem... za mojej kadencji suka leżała 4 razy (+raz w garażu w czasie remontu i raz na stacji jak zapomniałem kosę rozłożyć i zsiadłem :wstyd: ), raz na skrzyżowaniu przy ok 40/h (myślałem że zdąże ale tranzit jechał jednak dość szybko więc położyłem się żeby w niego nie pierd****ć) z miejsca odjechałem o własnych siłach, pękłą tylko klamka sprzęgła... drugi raz przy dość dużym natężeniu gość 2 autka przedemną sobie przypomniał że chciał skręcić i tak pizgnął w heble że te 2 za nim ledwo wyhamowały, ja bez szans hebel i gleba... pękł plastik na zadupku... pojechałem dalej... 2 kolejne to już poważniejsze przypadki, prawie skasowany opel corsa (trafiłem go w bok)... u babki próg złamany, drzwi i błotnik razem z progiem 10cm wjechały do środka a suzi straciła tylko dekielek i impulsator... no i najpoważniejszy wypadek to drzewo na zakręcie przy ok 40-50/h... wtedy cały przód poszedł się j***ć, felga, lagi, kierownica... ale odpaliła i była w lepszym stanie niż my :zdziwko: więc nie jest tak źle jak coś pójdzie nie tak ;)

kruk - Pon 04 Kwi, 2011

nikamo napisał/a:
stojac na gorce w piachu chcialam zawrocic i lekko zaczelam ruszac, motocykl sie pochylil i nie utrzymalam tych 200 kilo i bum!

Hahaha, moja pierwsza gleba była identyczna - górka, piach i zawracanie :D Nawet pisałem o tym na forum. :)

mr0zd - Pon 04 Kwi, 2011

Tu nie chodzi o moment puszczenia sprzęgła, a moment zbicia biegu, czyli "jebnięciu piętą w skrzynie" :hyhy:
sprzęgło-gaz-bieg
a nie
sprzęgło-bieg-gaz

demondemidi - Pon 04 Kwi, 2011

mr0zd, no to wybacz ale wydaje mi się, że w praktyce wychodzi na to samo bo chodzi tu o wyrównanie obrotów silnika i obrotów tylnego koła a jak wiadomo skrzynia jest sprzężona na sztywno z układem napędowym a rozłączana od wału za pomocą sprzęgła... zwiększenie obrotów silnika w czasie redukcji ma zapobiedz szarpnięciu związanemu ze zwiększoną siłą hamowania silnikiem a nie różnice między wałkiem zdawczym a skrzynią (na którą przegazówka itak nie ma wpływu ponieważ skrzynia jest już wysprzęglona więc nie ma nic wspólnego z obrotami silnika)... w przegazówce chodzi o moment ponownego sprzężenia silnika z układem napędowym (w nowszych maszynach wyeliminowano ten problem stosując sprzęgło z antyhoppingiem). A w teorii układ sprzęgło-gaz-bieg jest nawet gorszy bo mija więcej czasu pomiędzy zwiększeniem prędkości obrotowej silnika (przegazówki) a ponownym sprzężeniem silnika z napędem. Z racji tego, że u wprawionych motocyklistów cała redukcja trwa ułamek sekundy różnice te są na tyle małe (liczone raczej w ms), że można spokojnie powiedzieć że wychodzi na to samo :P
midd - Pon 04 Kwi, 2011

powinno sie robić tak jak mrozd pisze - sprzegło, gaz, bieg - a potem można wyeliminować sprzegło ;)
swistaq - Pon 04 Kwi, 2011

demondemidi napisał/a:
mr0zdchodzi tu o wyrównanie obrotów silnika i obrotów tylnego koła
raczej chodzi o wyrównanie obrotów silnika ze skrzynią biegów która w przeciwieństwie do np samochodów nie jest synchronizowana i za każdym razem kiedy zesprzęglacie silnik i skrzynie które kręcą się ze znacznie różna prędkością narażacie elementy skrzyni na znaczne przeciążenia a siebie na szarpnięcie. Dlatego należy przegazówkę zrobić przed zbiciem biegu a nie po a jeżeli ktoś to robi bardzo szybko w trakcie i do tego z wyczuciem to może nawet sprzęgło olać.
mr0zd - Pon 04 Kwi, 2011

Widzisz demon, piszesz jakieś techniczne rzeczy z wikipedi których mi się o tej godzinie nawet czytać nie chce...
Tak jak midd pisze, potem już można sprzęgło wyeliminować, ale ja jeszcze na taki zabieg się nie odważyłem, szczególnie po zimie, gdzie nie ma kompletnie żadnej synchronizacji pomiędzy moją nogą a prawym nadgarstkiem :hyhy:

demondemidi - Wto 05 Kwi, 2011

swistaq w sumie powiedziałeś to samo, skrzynia jest sprzężona na sztywno z tylnym kołem (pomijając luz), a tak jak napisałem później chodzi właśnie o moment ponownego zasprzęglenia i występujące w tym momencie różnice prędkości obrotowych wału korbowego a układu napędowego, dlatego jak możesz to wyjaśnij mi jaki wpływ na prędkość obrotową wałka skrzyni biegów ma przegazówka skoro już wysprzęgliłeś i silnik jest od skrzyni odłączony?

mr0zd wybacz, nie czytam wikipedii, poprostu znam dobrze konstrukcję silnika i układu napędowego i wiem na jakiej zasadzie działają.

A wszystko to nie zmienia faktu, że w praktyce obie czynności (przegazówka i redukcja biegu) odbywają się niemal równocześnie (chyba że mówimy o redukcjach trwających po 2-3 sekundy, ale u mnie trwa to ok 0.5s jak nie mniej)

midd - Wto 05 Kwi, 2011

Cytat:
dlatego jak możesz to wyjaśnij mi jaki wpływ na prędkość obrotową wałka skrzyni biegów ma przegazówka skoro już wysprzęgliłeś i silnik jest od skrzyni odłączony?


dlatego ze bez gazu obroty drasycznie spadają a jak pewnie wiesz, obroty wałka i silnika muszą być zblizone by zmiana przebiegła jak należy.

dlatego:

normalna zmiana -> sprzegło - przegazówka - bieg - sprzegło
zmiana sportowa , szybsza i płynniejsza -> przegazówka - bieg

zmiana tak jak piszesz sprzegło - bieg - przygazówka - sprzegło w zasadzie przy normalnej zmianie nie ma znaczenia - niemniej nie jest to poprawne. ;)

demondemidi - Wto 05 Kwi, 2011

midd napisał/a:
dlatego ze bez gazu obroty drasycznie spadają a jak pewnie wiesz, obroty wałka i silnika muszą być zblizone by zmiana przebiegła jak należy.


dokładnie, ale przy wysprzęgleniu zwiększając obroty silnika nie zwiększasz obrotów wałka skrzyni biegów, więc prędkość obrotowa wału korbowego nie ma znaczenia przy zmianie biegu, dopiero w momencie ponownego zasprzęglenia obroty wału korbowego powinny pokrywać się z obrotami wałka skrzyni biegów który w momencie wysprzęglenia jest napędzany przez tylne koło.

W końcu nawet zajrzałem na wikipedię ale tam mało mówią... za to w poradnikach technik jazdy wyraźnie mówią "Pozostaje zatem drugie rozwiązanie, czyli podnoszenie obrotów przy pomocy gazu – przed puszczeniem pedału sprzęgła powinniśmy nacisnąć na moment gaz, aby podnieść obroty silnika."

Wystarczy zrozumieć o co chodzi i jak to działa...

[ Dodano: Wto 05 Kwi, 2011 ]
A może bardziej łopatologicznie... usiądź na konia, odpal, wciśnij sprzęgło, wrzuć dwójkę czy trójkę i na wciśniętym sprzęgle zmieniaj biegi w górę i w dół raz przy np 3000obr a raz przy 6000obr i zobacz czy jest na skrzyni jakakolwiek różnica... tylko nie zrzucaj do luzu bo wtedy jeden z wałków w skrzyni jest już napędzany silnikiem (sprzęgło nigdy nie rozpina do zera) i wtedy obroty silnika mają już znaczenie bo wałek zdawczy stoi a drugi jest napędzany przez sprzęgło pomimo jego rozłączenia... tyle na ten temat, jeśli dalej nie rozumiecie to polecam lektury na temat działania układów napędowych i techniki kierowania pojazdami.

[ Dodano: Wto 05 Kwi, 2011 ]
A łopatologicznie jeszcze w jeden sposób możecie sobie to sprawdzić, wystarczy redukcję rozłożyć w czasie... powiedzmy 2-3 sekund (w tym czasie silnik zdąży zejść z obrotów :hyhy: )... wciśnijcie sprzęgło, zróbcie przegazówkę i zmieńcie bieg ale poczekajcie 1 albo 2 sekundy przed puszczeniem sprzęgła... zobaczymy czy przegazówka w takim przypadku cokolwiek da :hyhy: a potem wciśnijcie sprzęgło, zmieńcie bieg... poczekajcie tą sekundę czy dwie i przed puszczeniem sprzęgła zróbcie przegazówkę... a wtedy będziecie wiedzieć jaka jest prawidłowa kolejność :oczami: Przy czym jeszcze raz zaznaczam, że w normalnej jeździe, gdzie redukcja trwa 0.5s moment przegazowania nie ma znaczenia bo obroty itak nie zdążą spaść na tyle żeby była jakakolwiek różnica...

[ Dodano: Wto 05 Kwi, 2011 ]
A jeśli chodzi o jazdę dynamiczną (sportową) i zmianę biegu bez sprzęgła to przy zmianie biegu na wyższy trzeba w momencie zmiany biegu odpuścić gaz żeby zmniejszyć moment obrotowy pomiędzy dwoma wałkami skrzyni biegów, a w momencie redukowania należy lekko dodać gazu aby zmniejszyć siłę hamowania silnika... to wszystko jest proste jak drut... czasem kolczasty ale jednak drut :P

midd - Wto 05 Kwi, 2011

łopatologcznie, wsiądź na konia rozbujaj sie do 90km/h- wciśnij sprzęgło poczekaj 4 sekundy, wrzuć bieg, puść sprzęgło i i teraz spróbuj zrobić przegazówke.. ciekawe co sie stanie i czy dasz rade zdać relacje...
demondemidi - Wto 05 Kwi, 2011

midd, ale o czym ty chłopie piszesz? :zdziwko: widziałeś w którejś mojej wypowiedzi żebym mówił o przegazówce po puszczeniu sprzęgła?? :zdziwko: Przydało by się chyba czytać ze zrozumieniem... :wstyd:
midd - Wto 05 Kwi, 2011

nie kmnisz chyba za bardzo ironii..

spróbuj zmienic biegi bez sprzegła i jaka kolejność jest wtedy prawidłowa? najpierw robisz przygazówke czy najpierw wbijasz bieg - chyba ze tylko o tym czytałes.

i zeby nie być gołosłownym

http://www.scigacz.pl/Prz...cyklu,7686.html

Emwu96 - Wto 05 Kwi, 2011

skoro tak piszecie w przyszly weekend na trasce bede probowac tak redukowac.
Jeszcze spytam sie doswiadczonego kolegi jak on robi

nonpr0 - Sro 06 Kwi, 2011

Ja osobiście redukuję w ten sposób, może ci to pomoże. Na dole jest opcja pobierz plik, mozesz sobie zobaczyć klatka po klatce w jakims dobrym odtwarzaczu :-P

http://www.odsiebie.pl/bfj0a6hlejje/1.MOV.html

k2 - Sro 06 Kwi, 2011

midd napisał/a:
i zeby nie być gołosłownym

http://www.scigacz.pl/Prz...cyklu,7686.html

bardzo fajny artykuł - proponuję przeczytać :hyhy:

tmi - Sro 06 Kwi, 2011

Ten link do ścigacza był już tutaj wklejany 4 razy - po razie na każdą stronę wątku, a Ci dalej nawijają o tym jak zmieniać biegi :D
muminek - Sro 06 Kwi, 2011

nie robcie offtopa. temat brzmi 'pierwsze wrazenia' a nie "jak zmienic bieg" -.-
nonpr0 - Sro 06 Kwi, 2011

Sam jestem świeżakiem jeśli chodzi o motocykle i z perspektywy czasu widzę, że rady zwłaszcza praktyczne okazywały się być bardzo cenne. Jeśli ma ktoś jakieś wątpliwości staram się zawsze w ramach możliwości doradzić, bo gdy ja stawiałem swoje pierwsze kroki było to dla mnie bardzo istotne. Nie miałem na celu zmieniać tematu ;-)
tmi - Sro 06 Kwi, 2011

Wracając do tematu.

Po zakupie GS'a wracałem nim do domu, nie miał żadnej szybki/owiewki więc czuć było pęd powietrza, pierwsze wyprzedzanie - prędkość około 80-90 km/h i GAZU :rotfl: nawet nie zmieniałem biegu bo to był jak się potem okazało 6'ty bieg "aaale to zapie*...." po skończeniu manewru na liczniku pokazało się 140 km/h :przestraszony:

Na drugi dzień już jeździłem sobie w koło komina - niedaleko mnie jest fajna szeroka, równa i w miarę długa prosta z fajnymi łagodnymi łukami, na prostej rozpędziłem się do 120 km/h i przed zakrętem hamowałem do 100 km/h :przestraszony: teraz te zakręty idą na 1 zl 80 gr, ale nie byłem wtedy przyzwyczajony do takiej prędkości, a moje auto na tych zakrętach jest mało stabilne już przy 120 :wstyd:

Jeśli motocykle będzie się rozpatrywać tylko pod kątem przyspieszenia i "targania" do przodu to prawdą jest, że GS bardzo szybko się nudzi, mi również znudził się niemal, że po tygodniu, może dwóch, ale jak się zacznie patrzeć na to z trochę innej strony to ten motocykl może przez długi czas dawać dużo frajdy z jazdy.

muminek - Czw 07 Kwi, 2011

jak ktos lubi non stop popieprzac po prostej i miec duzy zapas mocy przy 170 km/h to moze rzeczywiscie sie znudzic. ale mnie np nie ineteresuje predkosc tylko technika. wiadomo ze moze przy 100 KM bylo by fajniej bo wchodzi jeszcze w gre przyspieszenie i zabawa z nim zwiazana.
Daro19877 - Nie 24 Kwi, 2011

Witam, wczoraj odbyłem sowją pierwszą przejażdżkę, hmm... wrażenia zajebiste z tym, że egzamin na prawko mam dopiero w czwartek więc jeździłem z duszą na ramieniu, dopiero teraz widzę ile się jeszcze musze nauczyć a na "jazdach" to się chooja ucze, do wszystkiego będe musiałsam dojść, zastanawiałem się na jakich mniej więcej obrotach jeździć, wczoraj utrzymywałem od 4- 6 tys., chyba troche muliłem??, druga sprawa, wcześniej opisanej przygazówki, ale to sobie doczytam i jeszcze poćwicze, wrażenia z przyspieszania i wyprzedzania kapitalne( przyp. nigdy nie jeździłem na moto, tylko samochodzik), i wszystko było by pieknie gdyby na łuku jakiś niedzielny leszcz starym punciakiem nie jechał moim pasem i musiałem spirdzielić na łąkę, przy 50 km/h trochę mną potrzapał ale nie bylo źle, 10 minut się trzepałem z nerwów i dalej mogłem ruszać:]
MacGyver - Nie 24 Kwi, 2011

Spokojnie spokojnie to twoje początki wierz mi przygód ci za pewne nie zabraknie na naszych kochanych drużkach no i ta adrenalinka ;)
AdamSsS - Nie 24 Kwi, 2011

Ja polatałem trochę GS-em . Wersja przed liftingiem . Kanapa beznadziejna , śliska . Mały ten GS . Hamulce dobre jeszcze w oplocie dają radę klocki Lucasa TRW bardzo dobrze wgryzają się w tarczę . moc mała dużo trzeba machać biegami . Myślałem że GS posłuży mi dłużej ale nie to nie to .
Agi - Sro 27 Kwi, 2011

Moja pierwsza przejażdżka odbyła się w deszczu i przy dość silnym wietrze. Taka pogoda panowała w dniu nabycia GSa. Pojechałam po niego z kumplem, autem, do przejechania mieliśmy coś koło 200km. Ja zrobiłam pierwsze 50, troszki przerażona, bo to jednak nowy sprzęcik, i ta obawa, że się wyłożę na śliskiej nawierzchni. Nie przekraczałam 80-90km/h, raz tylko się zdarzyło, że na budziku wskazówka pokazała 100, ale tak to powolutku. Strach w oczy zaglądał jak moto chciało się złożyć na prostej przez podmuchy wiatru, wtedy od razu zwalniałam i jechałam max 60-70km/h. Moje pierwsze jazdy też nie były szybsze, trochę się obawiałam przekroczyć tą 90tkę, bałam się że nie wyhamuję. Miałam taką jedną, małą i nieprzyjemną przygodę, pojechałam sobie pojeździć i na trasie w pewnym momencie zrobił się mały zator, ja po heblach i ledwo się wyrobiłam za busem, chyba za lekko wcisnęłam hamulec. Wraz z ilością nawiniętych km, wzrastało we mnie poczucie, że łatwo można ogarnąć ten sprzęcik. Jak do tej pory największa prędkość jaką udało mi się osiągnąć to 140 przy wyprzedzaniu, tak to 120 normalnej jazdy po trasce. Podoba mi się łatwość wchodzenia w zakręty, to uczucie jak moto się delikatnie składa :D Oczywiście zakręty w mieście biorę z prędkością 30km/h, łuki zaliczam z troszkę wyższą prędkością, to dopiero początek, więc i na szybsze winkle przyjdzie czas :D .
Jedyne co mnie niepokoi do lekkie wibracje odczuwalne na baku i w momencie gdy silnik osiąga 4,5k do 5k obrotów, nie są to ciągłe wibracje tylko takie, jakby to ująć, na dwa [znaczy jakby powoli liczyć 1,2,1,2, to czuć to właśnie na 2]. Nie wiem czy to normalne, czy coś jest nie tak. Pomożecie w tej sprawie :)
Tak ogólnie to jestem zadowolona z zakupu i oby ten stan trwał jak najdłużej :D

Pawlus - Sro 27 Kwi, 2011

Gratuluję zakupu. Silnik dwucylindrowy który ma GS, tzw. rzędowa dwójka to chyba największy wibrator wśród silników. Dobrze że to czterowsów, bo w przypadku dwusuwa jest jeszcze gorzej. To normalne, w tym przedziale obrotów wibracje są chyba najbardziej odczuwalne. Z czasem ograniesz maszynkę i wykonywanie manewrów będzie przychodzić z jeszcze większą łatwością.
Duellis - Sro 27 Kwi, 2011

Pawlus napisał/a:
Silnik dwucylindrowy który ma GS, tzw. rzędowa dwójka to chyba największy wibrator wśród silników

Pawlus, singlem nie jeździłeś :)

tmi - Sro 27 Kwi, 2011

Agi napisał/a:
Jedyne co mnie niepokoi do lekkie wibracje odczuwalne na baku

Trzeba więcej wlewać do baku przy tankowaniu :)

muminek - Sro 27 Kwi, 2011

Agi napisał/a:
to uczucie jak moto się delikatnie składa

najgorzej jak myslisz ze juz lecisz na bok a tu zonk, jedziesz dalej :D przynajmniej ja tak mam :P najwieksza obawa ze strace przyczepnosc i polece na twarz :wstyd:

Daro19877 - Czw 28 Kwi, 2011

więc, jakie obroty są zalecane na trasie?? i jakie np. przy wyprzedzaniu??
ascobra - Czw 28 Kwi, 2011

Takie aby Ci sie komfortowo jechalo. Nie ma czegos takiego jak : ,, jezdzi sie w tym zakresie i koniec " Staraj sie nie orac za mocno na czerwonym i nie schodzic ponizej 3k ;)
studi - Czw 28 Kwi, 2011

Chyba to już pisałem w jakimś temacie ale się powtórzę, GS'em nie powinno się przy normalnej jeździe schodzić poniżej 3000rpm, natomiast jak każda książka od mechaniki podaje, zalecany zakres obrotów tak aby wykorzystać to co daje nam dany silnik, to zakres między max. momentem a max. mocą danego silnika.
Im krzywa momentu jest bardziej płaska i w dużym zakresie obrotów tym silnik jest bardziej elastyczny i mniej macha się biegami, dlatego m.in. silniki wysokoprężne (czyli o zapłonie samoczynnym - diesel) są tak elastycznymi silnikami.

Pawlus - Czw 28 Kwi, 2011

Duellis napisał/a:
Pawlus, singlem nie jeździłeś :)


Jeździłem, 2T ale dawno i za krótko. Nie do końca pamiętam, ale też nieźle potrafił zwibrować. Jak kiedyś doprowadzę swoja MZ do stanu używalności to sobie przypomnę :P Czterotaktem o jednym garze nie jeździłem.

mr0zd - Pią 29 Kwi, 2011

To wsiądź na KTM'a 600 chyba 40 w jednym garze.
P O J E B

kempes - Sob 30 Kwi, 2011

Kiedyś siadłem na KTM 525 EXC... chyba 60 koni w singlu. Normalny szatan. Taki mi do pionu poszedł po lekkim odkręceniu gazu, że ledwo się utrzymałem :rotfl:
MacGyver - Sob 30 Kwi, 2011

Dokładnie, ja jeździłem Gaz Gazem 250ccm dwu sów 55km 6 biegów i na każdym jednym biegu z samego gazu staje na koło, biegi zmieniasz jak najszybciej tylko potrafisz i od razu masz prędkość max ok. 90-100km/h, Coś niesamowitego :) w porównaniu go Gsa to GS jest jak motorynka na starcie ;)
muminek - Sob 30 Kwi, 2011

tego mi w GS'ie brakuje, ze nie staje na koło z gazu :D a reszta jest zajeb*sta. i nie mowie ze GS słaby, przyspieszenie i moc mi odpowiada, ale ten jeden mankament... :)
jasiuekonom - Czw 05 Maj, 2011

no więc przyszła kolej na moje wrażenia z pierwszej jazdy w życiu. Cieszę się, że ten pierwszy wypadł na GS. Wczoraj kupiłem, zrobiłem ok 10 km i normalnie niesamowite, rakieta. W pewnym momencie to myslalem ze spadne z Suczki. W zakręty się też fajnie wchodzi aczkolwiek bardzo zwalniam przed nimi bo się boję i troche wczoraj padało więc nie chciałem szaleć. Wygodna jest bardzo jak dla mnie, może dlatego że jestem niski (172 cm i 84kg). Wydeszek? hmmmm... miód malina :D Podsumowując o tym marzyłem :D Dzisiaj kolejna jazda, mam nadzieję że dłuższa bo śliczna pogoda się zapowiada.
cens - Sob 28 Maj, 2011

ja również dorzucam coś od siebie.
GSa zakupiłem niedawno, przyprowadził mi go kumpel bo sam dopiero uczę się jeżdzić. Na kursie miałem dotychczas okazje jeździć tylko 125 i 250 ccm. Jako że Gs stoi już u mnie w garażu nie wytrzymałem i musiałem się nim przejechać. Mogę sobie na to pozwolić bo mieszakm poza miastem, tak więc pare kliometrów po wiejskich terenach bez prawka mogę przejechać.
Początkowo bałem się tego motocykla z uwagi na większe gabaryty, ale już po paru minutach byłem podniecony nim na maxa. Super jeździ, przyspieszenie wydaje być się kosmiczne i już nie mogę się doczekać kiedy zrobię prawko by jeździć nim na codzień :)

ascobra - Sob 28 Maj, 2011

Przez pierwsze 2-3 dni tez mi sie wydawalo, ze ma kosmiczne przyspieszenie ;P
marchewka - Nie 29 Maj, 2011

Miałem to samo przez pierwszy tydzień po zakupie. Miewałem nawet myśli czy, aby napewno odpowiedni sprzęt kupiłem jako na pierwszy motocykl, że taka moc w nim drzemie i się zastanawiałem jak to będzie jezdzić takim potworem. Ba, był dzień, że nawet bałem się przejechać z myślą żę mnie porwie przed siebie :rotfl:
jasiuekonom - Nie 29 Maj, 2011

dokładnie, ja już zrobiłem z 1500 km i czuje się jak bym komarkiem jechał :P nie no przesadziłem, momentami nadal mnie zaskakuje ale już świta myśl o czymś większym i mocniejszym :) ale gs-a tak szybko się nie pozbędę :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group