.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Ogólnie o Gs 500 - GS a dłuższe trasy?

symek251 - Nie 12 Sie, 2007
Temat postu: GS a dłuższe trasy?
Witam wszystkich! Ciekawy jestem jak GS-y sprawują się w dłuższych trasach. Jeżdże swoim pierwszy sezon a trasy jakie wykonuję nie przekraczają zwykle 100 km, ot odwiedzić kumpla, dojechać do pracy, niedzielna przejażdzka, itp. Na dłuższe wojaże specjalnie czasu nie mam niestety.Tak więc grzeją się czy nie, puchnną jak to kiedyś z emzetami było :) i czy w ogóle daje się rade wysiedziec dłuższe dystanse bo w końcu nie jest to motor stworzony do turystyki. A tak na marginesie to ile da się wycisnąć z GS. Czy to prawda żę przy lekkim zjeździe można i 2 paczki śmigać. Mnie wydaje sie to mało prawdopodobne . Mój "rekord" to 180. Pozdrawiam :)
Kuba - Nie 12 Sie, 2007

Jeżeli wierzyć zegarom to przy dobrej regulacji da się 200 pojechać. Może to kwestia owiewek? Nie wiem:)
Cedi - Pon 13 Sie, 2007

Jesli chodzi o dluzsze trasy bylem na swoim GS w kazimierzu dolnym jechalem non stop 140km\h schowany za owiewke bezproblemu wytrzymalem nawet mnie plecy ni rece nie bolaly.
Kugel - Pon 13 Sie, 2007

moja najdłusza trasa do tej pory to 200 km ale wybło duzo serpentyn.i nic mu specjalnie nie było.
Grzechu16 - Nie 19 Sie, 2007

w przyszlym sezonie planuje wypad nad morze:) oczywiscie nie sam. wychodzi ok 300 km w jedną stronę... chyba GS nie powinien sprawiać problemów? przegrzać się chyba nie przegrzeje ani nic podobnego ?
jankees - Nie 19 Sie, 2007

jak jestes z BB to raczej nie jest 300 km. tylko bedzie z 500 km. :wink:
kumkwatorius - Nie 19 Sie, 2007

GS na trasę? - Jak najbardziej. Inna kierownica np. z gamy LSL podobna do Banditowskiej i jedzie się bardzo wygodnie. Przegrzewanie? - nie ma opcji jak jeździsz normalnie. A jak jest owiewka - to już luxus.
Grzechu16 - Nie 19 Sie, 2007

mi z tą kierownicą też się jeździ wygodnie... ręce mnie nie bolą a jak blizej baku usiąde to juz całkiem luźno :)

jankees napisał/a:
jak jestes z BB to raczej nie jest 300 km. tylko bedzie z 500 km. :wink:

sorki j*bło mi się :)

milowski - Nie 19 Sie, 2007

Ja tam jechałem z Pabianic do Radomia (170km) i bez żadnego problemu, wsiadasz jedziesz 100-110km\h (brak owiewek) i nie ma żadnego problemu.
born_to_ride - Pon 20 Sie, 2007

ja ostatnio zrobilem 200km i nic nie bolalo a o przegrzewaniu nie bylo nawet mowy,a nie mam zadnej owiewki a tak na marginesie to jaka jest cena takiej owiewki do GS'a
Grzechu16 - Wto 21 Sie, 2007

Owiewka chodzi Ci o tą szybkę no nie? jak tak to są takie uniwersalne do nakedów. Np taka: http://allegro.pl/item224...ezroczysta.html troche ponad 70 zł z przesyłką:)
kumkwatorius - Wto 21 Sie, 2007

Grzechu16 napisał/a:
mi z tą kierownicą też się jeździ wygodnie... ręce mnie nie bolą a jak blizej baku usiąde to juz całkiem luźno :)



Wiadomo, ale przy kierownicy akcesoryjnej, nieco wyższej, jazda z pasażerem jest o niebo wygodniejsza szczególnie przy hamowaniu. Jeździłem około miesiąca z taką nieoryginalną kierą dłuższe trasy i było bardzo przyjemnie. Zmieniłem bo teraz jeżdżę dość rzadko i nie planuję dłuższej jazdy z pasażerem. Do miasta to tylko oryginalna kierka :twisted:

Grzechu16 - Wto 21 Sie, 2007

moze tak tego nie odczuwam bo przedtem mialem Suzuki RG 80... pozycja byla zdecydowanie gorsza... pojezdzilem troche po miescie (jakies hamowania itp) i ręce mi wysiadaly... a na GSie komfort jazdy jest duzo wyzszy:) a mam pytanie czy do takiego mocowania jak ja mam w moto (kier. seryjna) da sie zamontowac tą kiere cała? wiecie o jaka chodzi...
kumkwatorius - Wto 21 Sie, 2007

Obok śrub regulacji zawieszenia masz widoczne na górnej półce dwie kolejne śruby. Tam mocujesz uchwyty, a na nich kierownicę.
KAWA - Wto 28 Sie, 2007

hej
tak naprawde dzielona kierownic troszke mnie denerwuje jak mozecie to walnijcie fote waszej kirownicy jak macie oczywiscie cale i napiszcie czy zmienialiscie czy kierownice

a jak zmienialiscie to jak to wyglada czy sa jakies problemy na co zwrocic uwage

dzieki za info

romanS - Sro 29 Sie, 2007

GS ik to mały turystyk, mam kolesia na trójmiejskim forum (rzeźnik), w zeszłym roku alpy, włochy, portugalia, hiszpania. W tym? Jeździ GS em 500f, z kobietą. Co prawda bagaże na metr powyżej siedzenia ale zazdroszczę takich tras.
http://www.moto3miasto.pl/album_pic.php?pic_id=233

KAWA - Sro 29 Sie, 2007

bo to fajna maszyna jest
ja za jednym przysiadem 140 km zrobilem i spoczko

predkosc 100 - 120 km/h a przy wyprzedzaniu wpadalo 140 km/h

nie mam porownia z innymi motocyklami ale jak dla mnie jest ok

romanS - Czw 30 Sie, 2007

też tak jeżdzę, ale na carawanie suzuki wsiadłem na bandita 1250 i jakoś z moją kobitką byłoby sprawniej się poruszać ;)
KAWA - Wto 04 Wrz, 2007

co fakt to fakt jak juz jest plecak to juz GS nie jest taki żwawy. ale co tam tak czy inaczej predkosc przelotowa oscyluje kolo 100 a wlasciwie nie spada.

moze troszke wiecej miejsca przy wyprzedzaniu trzeba ale ja wiem czy to az taki problem?
ale takie 1250 poganial bym troszke ;0)

Sc0uT - Sro 05 Wrz, 2007

Hej ;))


Ja tam moim GS lece 200km/h.
Kumpel miał Slingshota z 92r i zamykał nim licznik....

Ja najwieksza traske 324km zrobiłem etraz w wakacje. Przelotowa 140km/h i nic sie zlego nie działo ;))

Cedi - Sro 05 Wrz, 2007

jak jest sprawny to teoretycznie nie powinno sie dziac
KAWA - Czw 06 Wrz, 2007

Sc0uT napisał/a:
Hej ;))


Ja tam moim GS lece 200km/h.
Kumpel miał Slingshota z 92r i zamykał nim licznik....

Ja najwieksza traske 324km zrobiłem etraz w wakacje. Przelotowa 140km/h i nic sie zlego nie działo ;))



a moge zapytac ile Ci spalil na takiej trasie?

Sc0uT - Czw 06 Wrz, 2007

Oczywiscie to nie było cąły czas 140km/h bo miasto tez było.... Jechałem za Włocławek wtedy. Przez Czestochowe i na autrostrade... potem przez Łódz, Zgierz... Spalił mi 4,3- 4,7 l / 100km
Najmniej jak naarzie spalil mi 3,6 l . Na cąłym baku zrobiłem 474km. Ale max spokojna jazda do 4,5tys obrotów. Jazda raczej po miescie... Maly wypad za miasto tez sie zdarzył wtedy ;)

KAWA - Czw 06 Wrz, 2007

no to moj oscyluje w spalaniu 4-5 l
jak robie trase to srednio lece 110 km/h ( wiadomo jak sie nie da to nie a jak wyprzedic trzeba to te 140 jesti nie ma klopotu)

wlasciwie wiecej niz 140 nie lecialem moze 150 ale wydaje mi sie ze 200 km/h to szans nie ma.

mysle ze 170 to max ale to musze przetestowac.

Sc0uT - Czw 06 Wrz, 2007

GS potrzebuje kawałek, zeby sie rozkulac do 200km/h Oczywiscie, jesli tyle w ogole pojdzie. Ja sie bujam tak 1,5-2km ale krece go do 3 biegu do 8tys a od 4 biegu krece juz do 9,5-10tys ;)

Ale nie katuje go tak... ze 4x mi sie zdarzylo leciec 200km/h nim ;-)

KAWA - Czw 06 Wrz, 2007

e nie sadze zeby moj GS dal rade 200 km/h wykrecic on ma juz swoje lata to jes 91 rocznik.
Ale prawdepowiedziawszy nawet te 110 na trasie motocyklem powoduje ze nie ma auta ktore bedzie smigac z taka predkoscia srednia a ja moge ;))
do wyprzedzenia miejsca trzeba zdecydowanie mniej a i przyspieszenie bez porownania ;0)

wiec mi wystarcza 100-120 km/h srednia z mozliwoscia dokrecenia do 140 km/h przy wyprzedzaniu i jest git

mam czas na wszystko i i jade sprawnie.
lecac 150 km/h juz nie bedziesz mial czasu na podziwianie kolan pani ktora wyprzedzasz ;)

Grzechu16 - Pią 07 Wrz, 2007

KAWA napisał/a:
e nie sadze zeby moj GS dal rade 200 km/h wykrecic on ma juz swoje lata to jes 91 rocznik.

tak samo jak mój...91 rocznik:) 200 nie da rady...

KAWA napisał/a:
lecac 150 km/h juz nie bedziesz mial czasu na podziwianie kolan pani ktora wyprzedzasz ;)

hehehe dobry tekst :D przelotowa 110 wystarczy:)

Breżniew - Pią 07 Wrz, 2007

Najwiecej swoim w ciagu jednego dnia przejechałem ok 400 km , czyli do Olsztyna i z powrotem na Moto Piknik. Jechalismy 4 motocyklami - 2 GS500 , GSXR1100W i Kawa zxr7. Poniewaz droga jest bardzo kręta predkosci nie były zbyt duze ale miejscami dochodziło do 170 . Prawie stale było powyżej 120. Najwieksze zdziwienie było kolegow na mocniejszych maszynach gdy zajzeli do swoich zbiorników paliwa i do mojego. U nich było już dno , u mnie dopiero połowa . Poza tym widac było że sie męczą z powodu sportowej pozycji na moto. Drugiego Gs-a dosiadała amazonka i świetnie dawała radę .
Najbardziej dał sie we znaki deszcz w drodze powrotnej. Do domu dojechałem już jednak suchy ale zmarznięty.

Grzechu16 - Pią 07 Wrz, 2007

No nie mozna narzekac na pozycje podczas jazdy na GSie:) przyjemnie sie jezdzi:) ja jeszcze tego nie testowalem ale skoro mowisz ze przelotową mieliscie w granicach 120 troche wiecej i GS dawal rade to fajnie :) a przy tych 170km/h ile miales obrotow?
cygan - Pią 07 Wrz, 2007

ja wczoraj wracałem z pracy 170 licznikwo i miałem wrażenie że to już prawie szczyt możliwości (droga sie skonczyła) nie mówiąc już o walce z wichurą,myślałem że zaraz sie od ziemi oderwe.hi
KAWA - Pią 07 Wrz, 2007

ja na takie predkosci poczekam az sie do konca oswoje z nimi

nie lecialem jeszcze w stadzie moze i wyedy wyglada to inaczej ambicja lub cos takiego ale jak narazie srednia oscylujaca kolo 100-120 km/h to wystarczy i tak roznica w czasie przelotu miedzy moto a autem jest spora wiec to mi wystarcza a i jeszcze kwestia paliwa he he to tez milo do zbiornika zerkna ;))

Breżniew - Pią 07 Wrz, 2007

Grzechu16 napisał/a:
No nie mozna narzekac na pozycje podczas jazdy na GSie:) przyjemnie sie jezdzi:) ja jeszcze tego nie testowalem ale skoro mowisz ze przelotową mieliscie w granicach 120 troche wiecej i GS dawal rade to fajnie :) a przy tych 170km/h ile miales obrotow?


Jakies 8,5 - 9 tyś obr/min. na 6 biegu. Na 5 nie pamiętam.
W moim jest szyba zmniejszająca troche napór powietrza. bez niej 140 to juz walka z wiatrem a szybsza jazda to zero przyjemnosci.
Z szyba do 160 jest ok.

satrion - Sob 08 Wrz, 2007

Jako turystyk też się gs dobrze sprawuję ale polecam samotne wypady bo pasażer może trochę narzekać. od poczatku tego sezonu zrobiłem 15tys km około 7tys z żoną najdłuższy jednodniowy wypad miał 600km natomiast kilkudniowy ponad 1800km już 3razy w tym sezonie wymieniałem olej z filtrem raz opony i regulacje. co do prędkości to średnio 120km z plecaczkiem i 140 bez. wieje bo mam naked'a ale kwestia przyzwyczajenia i dobrego kasku. w związku z dystansami jakie pokonuję od miesiąca mam gsx750f. co do predkości to sam 195km/h a z plecaczkiem 185km/h (pewnie -5km/h ze wzgledu na błedy jakie licznik popełnia) rozpędza się w miarę płynnie do 140 później już oporniej najgorszy jest 6bieg ze względu na 16 zębatkę zdawczą trzeba przy nawet niewielkim oporze redukować do 5
cygan - Sob 08 Wrz, 2007

satrion napisał/a:
. od poczatku tego sezonu zrobiłem 15tys km około 7tys z żoną najdłuższy jednodniowy wypad miał 600km natomiast kilkudniowy ponad 1800km


żone do jazdy przekonałeś sam ?bo moja chce abym sprzedał moto i nie wiem jak to zmienić, może jakaś pani by pomogła?dodam żę jeszcze nie siedziała na moto chociaż
kiedyś w dzieciństwie zaliczyła glebe na czyimś motorowerze :D
troche nie na temat. :oops:

Grzechu16 - Sob 08 Wrz, 2007

ojj to moze jakis uraz jest od dziecinstwa:) kurde no jak jest bardzo oporna to chyba nic się tu nie zdziala:) ale można zawsze sprobowac zabajerowac:) przeciez jazda na plecaczku tez moze byc przyjemna;]
satrion - Sob 08 Wrz, 2007

moja niedługo idzie na kurs bo chce sama jeździć i niechce być plecaczkiem. uwielbia motopodróże i mam dylemat czy gsa sprzedawać czy dla niej zostawić ale raczej ta druga opcja wchodzi w rachubę.
a od tematu chyba nie odbiegamy za bardzo bo żony mają jednak wpływ jak widać bo po pierwsze :
na dłuższe trasy nadają jednak nie wszyskie
a po drugie bez ich aprobaty z dłuższych tras nici :D
(to tak do tematu nawiązując)

cygan - Sob 08 Wrz, 2007

Dzieki za odzew.
Nic na siłe .Jeszcze nigdy nie jechałem z żoną bo dopiero zjade do polski ale jestem dobrej myśli .Może po pierwszej żółwiej przejażdżce obawy chociaż troche znikną.
Póki co moto kupiłem na przekór wszystkim i basta.
p.s NIECHĘĆ do motocykli pochodzi myśle z otoczenia ,które wylicza ci pozostałe dni życia po zakupie motocykla.Totalna bzdura.

Grzechu16 - Sob 08 Wrz, 2007

(nie chce mi sie cytowac)
co do tego co napisał satrion: GS bylby bardzo dobry dla kobiety... ja na Twoim miejscu tez bym zostal przy drugiej opcji:)

co do tego co napisał cygan: na pewno się uda powoli przekonać do motocykli po spokojnych przejazdzkach:) a przeciez ta choroba sie przenosi czasami wiec moze zarazisz swoją żone :)

cygan - Sob 08 Wrz, 2007

Z tą chorobą to masz 100% RACJI.
Ja też zachorowałem.NIEULECZALNE W MOIM PRZYPADKU. :D

Yarccom - Pon 24 Wrz, 2007

u mnie kobietka sama nakreca sie na wyjazdy
z racji prawka w tym roku tyle co nic ale na przyszły juz chcemy pośmigać sporo

a jak rozwiazaujecie prawe pakunków
ceny stelaży i kufrów dość duze od 500 zł w zwyż

ale co myślicie o sakwach tekstylnych
np
http://www.louis.de/_30b8...tnr_gr=10025335

czy zda to egzamin na gs?
jak to jest montowany
wszystko tylko na masach i pod siedzeniem
czy plastiki sie mocno rysują

FoX - Pon 24 Wrz, 2007

słuchaj yarccom mam centralny kufer - super rzecz.. zdaje egzamin w 100%... stelaż jaki kupiłem do GS'a (stelaż centralny) ma zaczepy na kufry boczne. ale zamiast bocznych plastików będę torby tekstylne kupował... są tańsze i poręczniejsze... a centralny to tylko plastikowy... :) - polecam GIVI
Yarccom - Czw 11 Paź, 2007

jako że dokument juz w kieszeni śmigam juz po całym województwie i ....
nie chce mi sie wierzyć że leci 200 katalogowo jest 170 i w to uwierze (no chyba że ktoś leci z górki o pochyleniu 45stopni i w zegarach sam wymieniał cyferblaty które wczesniej zrobił w paincie)
jazda optimum do 120
130 - 140 juz walka z wiatrem jak cholera
160 km nie widzisz nic tylko droge przed sobą i predkościomierz ale huk powietrza straszny

poki co jednorazowe trasu ok 200 km nie robia wrazenia na moich plecach i nadgarstkach :P

ogólnie do 120 na 6 biegu miodzio nawet we dwójke no i ta swiadomośc że zawsze mozna zrzucić do 4 i spokojnie smignąć z 2-3 TIRy 8)

Yarccom - Czw 11 Paź, 2007

Sc0uT napisał/a:
Oczywiscie to nie było cąły czas 140km/h bo miasto tez było.... Jechałem za Włocławek wtedy. Przez Czestochowe i na autrostrade... potem przez Łódz, Zgierz... Spalił mi 4,3- 4,7 l / 100km
Najmniej jak naarzie spalil mi 3,6 l . Na cąłym baku zrobiłem 474km. Ale max spokojna jazda do 4,5tys obrotów. Jazda raczej po miescie... Maly wypad za miasto tez sie zdarzył wtedy ;)



heh a powiedz mi od kiedy jest tak że moto na miescie mniej pali niz na trasie nawet przy wiekszej predkości ale stałych obrotach
czy jadąc autostradą non stop 120 km/h spalisz wiecej niz jezdzac po mieście z predkościami 30-50 :roll:

jak sparwdziłeś ze akurat tyle Ci spalił Jechałes az zgasł ?
ja np rezerwe przełączyłem przy 320 a przy 370 tankowałem i powiem że nie za wiele w baku chlupotało :oops:

Daniel500 - Czw 11 Paź, 2007

Ja moim z 91 miałem przyjemność sunąć 180 i pod górkę. więcej nie dał rady bo się S1 kończyła.
na 6 biegu -
6tyś - 120
7tyś - 140
8tyś - 160
9tyś - 180 więcej nie miałem okazji sprawdzić, ale domniemywam że analogicznie.
Przy 180 bez owiewki to nieźle dociska kask do pyska ;)
Ale jechałem też raz jak przy 160 kiera wpadła w bujanie i przednie koło zaczęło wężykować.
Nic przyjemniego.
Średnio na RES daje po 200km.

Grzechu16 - Czw 11 Paź, 2007

ja ostatnio z kolegą (on prowadzil) jechalismy w dwóch pod 190 rocznik 91.... ja lekko mówiąć robiłem tam pod siebie z tyłu... strasznie sie jedzie z tylu... wole miec kiere w rekach:)
Szeryf - Pią 12 Paź, 2007

Grzechu16 napisał/a:
ja ostatnio z kolegą (on prowadzil) jechalismy w dwóch pod 190 rocznik 91.... ja lekko mówiąć robiłem tam pod siebie z tyłu... strasznie sie jedzie z tylu... wole miec kiere w rekach:)


To poczucie niemożności zrobienia niczego, chyba skąś to znam, nieprzyjemne bardzo.

milowski - Pią 12 Paź, 2007

A propos plecaczka. Moja pani nie była przekonana do motocykli - mówiła "może lepiej nie kupuj , samochód lepszy" , ale po po pierwszej spokojnej przejażdżce stwierdziła "nie jest, tak źle". A później jak się troszkę podszkoliłem w jeździe (kolano przy asfalcie prędkość powyżej 140km/h) i ją przewiozłem to stwierdziła, że jazda na motocyklu to najlepsza rzecz na świecie. Od przyszłego sezonu ma zamiar kopić własny.
Grzechu16 - Pią 12 Paź, 2007

noo to jest coś pięknego:D dziewczyna i motocykl:D ale wiekszosc dziewczyn/pań da sie przekonac do motongów tylko nie mozna ich zrazac za szybka jazda:)
milowski - Pią 12 Paź, 2007

Kuzynkę jak przewiozłem od razu dając w palnik (max co umiałem) to teraz wydzwania do mnie kiedy może będę u niej bo by sobie pojeździła :)
ling24 - Pią 03 Paź, 2008

ja jak jechałem pierwszy raz z żoną jakieś 90km/h max na stacje benzynową i tankuje a ona mówi mi ze z powrotem jedzie autobusem ja mówię bez żartów , przekonałem ją ze z powrotem pojadę jeszcze wolniej :chytry: , teraz juz po 200km jeżdżenia razem smigam z nią 120km/h a powyżej tej szybkości szturcha mnie :zawstydzony: , z kuzynką jechałem 160 tak cisłem żeby ją wystraszyć ale gs500 niewystarczy może hajabusa by wystarczyła :hyhy:
MZMaxi - Nie 05 Paź, 2008

Po kupnie GS-a od razu wsiadłem na niego i poleciałem sobie do Borek na zakończenie sezonu. Wersja zdławiona (przywieziony z Niemiec) wiec więcej jak 145 się nie dało na autostradzie. Jechałem cały czas z z dwoma przerwami na tankowanie po 15 minut. W sumie 480 km w jedną strone. 8 godzin jazdy wliczając lawirowanie przez miasta w korkach. Muszę powiedzieć, że całkiem pozytywnie GS mnie zaskoczył, bo ani zmęczony nie byłem bardzo, ani jakoś specjalnie obolały. Mam seryjną kierę (tą podwójną) i nawet jest ona wygodna. Brakuje zdecydowanie owiewki, którą sobie muszę sprawic.
Wracając po około 250 km o mało nie sfiksowałem na moto, gdy w pewnym momencie zacząłem tracić przytomność. Ostatkiem sił dojechałem do stacji benz. i stanąłem przy dystrybutorze. Niestety nie miałem siły zejść z moto, tylko opadłem na bak i tak trwałem aż podszedł ktoś, przytrzymał Suzę, a ja zwlokłem się i położyłem na ławce.
Okazało się, że wszystkiemu winne były okulary, które tym razem włożyłem pod grubą kominiarę bezpośrednio za uszy i silnie uciskały mnie powodując niedotlenienie czegoś tam. Zwykle zakładam je na kominiarkę.
Na szczęście reszta traski była już ok. Jednak nie chce mi się nawet myśleć coby było, gdybym... wywinął orła na autostradzie np. tuż przed tirem...
GS się sprawdził w trasie poza incydentem tuż przed domem (40 km), gdy to pękła jedna z iglic gaźnika. Doczłapałem się skrajnie niskimi prędkościami (40-50).
Pozdraw.

st3fan - Pon 06 Paź, 2008

MZMaxi napisał/a:
[...]w pewnym momencie zacząłem tracić przytomność. [...]
Okazało się, że wszystkiemu winne były okulary, które tym razem włożyłem pod grubą kominiarę bezpośrednio za uszy i silnie uciskały mnie powodując niedotlenienie czegoś tam. Zwykle zakładam je na kominiarkę.

Myślę, że jest to cenna uwaga dla ludzi noszących okulary. W sumie nie spodziewałbym się, że taki drobiazg może zaważyć o bezpieczeństwie. Dobrze, że nic Ci się nie stało.

salsafreak - Pon 06 Paź, 2008

ja bardzo szybko się zorientowałem że strój na moto wiele zmienia... ma być wygodny, inny na zimne a inny na ciepłe dni, obuwie, rękawice no i kask... a zamiast okularów szkła kontaktowe :P
więc jak już jestem idealnie "ubrany" to aż miło pojeździć :)

pigmej1971 - Czw 30 Paź, 2008

Okulary i moto to paskudna mieszanka. Kłopoty z zakładaniem i ściąganiem kasku. Też zakładam między kominiarke a kask. Ale ważne żeby mieć kask przystosowany do zakładania okularów. Ma specjalne rowki. A co do szkieł, to podobno kolega który "wydzwonił" na zakończeniu sezonu w BB, właśnie poraz pierwszy założył szkła kontaktowe. Ale może to tylko plotki.
A żeby było w temacie :) nie zaliczyłem jeszcze żadnej trasy.

metalbeast - Czw 30 Paź, 2008

Wszyscy narzekali na kierownice clip-on że niewygodna. I owszem przez pierwsze miesiące jazdy drętwiała mi ręka od gazu. Ale to nie z winy kiery a z nieprzyzwyczajenia do moto - spinałem mięśnie.
Teraz już luzem przejezdzam 200, 300km bez zatrzymywania. Ostatnia traska 279km bez stawania. Waliłem byle przed siebie ;))) GSowi tylko mocy w trasy brakuje... przy 150 sprawne wyprzedzanie jest niemożliwe.

midd - Czw 30 Paź, 2008

Cytat:
GSowi tylko mocy w trasy brakuje... przy 150 sprawne wyprzedzanie jest niemożliwe.


ostatnio mój staruszek słysząc moje podobne narzekania powiedział:

"...jeździj wolniej to mu mocy nie zabraknie" - jakież to proste prawda? :rotfl:

Plaster - Czw 30 Paź, 2008

metalbeast napisał/a:
... przy 150 sprawne wyprzedzanie jest niemożliwe.
a co ty chcesz wyprzedzac przy 150??
leon - Czw 30 Paź, 2008

salsafreak napisał/a:
...a zamiast okularów szkła kontaktowe...


pigmej1971 napisał/a:
Okulary i moto to paskudna mieszanka...


Również noszę okulary i nie mam podobnych problemów. A swoją drogą wątek okularów pojawił się kilkakrotnie w temacie http://gs500.boo.pl/viewt...p?t=975&start=0 , więc jak coś tam kontynuujmy, żeby nie robić :offtopic:

st3fan - Czw 30 Paź, 2008

Plaster napisał/a:
metalbeast napisał/a:
... przy 150 sprawne wyprzedzanie jest niemożliwe.
a co ty chcesz wyprzedzac przy 150??

Bardzo Małe Wozy :rotfl:

nightmare - Czw 30 Paź, 2008

metalbeast napisał/a:
Teraz już luzem przejezdzam 200, 300km bez zatrzymywania.


Tankujesz w locie czy tak mało Ci pali żeby 300 km przejechać?


A co do długich tras to GS daje radę choć pasażer ma za wysoko nogi. Zrobiłem z narzeczoną w tym roku 1500 km w tydzień. Maks jednego dnia to ok 500. Na początku wyprawy była autostrada to w sumie mało godzin jechania i wszystko było pięknie. Ostatniego dnia już mieliśmy trochę dosyć.

Prędkość z bagażami (kufer centralny, sakwy boczne, torba na bak) ok 140 na autostradzie i bardzo ładnie się jechało.

Koger - Czw 30 Paź, 2008

nightmare napisał/a:
Tankujesz w locie czy tak mało Ci pali żeby 300 km przejechać?

Tak mało? 300km na baku to chyba nie jest jakiś specjalny wyczyn..
Mi w mieście średnio palił 4.5 - 5, i rezerwa się najczęściej włączała po przejechaniu około 320km. A na trasie pali przecież mniej. Niektórzy pisali na forum, że im spalanie schodzi do 4 litrów i mniej, więc 300km nie powinno być żadnym problemem

Lemon - Czw 30 Paź, 2008

tyle że nie każdy ma GSa po 2001 ;)
nightmare - Czw 30 Paź, 2008

Dokładnie, ja u siebie mam 10l + rezerwa. Nigdy nie wiem dokładnie ile jej jest :)
metalbeast - Czw 30 Paź, 2008

Plaster napisał/a:
a co ty chcesz wyprzedzac przy 150??


a jechałeś kiedyś jakąkolwiek obwodnicą, lub autostradą ?? ostatnio jechałem sobie spokojnie 140 i co chwile mnie wyprzedzali - obwodnica Lubińska ;/ nie czuje sie bezpiecznie, kiedy cos mnie wyprzedza.

[quote="nightmare"]
metalbeast napisał/a:
Teraz już luzem przejezdzam 200, 300km bez zatrzymywania.


nie wiem co w tym dziwnego ? no fakt że końcówka to na rezerwie bo nie tankowałem na full, ale zakładając że gs ma 17l i spala 4,5 na 100, to w czym problem by przejechać 300km na pałnym baku??

Plaster - Czw 30 Paź, 2008

metalbeast napisał/a:


...a jechałeś kiedyś jakąkolwiek obwodnicą, lub autostradą ??
nie jeszcze nigdy nie jechalem :rotfl: :rotfl:
nightmare - Pią 31 Paź, 2008

metalbeast napisał/a:
nie wiem co w tym dziwnego ? no fakt że końcówka to na rezerwie bo nie tankowałem na full, ale zakładając że gs ma 17l i spala 4,5 na 100, to w czym problem by przejechać 300km na pałnym baku??


Jak już wyżej pisane to zależy jaki GS. Jak GS ma 17l baku to ja ma 7l na rezerwie :)

metalbeast - Pią 31 Paź, 2008

nie mam gsa po lifcie, to ok, może ma 15l, ale i tak nie widzę problemu w tym by jechać 300km bez tankowania
Paca - Pią 31 Paź, 2008

metalbeast napisał/a:
jechałem sobie spokojnie 140 i co chwile mnie wyprzedzali

Jakiś czas temu na A-4 musiałem zjechać na prawy pas bo jakiś van mnie wyprzedzał :) Jest szansa, że to był samochód drużyny A no ale raczej nie. Gdyby GS miał 30KM więcej to bym się nie obraził. No i gdyby komfort jazdy przy prędkościach pow. 150km\h był kapkę większy też by było miło.

btw to ostatnio wydusiłem z mojego 175km\h i jak sobie przypomniałem, że ktoś pisał, że jego GS wyciąga ok 190-200km\h to ogarnął mnie pusty śmiech :hyhy:

Yarccom - Pią 31 Paź, 2008

Paca napisał/a:
ktoś pisał, że jego GS wyciąga ok 190-200km\h to ogarnął mnie pusty śmiech

to chyba bylo grubo ponad 200 z kompletem kufrów :rotfl:

metalbeast - Pią 31 Paź, 2008

Paca napisał/a:
Gdyby GS miał 30KM więcej to bym się nie obraził. No i gdyby komfort jazdy przy prędkościach pow. 150km\h był kapkę większy też by było miło.


gdyby tak było to byśmy pisali "ooo gdyby Gs miał jeszcze te 20km wiecej i jechało by sie bardziej komfortowo przy 180 to by było git"

Na początku kiedy wsiadłem na GSa i wyscy pisali ze mocy mi szybko braknie zastanawiałem się o co im chodzi :))

midd - Pią 31 Paź, 2008

Cytat:
o chyba bylo grubo ponad 200 z kompletem kufrów :rotfl:


- i we dwie osoby bo kolega z ojcem podobno jechał:P


Cytat:
Na początku kiedy wsiadłem na GSa i wyscy pisali ze mocy mi szybko braknie zastanawiałem się o co im chodzi :) )


- wszystko zalezy jaki ma sie styl jazdy, ja gs powyżej 120 to sporadycznie jezdze i mocy mi starcza.

- poza tym tak myśląc to wszystkie choppery, ciężkie turystyki i duża cześć enduraków nie powinna w ogolę nadawać się do jazdy ;)

Lemon - Pią 31 Paź, 2008

metalbeast napisał/a:
nie czuje sie bezpiecznie, kiedy cos mnie wyprzedza.

to se odrzutowiec kup :/

nie możesz myslec tymi kategoriami.. znaczy Ty nie lubisz być wyprzedzanym, ale Ty wyprzedzać możesz? człowieku czytając takie "myśli" ogarnia mnie strach że tacy ludzie smigają po tych samych drogach co ja..

droga to miejsce gdzie musimy zachowac regułę ograniczonego zaufania, ale bez przesady..

metalbeast - Pią 31 Paź, 2008

przestań marudzić. I tak jeżdzę spokojnie, rzadko 120 przekraczam i nie wyprzedzam jak wariat wszystkiego co jedzie przedemną, gdziekolwiek i kiedykolwiek. O czym juz nie raz pisałem.
romanS - Sob 01 Lis, 2008

przez dwa lata zrobiłem 26 tysięcy, z żoną i kompletem sakw, w tym roku niemcy, polska, białoruś każda wyprawa po 2 tysiące km. Z białorusi w jednym kawałku 800 km. 120km/h 6000 obrotów gwarantuje spokojną jazdę.Spalanie max 4,5 l na 100km. Chociaż przy wyprzedzaniu z pełnym obciążeniem troche problemu, więc mi się powoli marzy DL 1000 ;) ale w pojedynkę super...
Inku - Sob 01 Lis, 2008

Paca napisał/a:
Gdyby GS miał 30KM więcej to bym się nie obraził.



Zwie się to Bandit.

hubertgontarz - Nie 02 Lis, 2008

Gdyby Bandit miał 100 KM więcej

Zwie to się GSXR 1000.

pchelka - Sro 03 Cze, 2009

Jak wasze GS znoszą trasy z stałą prędkością 100~120 (5~6kobr) przez 1~2h, Dajecie im ochłonąć czy to raczej nie problem i można lecieć tak do skończenia się paliwa / oleju ?
Podkopnik - Sro 03 Cze, 2009

pchelka napisał/a:
Zapytam jeszcze jak wasze GS znoszą trasy z stałą prędkością 100~120 (5~6kobr) przez 1~2h, Dajecie im ochłonąć czy to raczej nie problem i można lecieć tak do skończenia się paliwa / oleju ?


Nie ma takiej potrzeby żeby się zatrzymywać chyba ze tak jak mowisz na tankowanie :D

Majic - Sro 03 Cze, 2009

Po dwóch godzinach to Ci dupa odpadnie :) Prędzej sam nie dasz rady, a Ty pytasz o moto :D
MacDada - Sro 03 Cze, 2009

Jechałem ostatnio trasę 180 km w tempie 120-140 km/h i GS zniósł to bez najmniejszego problemu (gorzej z moją dupą :rotfl: )
Spajdi - Sro 03 Cze, 2009

"Zapytam jeszcze jak wasze GS znoszą trasy z stałą prędkością 100~120 (5~6kobr) przez 1~2h, Dajecie im ochłonąć czy to raczej nie problem i można lecieć tak do skończenia się paliwa / oleju ?" a co to za prędkość dla GS'a i jednocześnie co to za prędkość obrotowa silnika 5-6 tyś ? To jest nic :P Rozumiem gdybyś spytał czy jechanie 9-9,5 tys. rpm stale 1-2h mu nie zaszkodzi, ale takie coś ;)

Poza tym tak jak Majic napisał ja mam podobne odczucia na GS :rotfl:

Leon84 - Sro 03 Cze, 2009

Skąd biorą się takie pomysły żeby robić postoje, zatrzymywać się i dać motocyklowi odpocząć? :rotfl:
Już to kilka razy słyszałem.
To nie żywy koń tylko mechaniczna kupa żelaztwa, która będzie pracowała aż nie braknie jej paliwa/oleju.

[ Dodano: Sro 03 Cze, 2009 ]
Spajdi napisał/a:
Rozumiem gdybyś spytał czy jechanie 9-9,5 tys. rpm stale 1-2h mu nie zaszkodzi, ale takie coś

Wtedy ma najlepsze smarowanie więc o jakimkolwiek zarzynaniu nie ma mowy.

pchelka - Sro 03 Cze, 2009

no.... na romeciku jak pomykałem to po 20 km i lepiej było chwile stanąć ...dzięki za uspokojenie - pierwszy moto i jeszcze nie bardzo wiem jak się wobec gs zachowywać - co szkodzi a co nie...

No ale może nie róbmy ot..

phuryn - Sob 06 Cze, 2009

A ja w wakacje jade Warszawa - Chorwacja (Pula). 1200 km w 2 dni. Napisze czy się dało :)
metalbeast - Sob 06 Cze, 2009

oż - to będziesz miał ciężką przeprawę. Ja wczoraj po 210km bez postojów (!) jak już podjechałem pod garaż miałem nogi jak z waty. Prawą położyłem i myślałem że sie zwale razem z moto- taka zdretwiała była ;( lewej zdjać nie mogłem... i dłonie z kierownicy zejść też nie chciały. Wszystko do dziś mnie boli po tej przejażdżce :/
Leon84 - Sob 06 Cze, 2009

Ty się chyba za bardzo spinasz na motocyklu :rotfl:
Po 200km byłeś połamany.... :niepewny:

Lemon - Sob 06 Cze, 2009

metalbeast napisał/a:
Ja wczoraj po 210km bez postojów (!)

o łał.. wypad jak po buły a ty masz nogi z waty :wstyd:

metalbeast - Sob 06 Cze, 2009

nie wiem, może dla tego że cisnąłem po wiochach gdzie były same dziury i musiałem mocno bak ściskać ? w każdym razie dłonie i kolana mnie napieprzały nieźle... kiedyś 300km traska z jedna przerwą nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, ale i tak byłem jakiś połamany :P na drugi dzień. Może i się spinam? nie wiem :/
hubertgontarz - Sob 06 Cze, 2009

GS nie jest najwygodniejszym motocyklem świata, jednak rekord jak na razie to 960 km w ciągu 2 dni i nie jest źle, jak dla mnie. Nogi głównie ucierpiały, lecz myślę że to bardziej z nieprzyzwyczajenia.
re5pect - Sob 06 Cze, 2009

może trasa nie była długa coś około 70 km ale pokazała mi że z GSa można zrobić fajne moto turystyczne. w 2 osoby z kuframi bardzo fajnie się jeździ. troche brakuje mocy ale da się przeżyć. no i po drogach leśnych też daje rade bez problemu.

oto fotka z wycieczki. mi przypomina takiego osiołka załadowanego :D

metalbeast - Sob 06 Cze, 2009

mnie wkurza ta śliska kanapa... to ona powoduje u mnie dodtkowe zmeczenie, bo musie się z całej siły trzymać kolanami a i tak dupsko do przodu często na dziurach leci... jak nic oddam ją do obszycia w motomario czy innym tego typu zakładzie, ale dopiero na zimę.
piotrek.g - Sob 06 Cze, 2009

Wita, w maju pojechalem w trase, to zrobilem w jedna strone 330 km. Co moge narzekac, to jedynie, ze troche posladki bolaly, a tak to bylo super:)
Leon84 - Sob 06 Cze, 2009

metalbeast napisał/a:
mnie wkurza ta śliska kanapa

To fakt. Też mnie w...a ta kanapa bo wiecznie zsuwam się jajami na zbiornik.

Jamez - Sob 06 Cze, 2009

może to kwestia spodni a nie kanapy?
Leon84 - Sob 06 Cze, 2009

Cytat:
może to kwestia spodni a nie kanapy?

Może gdyby dupa była podbita skórą/ innym przyczepnym tworzywem to ślizganie po kanapie było by ograniczone. Niestety w tekstach nie mam nic takiego na pośladach.
W jeansach faktycznie się nie slizga.

Spajdi - Nie 07 Cze, 2009

Mam tak samo jak Leon84... W jeansach ew. sztruksach się nie ślizgam, a w tekstylnych spodniach na moto latam po kanapie jak szmata czasem ściskam bak kolanami, żeby się trzymać :rotfl: To mnie drażni dlatego jak na razie średnio lubię jeździć w pełnym rynsztunku, ale się przyzwyczajam... Też raczej dam kanapę do obszycia na jakąś prawdziwą skórę albo inny materiał, ale najpierw u kogoś na moto muszę się przymierzyć w moich texach i sprawdzić czy się nie ślizga ;)
Jamez - Nie 07 Cze, 2009

a znacie jakieś przyklady ładnego obszycia kanapy?
Spajdi - Nie 07 Cze, 2009

mariomoto ładnie obszywa wpisz w google to pewnie znajdziesz i przykładowe kanapy i poszukaj na forum Hubert i jeszcze jedna osoba mają u niego obszyte kompleksowo kanapy i wygląda to naprawdę fajnie, a do tego wybierasz sobie wszystkie szczegóły można przerobić kanapę całkowicie - zmiana gąbki, jej twardość/grubość, obicie, kolor obszycia itp. ;)
Jamez - Nie 07 Cze, 2009

Dzięki za info
metalbeast - Nie 07 Cze, 2009

ja w skórzanych portkach tak samo jeżdżę po tej kanapie. Jak jadę z plecaczkiem to mam niezły trening kolan :/ a jeszcze niech ja tą skórę wyczyszczę i nasmaruję... miazga :przestraszony:
gontar - Pon 21 Wrz, 2009

Ponieważ to mój pierwszy post na tym forum - witam wszyskich! :) .
I od razu do rzeczy:

GS jest moim pierwszym motocyklem (na początku lipca tego roku kupiłem sobie gs500e, rocznik 2005, sprowadzony z francji). Od tego czasu użytkuję go głównie do jazdy po mieście, choc kilka razy wybrałem się nim w trasę (2 razy Włocławek -> Gdynia, raz Gdynia -> Włocławek - każdy "przelot" po 278km, a wczoraj Gdynia -> Warszawa - 374km, a do tego jakieś tam mniejsze lub większe wypady za miasto).

Plusy:
- oszczędny
- do 100km/h wystarczająca dynamika, jeśli chodzi o sprawne wyprzedzanie
- w miarę wygonda pozycja (kolana, plecy i nadgarstki nie strajkują po dłuższej jeździe)

Minusy:
- za słaby na autostrady
- twarda kanapa (po wczorajszej podróży jeszcze boli mnie tyłek)
- brak osłony przed wiatrem (choc to na pewno wada wszyktkich nakedów w trasie)
- od wibracji na kierownicy drętwieje mi prawy kciuk
- schowek pod kanapą mógłby byc trochę większy

Ogólnie jestem bardzo zadwolony z motocykla. Jedyną poważniejszą wadą jest to, że pije mi olej jak paliwo - po sezonie planuję zrobic remont silnika. Planuję jeszcze trochę pojeździc GS-em, a o kolejnym motocyklu wiem jedynie tyle, że będzie to nie-naked (choc te bardziej mi się podobają :) ).

Pozdrawiam wszystkich!

kruszyna86 - Pon 21 Wrz, 2009

wczoraj troche posmigalismy dłużej i moja opinia jest taka :
GS to moto bardziej do miasta, na światelkach ladnie wyrywa i mozna odkręcic jak trzeba, dobrze sie manewuje i prowadzi natomiast boli tyłek:) jak zsiadlam po trasie to nie czylam nóg normalnie...plecy ok, z górna partia bez problemu natomist z siedzeniem troszkę więcej niemilych odczuć ;] no i troszkę sie trzęsie przy predkosciach wiekszych :) takie dodatkowe wrażenia no ale może z tym trzesieniem to kazdy ma tylko ja nie wiem bo nie jezdzilam na wielu

Lemon - Pon 21 Wrz, 2009

gontar napisał/a:
- schowek pod kanapą mógłby byc trochę większy

zaczniesz jeździc z plastikami to zobaczysz że masz pickup'a :hyhy:

Matizyahu - Pon 21 Wrz, 2009

Mi w GS przeszkadza tylko fakt, że jak zapakuję się na tydzień pod namiot na Mazury, to pasażera już praktycznie nie da się wziąć. Nie chodzi tu o małą ilość miejsca, tylko raczej niską moc.

Aczkolwiek solo z Wrocławia na Mazury da się i nawet tyłek mnie nie za mocno boli, aczkolwiek to chyba kwestia przyzwyczajenia ;)

Makar00n - Pon 21 Wrz, 2009

gontar - rocznik 2005 i pije olej? To normalne.. ? W 15 latkach rozumiem, ale 2005?!
gontar - Pon 21 Wrz, 2009

Tak, pije :/ ... Kupiłem go z przebiegiem lekko ponad 23 tys. km, teraz wiem, że na pewno był kręcony. Podczas jazdy po mieście wszystko jest jeszcze ok, ale w trasie nie ma zmiłuj. 300km i ze stanu prawie full na bagnecie jest na min... albo nawet poniżej :/ . Olej, jaki leję to Motul 5100 15W50. Oczywiście zaraz po kupnie motocykla zrobiłem pełny serwis (wymiana oleju z filtrem, filtru powietrza, regulacja luzów zaworowych, synchronizacja i regulacja gaźników, naciąg łańcucha, dokręcenie główki ramy). Wizualnie prawie jak nówka, ale ten silnik... :/
Majic - Pon 21 Wrz, 2009

Matizyahu napisał/a:
Mi w GS przeszkadza tylko fakt, że jak zapakuję się na tydzień pod namiot na Mazury, to pasażera już praktycznie nie da się wziąć. Nie chodzi tu o małą ilość miejsca, tylko raczej niską moc.

Jechałem z pasażerem na 10 dni nad morze i było wporzo. Co prawda nie miałem namiotu, zapakowanego, ale dodatkowe 4 kg myślę, że nie robiłyby problemu. Do 100 spokojnie dawał radę. Raz przy dłuższej prostej wyciągnąłem ok 140-150, ale było MEGA niewygodnie.

Ogółem chodzi mi, że PRAKTYCZNIE da się pojechać z pasażerem na dłuższy wypad.

Matizyahu - Wto 22 Wrz, 2009

Tzn... 4 kg nie robią, ale ja jeżdżę pod namiot dla oszczędności. Z tego względu oprócz namiotu, śpiwora, maty samopompującej, biorę ze sobą butle z gazem (1 kg wystarczy spokojnie na tydzień), kuchenkę (dwa palniki, na jednopalnikowej gotowanie trwa wieczność), krzesło turystyczne (bo na czymś trzeba siedzieć ;p ), zestaw garnków turystycznych (takie kompaktowe 4w1 do gotowania plus kubek i sztućce. Stalowe - aluminiowe nie dało rady).
O ile namiot i matę można zamocować na górnej klapie topcase'a, to wkładanie do topcase'a, ale reszta rzeczy jest ciężka, więc ląduje upakowane w torbę Louis'a tam, gdzie pasażer ma swoje miejsce do siedzenia, albo jest przymocowane do górnej części sakw ;) W efekcie pasażer(ka) nie ma gdzie siedzieć, albo siedzi na dwóch matach samopompujących i opiera się tyłkiem o butlę z gazem ;p .

Reasumując Majic, chodziło nam o to samo - da się wszystko, tylko się trzeba uprzeć ;) Z tą różnicą, że mi tam nie przeszkadza trochę odgnieciony tyłek ;)

Semy - Sob 12 Lip, 2014

A powiedzcie wszyscy wy podróżnicy nasi - co należy zabrać z sobą na taką tygodniową wyprawę moto?
W grę wchodzi nocleg pod namiotem to wiadomo, śpiwór, namiot :hyhy: karimata pod dupę, butla gazowa, z palnikiem i garnuszki.
Ale pytanie co takiego mniej oczywistego lepiej zabrać?

Planuję taką traskę zrobić ale nie wiem co z sobą zabrać aby potem nie było kuku

Planuję taką traskę zrobić ale nie wiem co z sobą zabrać aby potem nie było kuku

studi - Sob 12 Lip, 2014

gratuluje łopaty roku, a nawet i 5lecia ;)
Semy - Sob 12 Lip, 2014

a dziękuje dziękuje - powiesze sobie ją nad monitorkiem :)
Co ja poradzę że jedyny pasujący mi temat znalazłem tak daleko w czasie :D w końcu "opcja szukaj nie boli" :hyhy:

nav - Sro 16 Lip, 2014

Na taką trasę w zasadzie nic większego nie potrzebujesz, w razie potrzeby wszystko dostaniesz w okolicy.

Załączam listę, która się wala po internetach od jakiegoś czasu (o ile pamiętam pochodzi z FAT albo FTA). Sugerowałbym skorzystanie jako sugestii na zasadzie "o tym bym nie pomyślał" i wszystko przemnożył przez "czy to w ogóle się przyda".

https://drive.google.com/file/d/0B8H2w8hw7AKnd0pZNmw2NVVnNlU/edit?usp=sharing

squarek - Sro 16 Lip, 2014

Na wyprawy po Polsce tak naprawę niewiele potrzeba. Wszystko kupisz po drodze w jakimś sklepie, stacji benzynowej itd. Nie ma problemu z dogadaniem się z miejscowymi, a i w razie czegoś poważniejszego odległości od domu nie są duże (przynajmniej dla tych z centralnej Polski).

Inna historia jest z wyjazdami zagranicznymi. Zakładam, że motocykl jest sprawny i odpowiednio przygotowany do wyprawy.

Po pierwsze trzeba ogarnąć sprawę ubezpieczenia. Albo wyrabiamy Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego albo wykupujemy dodatkowe ubezpieczenie turystyczne. Można znaleźć takie co kosztują koło 3 zł za dzień. I od razu moja propozycja, najważniejsze są koszty leczenia, transportu, OC na osobie i OC na rzeczy. Ubezpieczenie bagażu podnosi znacząco koszt ubezpieczenia a tak naprawdę niewiele nam daje. Zresztą rzecz to rzecz, zawsze można kupić następną, najważniejsze jest zdrowie.

Po drugie musimy się dowiedzieć co nam wolno a czego nie wolno w danym kraju, co trzeba mieć ze sobą itd. Mandaty za granicą potrafią zaboleć, nie to co u nas. Tak więc bierzemy komplet żarówek, bezpieczniki, apteczkę, kamizelkę odblaskową i co tam jeszcze potrzeba. Oczywiście wszystko musi spełniać normy.

Po trzecie, trzeba być przygotowanym na niespodziewaną usterkę. Szkoda żeby wyjazd zakończył się przej jakąś drobnostkę, którą to sami jesteśmy w stanie zrobić ale w domu, a w trasie nie mamy odpowiednich narzędzi czy odpowiednich części. Można złapać gumę tak więc zestaw naprawczy w zależności od typu opon, coś czym to koło napompujemy. Można zerwać linkę także zestaw naprawczy do linek. O żarówkach pisałem już wcześniej. Zdarzają się "paciaki" parkingowe, wtedy cierpią klamki także komplet obowiązkowo.
Jeżeli zdarzy się poważniejsza usterka to tak czy siak jesteśmy uziemieni więc nie ma sensu brać ze sobą zapasowego silnika itd :P

Po czwarte, w zależności od tego gdzie się śpi trzeba mieć odpowiedni osprzęt. Jeżeli kempingi to wiadomo namiot, śpiwór i coś do spania. Polecam sprzęty trekkingowe, są mniejsze po spakowaniu. Jeżeli chodzi i jedzenie to zabrać symbolicznie coś żeby nie paść z głodu, resztę uzupełniać na bieżąco. Polecam małe kuchenki na kartusze z gazem. Zajmują mało miejsce i są dość lekkie. Stare butle z gazem odpadają.

Po piąte ubrania. Bierzemy tyle ile uważamy za potrzebne odjąć jeden :D . Zawsze mniej miejsca. Na kempingach można zrobić pranie, wysuszyć w czasie jazdy na moto (tzw "na Rumuna"). A jak się nie zrobi prania to też się nic nie stanie, w końcu to wyprawa motocyklowa a nie impreza w hotelu...
Pamiętać też trzeba o ciuchach przeciwdeszczowych. Kurtka, spodnie i buty najlepiej kupić. Osłony na rękawice najlepsze są na stacjach benzynowych :D Ja zawsze mam kilka kompletów jako że są jednorazowego użytku.

Po szóste, jakoś musimy dojechać do celu także albo nawigacja, albo telefon. Pamiętamy o ładowarkach. Ale mimo wszystko trzeba mieć mapy papierowe lub rozpisane trasówki. Urządzenia elektroniczne mają to do siebie że w najmniej odpowiednim momencie potrafią odmówić posłuszeństwa... (wiem coś o tym :/ ).

Po siódme pieniądze. W cywilizowanych krajach bez problemu zapłacimy kartą. Na stacji benzynowej, w supermarkecie. Waluta może być potrzebna w barze, sklepie na wsi, kempingu. Tak więc symbolicznie polecałbym zabrać. Dobrze jest też mieć walutę uniwersalną. W Europie wiadomo, Euro, na świecie Euro i Dolary.
Polecam kasę porozkładać w kilka miejsc, jak zgubimy portfel to zawsze nam coś zostanie w innym miejscu.

Ze świętych rzeczy każdego turysty trzeba zabrać "trytytki" i taśmę typu Power-Tape. Do tego olej na dolewki, ewentualnie zapas benzyny jeżeli w kraju stacje benzynowe są od siebie oddalone o dużo kilometrów. Przeważnie każde moto ma zasięg 300 - 400 km więc trzeba obliczyć ile czego nam potrzeba.

Robimy kserokopie wszystkich potrzebnych dokumentów, ewentualnie robimy zdjęcia i trzymamy w telefonie.

A czego nie warto zabierać?

Przede wszystkim pokrowca na moto. Zajmuje dużo miejsca a jest totalnie bezużyteczny. Jak jedziemy na prawdziwą wyprawę to musimy mieć kontakt z naturą i deszczu się nie boimy. Jak jesteśmy cieniasami to kupujemy BMW R1200GS Adventure i jeździmy po suchym asfalcie, śpimy w drogich hotelach i jemy w drogich restauracjach...

Kuraś - Sro 16 Lip, 2014

squarek napisał/a:
Jak jesteśmy cieniasami to kupujemy BMW R1200GS Adventure i jeździmy po suchym asfalcie, śpimy w drogich hotelach i jemy w drogich restauracjach...
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
danny - Sro 16 Lip, 2014

Wow, az sobie zapisze gdzies ten tekst squarek, na przyszlosc :D :D :D
Semy - Sro 16 Lip, 2014

squarek napisał/a:
Ze świętych rzeczy każdego turysty trzeba zabrać "trytytki" i taśmę typu Power-Tape.


trytytki to rzecz święta zawsze i wszędzie i lekarstwo na wszystko co się rusza choć nie powinno :hyhy:

simin - Sro 16 Lip, 2014

Ja dodam od siebie że zawsze w kufrze mam wciśnięte oświadczenie sprawcy kolizji (w razie sytuacji nieplanowanej mniejsza szansa że o jakimś istotnym elemencie się zapomni).

Do tego kupioną apteczkę uzupełniłem o środki przeciwbólowe, niewielki zestaw plastrów, maść przeciwbólową (typu bengay), wapno, a po pewnym pamiętnym powrocie z mazur również o stoperan :wstyd: ...


PzdR

Read - Czw 17 Lip, 2014

Cytat:
Do tego kupioną apteczkę uzupełniłem o środki przeciwbólowe, niewielki zestaw plastrów, maść przeciwbólową (typu bengay), wapno, a po pewnym pamiętnym powrocie z mazur również o stoperan :wstyd: ...


Oj to dużo musiało być postojów :hyhy:

dunja - Czw 17 Lip, 2014

"Po szóste, jakoś musimy dojechać do celu także albo nawigacja, albo telefon."

:przestraszony:
Mapy a nie GPS cieniasy. MAPY !! !!

Do genialnego postu squarka dorzuciłabym dwie/ trzy rzeczy:

1. zabezpieczenie na tarczę hamulcową - człowiek lepiej śpi
2. giętką linkę na szyfr np TAKA aczkolwiek metr to troche krótka

linka taka jest idealna jeśli chcesz gdzieś się zatrzymać i pozwiedzać - spinasz wtedy kurtke i kask do moto i lecisz. Naprawde, warto.

3. dobry tankbag z funkcją plecaka - wozisz sobie w nim najpotrzebniejsze rzeczy typu portfel i klucze i jak idzies zsobie pozwiedzac - bierzesz to ze sobą wygodnie na plecy i z bańki.

Takżę warto o tym pomyśleć.

PS. a poza tym giees nie nadaje się na dalekie wyjazdy, także radzę przemyśleć sprawę.

squarek - Czw 17 Lip, 2014

Dodam jeszcze coś takiego, ja zawsze wożę ze sobą 2 apteczki. Jedna klasyczna z jakimiś plasterkami, chustą trójkątną, bandażami, nożyczkami itd. Druga apteczka jest na medykamenty. W niej mam środki na drobne dolegliwości, które mogą być mega upierdliwe. Czyli coś przeciwbólowego / przeciwgorączkowego, cukierki / tabletki na ból gardła, cukierki na zgagę, saszetki na rozwolnienie i bardzo ważne jednorazowe ampułki z roztworem soli fizjologicznej do przemywania oczu jak się niechcący dostanie jakimś robalem.
Do tego zestaw powiększyłem o gadżety które mogą się przydać: stopery do uszu, waciki nasączone spirytusem i... (podobno wymagane w niektórych krajach) paczkę prezerwatyw.

Kuraś - Czw 17 Lip, 2014

squarek napisał/a:
i... (podobno wymagane w niektórych krajach) paczkę prezerwatyw.
hahaha no no mów se mów... :troll2: chodzi przecież o to żeby jakiego wenera nie złapać na automacie :rotfl: :rotfl:
nav - Pią 18 Lip, 2014

dunja napisał/a:

PS. a poza tym giees nie nadaje się na dalekie wyjazdy, także radzę przemyśleć sprawę.

Ciiiiiii..... póki nie wiedział to mógł jechać i by było ok :P

dunja - Pią 18 Lip, 2014

nav napisał/a:
dunja napisał/a:

PS. a poza tym giees nie nadaje się na dalekie wyjazdy, także radzę przemyśleć sprawę.

Ciiiiiii..... póki nie wiedział to mógł jechać i by było ok :P


Spoko loco... Jak na razie Giees nie umi czytać to jak mu nikt nie powie to nie będzie wiedział że nie może jeździć....
A wrażliwy sukinsyn... Jak zeżarł pół miski oleju to powiedziałam że jeszcze raz taki numer i idzie na remont silnika... od tamtego dnia ani kropli nie wypił a co lepsze, mam wrażenie że nawet trochę wyrpodukował .... :szok:

nav - Pią 18 Lip, 2014

Może zachomikował

dunja - Pią 18 Lip, 2014

NIE W PRACY !! !!
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

simin - Pią 18 Lip, 2014

dunja napisał/a:
od tamtego dnia ani kropli nie wypił a co lepsze, mam wrażenie że nawet trochę wyrpodukował .... :szok:
Nie jeździj na Pri! :rotfl:


Btw Dunia - pochwal się jeszcze ile razy po ile km sprawdzałaś czy na pewno się w trasy nie nadaje :D

dunja - Pią 18 Lip, 2014

Nie jeżdżę na Pri :zdegustowany:

Ostatnio sprawdzam co 100km. Pierwsze 100 zeżarł pół bagneta. Nakrzyczałam
następne 100 km nic
następne 100 km - wyprodukował trochę.

boi się :rotfl: :rotfl: :rotfl:

simin - Pią 18 Lip, 2014

następnym razem nakrzycz na mojego, bo pierdzi na niebiesko :D :D :D

A odnośnie sprawdzania miałem na myśli ile km w trasach GS'em zrobiłaś zanim zauważyłaś że się nie nadaje :P

dunja - Pią 18 Lip, 2014

simin napisał/a:
następnym razem nakrzycz na mojego, bo pierdzi na niebiesko :D :D :D


Spoko, popatrzę groźnie, dam za przykład mojego gs i powinno pomóc :)
Ale na wakacje bierzemy 4 litry..... na wszelki wypadek :szok:

może starczy :dontgetit:

nav - Pią 18 Lip, 2014

dunja napisał/a:
Ale na wakacje bierzemy 4 litry..... na wszelki wypadek
Przerabiaj na dwusuwa, dużo mu nie brakuje :) I mocy nabierze :P
dunja - Pią 18 Lip, 2014

nav napisał/a:
dunja napisał/a:
Ale na wakacje bierzemy 4 litry..... na wszelki wypadek
Przerabiaja na dwusuwa, dużo mu nie brakuje :) I mocy nabierze :P


Gieees??? Mocyyyy ?? ??
:przestraszony: :przestraszony: :przestraszony:

KATANA - Pią 18 Lip, 2014

Skoro mowa o 2 i 4 taktach, to ja ze swojej strony proponuje dunji niezawodny trójkąt reuleaux ;) ... spokojnie nie mam tu na myśli tego o czym wy teraz myślicie... :D
nav - Pią 18 Lip, 2014

Wtedy GS przejedzie na baku z 50km i trzeba będzie tankować :hyhy:
KATANA - Pią 18 Lip, 2014

nav napisał/a:
Wtedy GS przejedzie na baku z 50km i trzeba będzie tankować :hyhy:


Dla sprawności mechanicznej tych silników...? warto.

keraj33 - Sro 23 Lip, 2014
Temat postu: odp
Nie ma co sprawdzać poziomu oleju po 100km no chyba, że masz łupa,obawy lub dopiero kupionego a podczas odpalenia widzisz wszystkie kolory.Olej zimny ma niższe wskazania niż rozgrzany.Gs na dłuższe trasy jest ok warunek,wymienić kiere i siedzenie oraz mieć sprawdzony silnik. Największą wadą Gs na trasy jest jego masa!!!! bo jest lekki i wiatr lubi pozamiatać .Ja w zeszłym roku bez problemu obleciałem trasę Polska -Chorwacja(inni również) 1100 w jedną stronę plus trochę po Chorwacji,oleju poszło może ze 150ml .Potem pojechałem do Kłodzka przez Czechy ,zwiedziłem w okolicy kopalnie uranu i wracałem autostradą praktycznie cały czas na autostradzie miałem 170 licznikowe, oleju poszło 50 ml ( spalanie skoczyło do 6 l )a kilometrów ogólnie było prawie 800.WG mnie jak Gs-a nie kręcisz ponad 7000 obrotów oleju spalać powinien minimalnie lub wcale

W tym roku również Chorwacja wyjazd 12/08 a motorek rocznik 96 ;) to ile proponujecie zabrać oleju :) :):)? ;)

ps nie wymieniam przejazdów do 200 km bo tego było xxx:)

dunja - Sro 23 Lip, 2014
Temat postu: Re: odp
keraj33 napisał/a:
....wracałem autostradą praktycznie cały czas na autostradzie miałem 170 licznikowe, oleju poszło 50 ml ( spalanie skoczyło do 6 l )a kilometrów ogólnie było prawie 800.WG mnie jak Gs-a nie kręcisz ponad 7000 obrotów oleju spalać powinien minimalnie lub wcale


Przy 170 km/godz masz 7 tys obrotów ? :szok:

keraj33 - Sro 23 Lip, 2014
Temat postu: odp
no troszkę więcej :) ale chodzi o zasadę do 7000 obrotów silnik jest mało dociążony

ach te kobiety ;)

JayDee - Sro 23 Lip, 2014

Jak jak cisnę po zakrętasach i po mieście ostro od świateł do świateł kręcąc do 10k co chwilę to olej mi tak wpitala, że powinienem baniak ze sobą wozić chyba ^^ Ostatnio po 300km musiałem dolać 300ml... :oczami:
dymny - Czw 24 Lip, 2014
Temat postu: Re: odp
keraj33 napisał/a:
Nie ma co sprawdzać poziomu oleju po 100km

Instrukcja mówi, że nawet przed każdą jazdą.
Z resztą niech każdy sobie sprawdza jak chce. Set będzie miał dobry zbyt na silniki (chociaż ostatnio widać, że schodzą jak świeże bułeczki).


keraj33 napisał/a:
Największą wadą Gs na trasy jest jego masa!!!! bo jest lekki i wiatr lubi pozamiatać .


Czy taki lekki? kwestia dyskusyjna - proporcjonalnie do rozmiaru jest raczej ciężki.

keraj33 napisał/a:
Potem pojechałem do Kłodzka przez Czechy ,zwiedziłem w okolicy kopalnie uranu i wracałem autostradą praktycznie cały czas na autostradzie miałem 170 licznikowe, oleju poszło 50 ml ( spalanie skoczyło do 6 l )a kilometrów ogólnie było prawie 800.WG mnie jak Gs-a nie kręcisz ponad 7000 obrotów oleju spalać powinien minimalnie lub wcale


Pitu, pitu i takiego gadania, ile powinien a ile rzeczywiście spala zdecydowanej większości użytkowników jest 22 strony. Tylko się ciesz, że tak mało Ci wciąga, bo jesteś wyjątkiem od reguły. <ok>

Dla mnie 170 km/h non stop autostradą podchodzi pod lekkie katowanie, bo to prędkość raczej zbliżona do maksymalnej.

keraj33 - Czw 24 Lip, 2014
Temat postu: odp
temat jest dłuższe trasy a na nie jest lekki bo na wiaduktach naprawde potrafi wiać.Co do spalania pali mało bo jest dobrze wyregulowany i to mnie ciszy.Tak jak napisałeś ile motocykli tyle różnych danych i opini.
dunja - Czw 24 Lip, 2014
Temat postu: Re: odp
keraj33 napisał/a:
temat jest dłuższe trasy a na nie jest lekki bo na wiaduktach naprawde potrafi wiać.Co do spalania pali mało bo jest dobrze wyregulowany i to mnie ciszy.Tak jak napisałeś ile motocykli tyle różnych danych i opini.



Keraj z tym lekki i wiać to trafiłeś w sedno.. Ja z moim gieesem RAZEM ważymy mniej niż DL i jak jeżdżę za DL to DL sobie jedzie prosto jakby nigdy nic a ja z gieesem od podmuchów wiatru w te i we wte....
Ech... życie.
:orany:

nav - Czw 24 Lip, 2014

dunja napisał/a:
Ja z moim gieesem RAZEM ważymy mniej niż DL i jak jeżdżę za DL to DL sobie jedzie prosto jakby nigdy nic a ja z gieesem od podmuchów wiatru w te i we wte....
Szybka kontra i żagiel (DL) nie fruwa po pasie :P
gacek778 - Sob 26 Lip, 2014
Temat postu: Re: odp
keraj33 napisał/a:
Nie ma co sprawdzać poziomu oleju po 100km

Pewnie, po co się wysilać i tracić czas, lepiej odkładać na nowy silnik :hyhy:

Cytat:
Największą wadą Gs na trasy jest jego masa!!!! bo jest lekki i wiatr lubi pozamiatać .

I tak i nie. GS to nie jest motocykl do jazdy wyczynowej, przy tych 120-130 jest OK, jak się jedzie szybciej dyskomfort zaczyna się faktycznie pojawiać.
Czy jest aż taki lekki? Popatrz ile ważą większe motocykle, które jeżdżą dużo szybciej.
Jakby był cięższy znowu byłby nie poręczny i w korkach by się manewrowało jak czołgiem. Moim zdaniem waży tyle ile powinien.

Cytat:
Gs na dłuższe trasy jest ok warunek,wymienić kiere i siedzenie oraz mieć sprawdzony silnik.

Zdecydowanie jest OK i to nawet nie wymieniając nic można pyknąć lekko kilkaset km stosunkowo szybko i przy niewielkich kosztach.
Kierownica Clip on jest średnio wygodna, też myślę o turystycznej ale nawet z oryginalną jeździ się całkiem znośnie.
Problemy zaczynają się jedynie jak człowiek chce dalej pojechać z plecaczkiem który ma czym oddychać i ma na czym siedzieć. 2 dorosłych ludzi o przeciętnej budowie to już lekki dyskomfort. Ale solo GS jest bardzo przyzwoity.
A że ludzie teraz wyżej srają jak dupe mają to kupują odrazu 600 czy większe motocykle, i się wypier... po zakrętach. Pomimo tego co się ogólnie przyjmuje 500 dają sobie dobrze radę w trasie, GS ma może klocowaty silnik ale jak się pilnuje oleju i jeździ rozsądnie można tym pewnie pół świata zjeździć. Irytuje mnie kilka rzeczy w tym motocyklu ale nie chce mi się go zmieniać bo za dobrze mi się nim jeździ.

_adam_ - Nie 07 Wrz, 2014

W weekend obleciałem szlak orlich gniazd. Powiem krótko. Kiera clip-on się nie nadaje na wyprawy (ręce po 3 dniach-1000km odpadają), a o siedzeniu nie wspomnę (du*a boli jak cholera). Jechałem z plecaczkiem i pakunkiem (kufer+2 sakwy w sumie ok 20 kg). Do 140 wyprzedzanie nie sprawiało problemu. Plusem GS`a jest to, że pali tylko 4,5/100 :) Co więcej GS nie nadaje się do jazdy po wsiach i nieutwardzonych drogach z większą prędkością i pakunkiem bo przód i tył dobija do końca (A może po prostu mam już "zmęczone" zawieszenie ? :D
Qbol - Pon 08 Wrz, 2014

Ja z w sobotę zrobiłem 400 km i też nie powiem, żebym się jakoś dobrze czuł :D Ale co najważniejsze - zmęczenie odczułem dopiero w momencie zejścia z motocykla ;) Wcześniej pełen komfort ;)
_adam_ - Pon 08 Wrz, 2014

No ja wczoraj wróciłem o 20 do domu po 450 km i nie czułem rąk i tyłka :D mimo tego, że wcześnie się położyłem, to jeszcze dziś jestem ledwo żywy :D Jednak najbardziej zmęczyło mnie zapierdalanie między samochodami i ciągłe pałowanie na trasie kielce-radom :/ Spory ruch był.
Qbol - Pon 08 Wrz, 2014

Spoko, jeszcze jutro będą Cie plecy boleć :D ps. to prawda :D

Ja wracałem w sobotę przez Nowy Sącz i skręciłem sobie w złą drogę. Zamiast w stronę Tarnowa to pojechałem tak jak na Krynice - w stronę granicy :P Jednak po 5 km coś mnie podkusiło żeby zerknąć na GPS w telefonie ;) Jechałem już w nocy i tragedia była w okolicach Gródka - kilkanaście kilometrów - same serpentyny przez las i ostre zakręty. Za mną trzymał się jakiś debil w beemce i świecił mi w lusterka. Ale nie dałem za wygraną :P Gówno widziałem, bo kask LS2, więc cały zaparowany, poza tym miałem kilku pasażerów ze sobą:

_adam_ - Pon 08 Wrz, 2014

o właśnie, ten kask się nie nadaje na trasy :D mam podobny i że tak powiem - łeb puchnie :D głośno jak cholera w nim i co chwile coś gwiżdże :D
Qbol - Pon 08 Wrz, 2014

Ja ten problem połowicznie rozwiązałem za pomogą słuchawek dokanałowych :D Słucham sobie jakiegoś podcastu jak jeżdżę, albo Comy jak mi nie zależy na spalaniu :P Mam głośność tak ustawioną, że słucham to co mówią, słyszę otoczenie, a jednocześnie eliminuje mi dźwięk tuczących się zaworów :D A kask bajka - myślałem, że mi jakaś pszczoła wleciała na trasie, bo mi coś burczało koło ucha, ale później okazało się, że to metka w środku pod wpływem wiatru trzepoce :P
_adam_ - Pon 08 Wrz, 2014

Jak na te cenę to i tak jest super pod względem wykonania. Nie wiem jak przy kontakcie z podłożem i nie chcę wiedzieć.
Qbol - Pon 08 Wrz, 2014

Myślę, że nie byłoby tragedii. U mnie minusem jest z pewnością wyściółka, która po niespełna 3 sezonach się bardzo wyrobiła i kask mi teraz lata. Pewnie dlatego, że kiedyś miałem długie włosy, a teraz sobie obciąłem i mam wrażenie, że kask jest o rozmiar za duży ;) Szkoda też, że nie mam pinlocka, bo to by dużo ułatwiło.
komandosek - Pon 08 Wrz, 2014

_adam_ napisał/a:
o właśnie, ten kask się nie nadaje na trasy :D mam podobny i że tak powiem - łeb puchnie :D głośno jak cholera w nim i co chwile coś gwiżdże :D


Prosta sprawa - zakładasz stopery do uszu juz jest przyjemnie. Jazda bez stoperów na dłuższe trasy to męka.

Dobre są takie z dziurką w środku - nie wiem jak to działa, ale te wygłuszają świst powietrza a nadal dobrze słyszysz silnik.

_adam_ - Pon 08 Wrz, 2014

Wcześniej jeździłem w stoperach, ale jakoś niekomfortowo mi się jechało. Może dlatego że to wkoło komina i stopery za mocno tłumiły.
komandosek - Pon 08 Wrz, 2014

No dlatego lepiej takie motocyklowe, inaczej tłumią.
jacusb - Pon 08 Wrz, 2014

Motocyklowe są często 10x droższe za samą nazwę, ja polecam takie (na alledrogo za 3 pln), dobrze tłumią ale słychać silnik. Tylko skróciłem ten wystający element.


_adam_ - Pon 08 Wrz, 2014

Dzięki, właśnie takie oglądałem dziś i chyba kupie :)
Semy - Wto 09 Wrz, 2014

Z zwykłymi stoperami tez sprawa jest prosta - nie dociskac ich do oporu (czy jak ktoś woli, nie dokręcać tak głęboko się da). Wtedy otoczenie zostaje stłumione i dużo cichsze ale nadal słuchać i silnik, i ewentualne trąbienia.
booster27 - Wto 09 Wrz, 2014

Przetestowałem różne zatyczki, nie próbowałem jeszcze tylko waty. Miałem takie plastyczne różowe z apteki - działały ok ale ucho się pociło, a żeby je założyć musiałem je najpierw rozgrzać w dłoniach i polepić. było to problematyczne. Spróbowałem więc drogich Alpine (kupiłem używki za 50zł zamiast 100zł) i dobrze zrobiłem bo nie czuję prawie różnicy w stosunku do tych żółtych na zdjęciu powyżej. Kiedy jadę wiele kilometrów to uszy bolą od ciała obcego w uchu. Więc jak mam te drogie to zmieniam na te tanie u już jest ulga, po kilkuset km zmiana. Też uciąłem sobie końcówki, a z nitki zrobiłem szarpankę żeby łatwo było wyciągać w rękawicach. ;P Jeździłem też w słuchawkach i słuchałem muzyki. Na długą trasę na autostradzie to bardzo fajnie bo nie jest nudno, ale uszy bolą najbardziej od ich nacisku. Podsumowując, kupujcie zwykłe te żółte. A i co ciekawe, jeżdżę F-ką, a jak wstanę to jest kompletna cisza. Chcę większy moto z większą szybą.
twoj.pol - Pon 27 Paź, 2014

Witam,
byłem w tym roku na Litwie, 1600 km ogółem. Jeden dzień tam i jeden na powrót, więc za każdym razem ok. 500 km, plus to co na miejscu w 4 dni. Z tego co widziałem to tyłek bolał nie tylko mnie. Koledzy na bardziej prestiżowych Bandytach 1200 wstawali żeby dać odpocząć czterem literom, a na Kawie Z750 gość przechodził tortury. To tak wracając do 1 strony wątku.
Mam wysoką szybę Givi A660 którą kupiłem właśnie pod kątem turystyki. Duży plus taki, że nie ma naporu na klatkę i nie ściąga przy 130 z motocykla. Minus, że w uszach nie szumi od wiatru, tylko huczy. Plus, że nie podwiewa pod kask. I tak by można w kółko.
Prędkości przelotowe to 130-140 km/h i motocykl dawał radę, choć lekko oleju podpił. W ogóle myślę, że przy prędkościach obrotowych do 5000 tyś. nie pije lub znikome ilości. A przy wyższych prędkościach więcej, u mnie w granicach 200 ml/1000 km. Benzyny za to 4 litry!
Nadmieniam, że jechałem solo z torba na zbiorniku paliwa i na tylnym siedzeniu.
Co do stoperów jest ciszej i można się przyzwyczaić. Ja mam takie za za kilka złotych i gdyby nie lenistwo jeździłem w nich częściej. Mam kask Lazer Bayamo Z-Line, jest świetny jak za 300 zł., pozwoliłem dokupić sobie pinlocka - użyteczny bajer.
Pozdrawiam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group