.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Ogólnie o Gs 500 - kupno 21letniego gs'a?

Stasiek - Wto 25 Lut, 2014
Temat postu: kupno 21letniego gs'a?
Cześć, czy 21letni gs nie będzie się non stop psul i więcej stał niż jeździł? J
co sprawdzić przy kupnie? :) czy tak leciwe moto mozna sie obawiać?

Dawid - Wto 25 Lut, 2014

Wszystko zależy od tego, w jakim stanie jest obecnie i jak był eksploatowany przez ten czas. Motocykl, który przez ten czas zrobił 30 tys. km i właściciele o niego dbali będzie teoretycznie w lepszym stanie niż dwukrotnie młodszy egzemplarz o przebiegu dochodzącym do 100 tys. km, ponieważ czas, w którym motocykl stał nie zmęczy mechanicznie tak pojazdu jak przebieg.

Najlepiej jak by obejrzała ten motocykl osoba która miała styczność niejednokrotnie z tym modelem, ponieważ dużo więcej usłyszy podczas pracy silnika i wyczuje podczas jazdy niepokojących zachowań. Stan zużycia tarczy hamulcowych, klocków, opon, zawieszenia, napędu itd. na pewno jesteś w stanie sam sobie sprawdzić. Tutaj pytasz pewnie o sprawy typowe dla GS'ów jakie występują podczas ich żywota, a więc od siebie mogę powiedzieć, że stuki w sprawnym egzemplarzu tego motocykla nie występują, jeśli takowe usłyszysz podczas jazdy zmieniające się wraz z obrotami i intensywnością dodawania gazu to może być kłopot z przytartymi panewkami na korbie, korbowodach itd. Seryjnie natomiast te motocykle mają dość wyczuwalne wibracje przy pewnych zakresach obrotów, dokładnie nie jestem w stanie teraz powiedzieć, będą to okolice 5-6 tys. obr/min. Przy takim wieku motocykla warto zabrać ze sobą manometr do pomiaru kompresji żeby sprawdzić czy układ tłok-cylinder i zawory-gniazda nie są zmęczone przebiegiem.

Myślę że jeszcze komuś tutaj przyjdzie do głowy sporo kolejnych porad przy zakupie motocykla, zawsze więcej dostrzega się po kupnie, kiedy użytkuje się już nowy pojazd, dlatego dobrze że chcesz za bazować na czyimś doświadczeniu, bo warto, masz mniejszą szanse na nieudany zakup :)

simin - Sro 26 Lut, 2014

Dawid napisał/a:
Motocykl, który przez ten czas zrobił 30 tys. km i właściciele o niego dbali będzie teoretycznie w lepszym stanie niż dwukrotnie młodszy egzemplarz o przebiegu dochodzącym do 100 tys. km, ponieważ czas, w którym motocykl stał nie zmęczy mechanicznie tak pojazdu jak przebieg.

Motocykl który ma 21 lat i 30 kkm przebiegu ma pewnie ponad 130 kkm. :P

Ale wolałbym maszynę z 130 kkm o którą ktoś dbał, niż mało jeżdżone i jeszcze mniej serwisowane...

Dawid napisał/a:
Myślę że jeszcze komuś tutaj przyjdzie do głowy sporo kolejnych porad przy zakupie motocykla,
Od tego są inne tematy. Już było to wszystko obgadane.


A odpowiadając na pytanie:
Stasiek napisał/a:
Cześć, czy 21letni gs nie będzie się non stop psul i więcej stał niż jeździł? J
Wszystko zależy od stanu konkretnego egzemplarza... Możesz mieć roczne moto które będzie miało mnóstwo rzeczy do zrobienia, a możesz mieć maszynę starszą od siebie do której będziesz tylko lał paliwo i robił podstawowy serwis co 6kkm.
gacek778 - Sro 26 Lut, 2014
Temat postu: Re: kupno 21letniego gs'a?
Stasiek napisał/a:
Cześć, czy 21letni gs nie będzie się non stop psul i więcej stał niż jeździł? J
co sprawdzić przy kupnie? :) czy tak leciwe moto mozna sie obawiać?

Tak

_ANIOŁ_ - Sro 26 Lut, 2014

Kupiłem mojej ex 23 latka GS500 od gościa, która go miał 10 lat. Było widać ząb czasu,ale robił wszystko na czas więc moto nie sprawiało problemu ;)
Dawid - Sro 26 Lut, 2014

simin napisał/a:
Motocykl który ma 21 lat i 30 kkm przebiegu ma pewnie ponad 130 kkm.

Ale wolałbym maszynę z 130 kkm o którą ktoś dbał, niż mało jeżdżone i jeszcze mniej serwisowane...


Napisałem akurat opierając się na konkretnym egzemplarzu, z którym miałem styczność. Jest to Honda Dominator 500 z roku jak dobrze pamiętam 93 i przebiegu 26 tys. km. Uwierz mi że wolał byś taki motocykl, w którym wszystko jest oryginalne w stanie fabrycznym, niż maszynę o jakiej piszesz z mnóstwem zamienników, różnych śrubek, kompletowanymi częściami itd.

_ANIOŁ_ - Sro 26 Lut, 2014

Każdy by tak chciał, jednak trzeba grzebać i wymieniać części. Nikt normalny nie zmieni Ci śrubek na takie z castoramy przecież :P hm ups sorki ja na takich miałem zadupek przykręcony :P
Chemical - Sro 26 Lut, 2014

Dawid ma racje .
A takie przebiegi szczególnie w Gs'ach na zachodzie to wcale nie abstrakcja.
Dla niedowiarków polecam przestudiowac np : ebaya.

Chrupq - Pon 03 Mar, 2014
Temat postu: Re: kupno 21letniego gs'a?
Stasiek napisał/a:
I co sprawdzić przy kupnie? :) czy tak leciwe moto mozna sie obawiać?


W motocyklu trzeba sprawdzać WSZYSTKO przy kupnie (a szczególnie w tak starych maszynach), i ostatnią rzeczą jaką się sugierować to przebieg jaki wskazuje licznik.

Większość motocyklistów których znam robi coś między 4-12 tys km rocznie na swoich 2oo, jak widzę maszyny z 'udokumentowanymi przebiegami' 1-2 tys km/rok, najlepiej jeszcze sprowadzone z rejonów gdzie jeździć można dłużej niż u nas to się zwykle szeroko uśmiecham :D Jeśli byś kupował GS-a od kogoś z rodziny, którego wspomniany członek rodziny kupił w salonie - przebiegu możesz być pewien. W pozostałych przypadkach to wabik przyciągający nieświadome młode ćmy.

gacek778 - Sro 05 Mar, 2014

Cytat:
Większość motocyklistów których znam robi coś między 4-12 tys km rocznie na swoich 2oo, jak widzę maszyny z 'udokumentowanymi przebiegami' 1-2 tys km/rok, najlepiej jeszcze sprowadzone z rejonów gdzie jeździć można dłużej niż u nas to się zwykle szeroko uśmiecham :D Jeśli byś kupował GS-a od kogoś z rodziny, którego wspomniany członek rodziny kupił w salonie - przebiegu możesz być pewien. W pozostałych przypadkach to wabik przyciągający nieświadome młode ćmy.

Miałem dokładnie tak samo. Widać nie trafiłeś jeszcze na sprzedawcę, który ma dojścia do dobrych motocykli.
Nie bierz za dogmat tego że twoi znajomi jeżdżą tyle lub tyle bo to błąd. W krajach gdzie ludzie mają forsę wygląda to zupełnie inaczej. W Polsce starszy pan Kowalski zbliżający się do emerytury raczej nie kupi sobie motocykla w salonie żeby jeździć po bułki i żeby stał w garażu a dla Niemca to żaden problem.
Znajomy ostatnio przytaszczył CB 500 rocznik 1994 przebieg 21 tys km.
Nie możliwe?
Cały motocykl jest w oryginale z najmniejszymi detalami, zaślepkami, dekielkami, klamkami, duperelami etc. Ktoś wymienił jedynie kierownicę na szeroką. W papierach widnieje jeden jedyny właściciel i jest nim... starsza kobieta. Dodatkowo jest dokument ze stacji diagnostycznej, na którym jest przy okazji podany przebieg.
Jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi takie rzeczy można wyhaczyć ale jak nie zobaczysz to nie uwierzysz. Widziałem już kilka tego typu wynalazków i gwarantuję że nie znalazłbyś argumentu żeby zbić cenę nawet o 100 złotych.
Im więcej się ogląda sprowadzonych maszyn tym się człowiekowi bardziej zmieniają poglądy w tych tematach.

Wśród motocykli użytkowanych przez naszych rodaków niestety wciąż większość to jest szrot. Sporo ludzi nie ma świadomości jak w ogóle użytkować motocykl, nie robi serwisu albo grzebie na własną rękę nie mając podstawowych narzędzi. Jest też spora grupa mechaników, którzy o serwisie motocykla mają mgliste pojęcie dlatego spora część rodzimych motocykli to złom.

Piotras_5 - Sro 05 Mar, 2014

gacek778 napisał/a:
Wśród motocykli użytkowanych przez naszych rodaków niestety wciąż większość to jest szrot. Sporo ludzi nie ma świadomości jak w ogóle użytkować motocykl, nie robi serwisu albo grzebie na własną rękę nie mając podstawowych narzędzi. Jest też spora grupa mechaników, którzy o serwisie motocykla mają mgliste pojęcie dlatego spora część rodzimych motocykli to złom.


To jest największy problem w Polsce. Ktoś chce na serwisie zaoszczędzić na zasadzie nie wymienie oleju po sezonie, bo zrobiłem tylko 3000 km. Oczywiście to mało drastyczny przykład, ale motocykle to nie jest tani sport i z tym trzeba się liczyć.

Co do takich wyjątków jak napisałeś Gacek to owszem, zdarzają się, ale jest to na tyle rzadkie, że można to potraktować jako wyjątek od reguły raczej. ;)

tmi - Sro 05 Mar, 2014

Nie problemem, bo raczej ciekawym zjawiskiem jest to, że każdy będzie szukał motocykla z bardzo niskim przebiegiem pięknię wyglądającym, jak najmłodszym w cenie motocykla z bardzo wysokim przebiegiem, średnio wyglądającym i mającym kilkanaście lat :D

Kolejną sprawą, jak ktoś na zachodzie był to można zauważyć pewną różnicę. Otóż można spotkać wiele motocykli, które są nowe ale też bardzo dużo motocykli starszych. U nas ilośc motocykli starszych jest znacznie mniejsza, bo każdy chce motocykl nowy i z malutkim przebiegiem, bo jak to? kupię motocykl i co sobie pomyśli sąsiad jak będzie na liczniku więcej jak 30 tys. km? już przecież kupiłem dizla od niemca passatenwagen rocznik 2000 przebieg 168 tys. z hakiem ROTFL

Motocykle są po to żeby nimi po prostu jeździć. Wsjio.

gacek778 napisał/a:
Wśród motocykli użytkowanych przez naszych rodaków niestety wciąż większość to jest szrot. Sporo ludzi nie ma świadomości jak w ogóle użytkować motocykl, nie robi serwisu albo grzebie na własną rękę nie mając podstawowych narzędzi. Jest też spora grupa mechaników, którzy o serwisie motocykla mają mgliste pojęcie dlatego spora część rodzimych motocykli to złom.


I bardzo dobrze, bo większość to idioci, którzy chcą jak najtaniej kupić patrząc głównie na rocznik, dlatego sprzedaje się głównie motocykle wyjechane na maksa z części eksploatacyjnych, wyssane wszystko i niech sobie to ktoś kupi za cenę danego rocznika, a potem dołoży 2500 minimum '9same części, a gdzie robocizna) żeby jeździło, a że nie dołoży tylko będzie wiązać drutem to inna sprawa, bo głupi.

Piotras_5 - Sro 05 Mar, 2014

Tmi i wszystko się po prostu sprowadza do ludzkiej głupoty. :) Zarówno fobia na punkcie przebiegu, jak i oszczędności serwisowe itd...
yezozwierz - Sro 05 Mar, 2014

Przyznam szczerze, jestem troszkę w szoku. Widać żyłem w błędnym przekonaniu, myślałem że mania przebiegu dotyczy w 99% tylko zakupu samochodów.. Ja przynajmniej jak kupowałem motocykl (i GS i YZF) to nawet nie zerknąłem na licznik ile ma niby przejechane :D Bo i po co mi ta informacja? Motocykl ma wszystko niemalże na wierzchu, łatwo ocenić stan hamulców, zacisków, zawieszenia, ramy.. Patrzysz jak wygląda, jak jedzie, jak pracuje i tyle w temacie :) Druga sprawa to liczniki na pięć cyferek. Nie uwierzę że moja yamaha ma 27 000km. Wychodzi że musiałaby robić ~1300 km rocznie.. No proszę, ja nie jestem wytrawnym motocyklistą, nie jeżdżę często, nie jeżdzę daleko, nie jeżdżę dużo i w trasy a w 3 miesiące ZIMY zrobiłem 800km.. Więc przebieg mojej yamahy bardziej może oscylować przy 127 000km. Podsumowując, objechała ziemię dwa i pół raza (tudzież jest w 3/4 drogi na księżyc), ma 20 lat a wygląda, jeździ i dupę urywa ;) Więc naprawdę po kiego grzyba patrzeć na te liczniki?
gacek778 - Sro 05 Mar, 2014

Piotras_5 napisał/a:

To jest największy problem w Polsce. Ktoś chce na serwisie zaoszczędzić na zasadzie nie wymienie oleju po sezonie, bo zrobiłem tylko 3000 km. Oczywiście to mało drastyczny przykład, ale motocykle to nie jest tani sport i z tym trzeba się liczyć.

Wymiana oleju przy 3 tys to już spuszczanie się a nie użytkowanie motocykla. Odróżnijmy serwis od propagandy, którą pchają ludziom do głów marketingowcy dużych koncernów.
Problem się zaczyna nie w momencie jak ktoś nie sprawdza w ogóle czy ma olej albo pyta po kilku latach użytkowania czy gaźniki trzeba czyścić (a to jest nagminne).
Wiem po sobie jak wyglądały pierwsze podejścia do zrobienia czegokolwiek w motocyklu. Dopiero jak po kupnie GSa chciałem wymienić olej i prawie się popłakałem po godzinnej walce ze śrubą od dekielka zasłaniającego filtr przejrzałem na oczy. Nie da się robić niczego jak nie mamy narzędzi. Dlatego niestety rodzime motocykle w większości mają poupier.... śruby, poprzekręcane wszystko co się da, poklejone lutownicą owiewki etc.

Cytat:
Co do takich wyjątków jak napisałeś Gacek to owszem, zdarzają się, ale jest to na tyle rzadkie, że można to potraktować jako wyjątek od reguły raczej. ;)

Najlepiej mieć sprawdzonych ludzi, którzy wiedzą co sprowadzają ale o uczciwość dziś ciężko. Przede wszystkim trzeba być jednak świadomym że za dobry stan trzeba swoje zapłacić. Można wymienić w motocyklu łańcuch, gumy, owiewkę, można sobie za 2 miesiące kupić kurtkę albo buty ale da się w motocyklu wymienić wszystkiego a do tego nadaje się sporo tych okazji.


Zgadzam się jednak z wami że patrzenie na licznik jak na wyrok to jest głupota.
Sam w sobie przebieg nie jest żadną informacją jeżeli nie jest podparty jakimiś dokumentami i przede wszystkim staniem technicznym.
Chociaż osobiście wolałbym wiedzieć przy kupnie czy np GS ma 40 czy 80 tys km pomimo stanu. Jak ma 80 to już trzeba być świadomym że może za jakiś czas wymagać remontu.

Znajomy miał kiedyś (może dalej ma....) ZZR 1100. Nie pamiętam rocznika ale miał powiedzmy z 12 lat. Piękny stan, wszystko oryginalne - siadać i jeździć. Nie interesował się nim pies z kulawą nogą bo... litrowy, nastoletni turystyk miał natrzaskane koło 80 tys km. Zaproponowałem sprzedającemu żeby następnym razem napisał przebieg do negocjacji i wtedy może ktoś kupi :D

simin - Sro 05 Mar, 2014

gacek778, oczywiście są takie motocykle. Ale nie kosztują tyle co motocykle 20-letnie tylko tyle co 15 letnie, albo mniej.


Z drugiej strony nie wiem czy chciałbym moto 20 letnie z przebiegiem rocznym 1000 km gdy jego właściciel jeździł tylko do kościoła, a wymianę oleju po sezonie traktował jako propagandę, i robił podstawowy serwis co 5-6 lat.

Borek - Sro 05 Mar, 2014

Ale się temat rozwinął xD Nie patrzy się ile latek,tylko sprawdza się wszystko po kolei i jak gra to się bierze. I tyle w temacie :)
tmi - Sro 05 Mar, 2014

Cytat:
Chociaż osobiście wolałbym wiedzieć przy kupnie czy np GS ma 40 czy 80 tys km pomimo stanu. Jak ma 80 to już trzeba być świadomym że może za jakiś czas wymagać remontu.

Ciekawe czy obecny właściciel mojego GS'a 2005/2006 którego sprzedałem w 2012 roku zrobił już remont. Jak sprzedawałem miał o ile dobrze pamiętam 60 tys. km. Chodził i wyglądał JAK NOWY.

Dlaczego mówi się: nie rób tego i tamtego bo jak będziesz sprzedawać to nikt tego nie uwzględni?
Dlaczego woli się kupić motocykl bez opon, z wspomnieniem po napędzie, z akumulatorem od którego prostownik tyle co został odłączony ale taniej? ile osób na forum w jednym z działów pisze "zrobisz sobie sam i będziesz wiedział co masz", tylko potem okazuje się, że pieniędzy jednak szkoda, dobre chęci jakoś osłabły kiedy okazało się, że w garażu nie ma narzędzi, a w głowie umiejętności aby to zrobić, a serwisy to mające jednak sobie za to liczą. Efekt? jeździmy trupem albo rozbijamy świnkę skarbonkę i resztkami sił w akompaniamencie zgrzytających zębów wydajemy pieniądze żeby to jeździło. A jak się zużyje to... sprzedajemy jak jest. :)

Piotras_5 - Sro 05 Mar, 2014

Tmi podałeś przykład skrajny, co nie zmienia faktu, że takie zachowanie ma miejsca. Ale też jest w drugą stronę, jak kogoś stać i wkłada do gsa filtry K&N'a, akcesoryjne tłumiki itp. to nagle wszyscy piszą, że po co? No i tak to w kółko działa. Zawsze biedny płaci dwa razy czy jakoś tak. :P
tmi - Sro 05 Mar, 2014

Dlatego na razie zostaję przy fazie bo to tak zajebiste moto, że aż brak słów, a jak przyjdzie sprzedać to zegar -50% części wszystkie wyruchane na maksa, cena katalogowo rocznikowa, a następne moto nówka z salonu lub od 1'szego właściciela z Polski, Kawa Z1000SX :D
gacek778 - Sro 05 Mar, 2014

simin napisał/a:

Z drugiej strony nie wiem czy chciałbym moto 20 letnie z przebiegiem rocznym 1000 km gdy jego właściciel jeździł tylko do kościoła, a wymianę oleju po sezonie traktował jako propagandę, i robił podstawowy serwis co 5-6 lat.

Ja mam to w 4 literach czy ktoś zmienia olej co sezon czy co tydzień bo zanim dożyję przebiegu, po którym zacznie to mieć znaczenie sprzedam ten motocykl 10 razy.
Jak siadam na motocykl w żaden sposób nie jest to dla mnie mierzalne ani odczuwalne że nie zmieniłem oleju od zeszłego sezonu. Tylko właściwie kiedy ten sezon się zaczął skoro cały czas jeździłem z przerwą kiedy na kilkanaście dni spadł śnieg?

Popadanie w skrajności to nasz sport narodowy.
Chociaż z dwojga złego lepiej oczywiście być nadgorliwym.

Piotras_5 napisał/a:
Ale też jest w drugą stronę, jak kogoś stać i wkłada do gsa filtry K&N'a, akcesoryjne tłumiki itp. to nagle wszyscy piszą, że po co?

No tak. Np robi się idiotę z kogoś kto chce zrobić sobie przeróbkę tłumika. Znana sytuacja :)

Każdy robi jak chce ale ważne żeby regularnie robić serwis i wymieniać wszystko na bieżąco a nie czekać aż już zacznie to zagrażać życiu i zdrowiu. Wtedy motocykl będzie wyglądał i działał jak należy. Do czasu aż każdy użytkownik nie będzie tego świadom dalsze dylematy moralne na temat wymian oleju na taki czy inny albo filtra na oryginał czy zamiennik nie mają najmniejszego sensu.

szymonsso - Sro 05 Mar, 2014

Od siebie dodam, że niema się czego obawiać. Sam mam maszynę z 90r i nie mogę na nią narzekać, tak jak wyżej - zależy jak kto dba, sam czasem spędzam rekreacyjnie przy tej staruszce, obdarowując jakimiś dodatkami aby bardziej cieszyło oko, choć wizualnie moto ma jakieś skazy ale żyje już ponad 2 dekady! Po prostu przy kupnie sprawdzić tyle na ile pozwala wiedza i doświadczenie, jak najwięcej.
Jedyne co mi się nie podoba to strasznie niewygodna kanapa w przedliftowych którą planuję wymienić, jestem na etapie dogadywania z tapicerem ;)
Po kupnie motocykla także warto od razu zaopatrzyć się w gmole aniżeli być kolejnym mądrym po szkodzie :P
P.S. przebieg '44kkm' ;p

andrzej608 - Pią 07 Mar, 2014

Dla mnie osobiście największym problemem w przypadku gs-a jest częsta zmiana właściciela, znaczna część osób kupuje ten sprzęt na sezon lub dwa żeby się doszkolić i kupić coś większego.
Tu pojawia się zgrzyt w momencie gdy dałem za sprzęt 3000-4000 i trzeba zrobić serwis, albo zmienić napęd czy opony zaczyna się kalkulacja co zrobić a czego nie, a przecież jeszcze nie mam stroju kompletnego. Z doświadczenia wiem że lekka usługa w serwisie to koszt około 500zł, doliczmy jeszcze części, wychodzi na to że mocno się zastanowię zanim tyle wydam, skoro za rok zmieniam sprzęt.
Inaczej jest jeśli kupujesz sprzęt na dłużej wtedy nie szkoda kasy na serwis czy części eksploatacyjne bo wiesz że się to zwróci.

Azbest VKP - Czw 13 Mar, 2014

No to czytając te powyższe wypowiedzi, z którymi się nota bene zgadzam co nie tak w tym moto?
http://www.forum.gs500.pl/viewtopic.php?t=14350

Obserwuję i siedzę w motoryzacji już ponad 20 lat i jeśli chodzi o auta to owszem, są na zachodzie 10-cio czy 12-to letnie diesle z przebiegiem do 150tkm, tyle że cena ich jest odpowiednio wyższa. Mój Opel Signum Z19DTH cosmo jest tego przykładem, że diesel z 2005 r. miał 162.200 km w momencie zakupu rok temu. Tyle, że kosztował jak egzemplarz z 2007 roku. Ja mam za to wydruk z GM, czyli caluśką historię serwisową od 08.2005 do 11.2012.
Czy nie podobnie jest z motocyklami?
Więc pytam jakim cudem ten GS z 1994 r. wygląda jak nówka pewex? Do tego kosztuje tyle, co niektóre szroty z alledrogo czy tablicy?

midd - Czw 13 Mar, 2014

Cytat:
Czy nie podobnie jest z motocyklami?


z motocykl motocyklowi nie równy - 20 letniego czopera czy turystyka znajdziesz w idealnym stanie ale nie gs500

gs500 - to motocykl wejścia w ten świat, z założenia służy do nauki wiec leżał nie jeden raz, poza tym zwykle właściciel kupuje go na sezon lub dwa wiec nie będzie leciał w koszty stad łatwo o zaniedbane ruiny

- na szczęście dla estetycznych purystów, jest dość tani i części jest masa wiec jak ktoś chce zrobić perełkę to łatwo to osiągnie.

z gsami jest tak, że igieł nie ma - są tylko takie nadające się do jazdy i jeżdżący złom a różnica w cenie wynika tylko z ilości rzeczy urwanych,porysowanych wymienionych na inne lub tych które już trzeba wymienić

kenzoo - Czw 13 Mar, 2014

andrzej608 napisał/a:

Tu pojawia się zgrzyt w momencie gdy dałem za sprzęt 3000-4000 i trzeba zrobić serwis, albo zmienić napęd czy opony zaczyna się kalkulacja co zrobić a czego nie, a przecież jeszcze nie mam stroju kompletnego. Z doświadczenia wiem że lekka usługa w serwisie to koszt około 500zł, doliczmy jeszcze części, wychodzi na to że mocno się zastanowię zanim tyle wydam, skoro za rok zmieniam sprzęt.
Inaczej jest jeśli kupujesz sprzęt na dłużej wtedy nie szkoda kasy na serwis czy części eksploatacyjne bo wiesz że się to zwróci.


Z szacuneczkiem Andrzeju608, ale nie ogarniam takiego toku rozumowania.. Jak to szkoda kasy na serwis bo się nie zwróci, bo za sezon pójdzie do żyda..? Jak to kalkulacja co zrobić, a czego nie? To znaczy, że będziesz śmigał na starych, łysych oponach bo się nie opyla zmienić skoro za sezon sprzedasz moto? Moje zdanie jest takie, że jak coś wymaga roboty to nie ma się co zastanawiać. Jeszcze ten sezon zanim sprzedasz to właśnie TY! tym będziesz jeździł. Warto narażać SIEBIE i moto, żeby przykisić w skarpecie te 500zł? Ktoś powie, że przecież 500 złotówek to jednak nie tak mało kaski. Prawda. I tu przychodzi z pomocą pani zima. Przez te 3-4 miechy chyba jest się w stanie odłożyć te 'kilka złotych' i przygotować maszynę jak się należy. A po sezonie, po pierwsze primo (ultimo) ŻYJESZ, a po drugie primo możesz wycenić moto adekwatnie do stanu. Pewnikiem kasy się nie odzyska, ale jak coś nie wymaga roboty, to przynajmniej nie obniża wartości.

andrzej608 - Czw 13 Mar, 2014

Przytoczony tok rozumowania dotyczył osoby która kupuje motocykl tylko na jeden sezon i jest pewna że dokona zmiany po jego zakończeniu. Sam kupiłem motocykl od takiej osoby i wiem ile trzeba sprawdzić aby być pewnym co do stanu sprzęta, żeby nie wybrać się gdzieś dalej i nie zostać niemile zaskoczonym.
Przytoczyłeś temat łysych opon i bezpieczeństwa osoba sprzedająca mój aktualny motocykl twierdziła że opona przednia spokojnie da radę jeszcze sezon, podczas gdy był to obraz nędzy i rozpaczy ale jakoś się tym nie przejęła.
Co do wyceny stanu sądzę że większość osób która zaczyna przygodę patrzy na stan zewnętrzny ewentualnie opony czy napęd ale ciężko wierzyć na słowo co zostało zrobione przy silniku, nie wydaje mi się że ktoś zaciągnie 21 letnie moto do serwisu i rozbierze na części żeby sprawdzić stan wnętrzności.
Ja mogę sobie wyceniać moto według stanu druga sprawa czy ktoś je kupi za tą cenę.
Sam rozpocząłem 4 sezon na Gs 500 z 1991 roku jestem zadowolony z wyboru jakiego dokonałem, uważam że wydatki poniesione na serwis się zwróciły gdyż zrobiłem sporo kilometrów.

gacek778 - Czw 13 Mar, 2014

Azbest VKP w naszym kraju ludzie jeżdżą dowodami. Bardzo często (jak nie najczęściej) rocznik jest wyznacznikiem jakości motocykla.

midd a gdzie napisane że gs500 to motocykl TYLKO dla początkujących czy wchodzących w świat motocykli? :przestraszony:
Z założenia to on służy do jazdy każdemu kto sobie go kupi, znam takich co mają lat 18, 30 czy 50 lat i jeżdżą Gsem. To jest tanie jeździdło a więc dostępne dla każdego. Sam jeżdżę bodaj 3 sezon i kupiłem od starszego gościa, motocykl mam 100% oryginalny więc nie wiem za bardzo gdzie te teorie miałby się sprawdzać.
Stereotypy stereotypy... + motocyklowe pisemka pełne takich właśnie frazesów.

Być może Gs jest trochę jak stare BMW do tyraczki pod remizą na wsi ale czy każde BMW gwałci niewyżyty 18 latek? Popatrz nawet na forum.
Poza tym nie każdy początkujący motocyklista jest debilem, który z urzędu musi się rozpłaszczyć na pierwszym moto. Nieskromnie powiem że nie zaliczyłem jeszcze chyba w swojej karierze niczego co bym mógł nazwać glebą ani ślizgiem (cały mój dorobek to urwana klamka sprzęgła w ogarze) a nie uważam żebym był nawet ponadprzeciętnym kierowcą.

Jest w tym co piszesz trochę racji ale przesadzasz w znacznym stopniu. Sam czasem myślę inaczej ale ... nie ma właścicieli dopasowanych do modeli ani marek motocykli czy samochodów, co najwyżej czasem powtarzają się pewne schematy.
W ramach ciekawostki dodam że kumpel ma na stanie przytarganą z niemcowni Cb 500, w pełni oryginalną, zadbaną i z niskim przebiegiem, której jedyną właścicielką był najdelikatniej mówiąc bardzo podstarzały MILF :D

midd - Czw 13 Mar, 2014

Cytat:
Stereotypy stereotypy... + motocyklowe pisemka pełne takich właśnie frazesów.


to nie sa frazesy a obserwacje - to, ze 10 % gsów ma "stałego" właściciela tj. takiego co jezdzi te 3 sezony, nie zmienia ogółu że 90% nabywców już w momencie zakupu traktuje ten motocykl jako etap przejściowy - czy słusznie czy nie to inna bajka

Cytat:
Poza tym nie każdy początkujący motocyklista jest debilem


nie trzeba być debilem żeby położyć moto - swojego gsa wyłożyłem kilka razy , w tym 2 razy na parkingu biedronki szlifując podnóżki,raz poszedłem na buraki w pole a innym razem spadł mi z kosy na bok

- jak łatwo przewidzieć, wizualnie trochę ucierpiał(choć mechanicznie nic mu nie brakowało) ale nie wyglądał już na igłę a miał dopiero 6 lat... co dopiero 3-4 razy tyle

w ciągu 20 lat ilu będzie miał właścicieli ? 5 ? 8? i jaka jest szansa ze za każdym razem trafi w ręce doświadczonego motocyklisty który kupi go sobie na dłużej ?

zresztą w zeszłym sezonie szukałem sprzętu dla siebie i 90% moto które oglądałem było gruzem a wszystkie były w okolicy dopiero 10 lat

ale żeby nie było mój aktualny pojazd ma 21 lat, z tym, ze to sprzęt turystyczny nietypowy i mało lanserski - w rekach pierwszego właściciela był 12 lat, drugiego prawie 8...

- wiec tak, da się kupić igłe w tym wieku ale akurat w przypadku tej kategorii motocykli jak gs500 to trochę jak szukanie zakonnicy w burdelu - niemal cud.

yaszczi - Czw 13 Mar, 2014

midd napisał/a:
nie trzeba być debilem żeby położyć moto - swojego gsa wyłożyłem kilka razy , w tym 2 razy na parkingu biedronki szlifując podnóżki,raz poszedłem na buraki w pole a innym razem spadł mi z kosy na bok


zapomniałeś napisać, że na trasie Połczyn-Czaplinek znak skosiłeś :P

midd - Czw 13 Mar, 2014

Cytat:
zapomniałeś napisać, że na trasie Połczyn-Czaplinek znak skosiłeś


napisałem, że w buraki polecialem :wstyd: :D

Dizel - Pią 14 Mar, 2014

Może ja się wypowiem , jestem właścicielem 22 letniego egzemplarza. prześledziłem jego historię . Moto zostało sprowadzone do polski z niemiec w 2008 roku , sprowadził je jakiś starszy gościu a współwłaścicielem był jego synek rocznik 89 . Następnie moto kupiła dziewczyna z łodzi rocznik 90 następnie od niej odkupiła następna laska z łodzi rocznik 87 ona sprzedała go kolesiowi który miał moto i nawet go nie przerejestrował na siebie, następnie sprzedał to koleżce który doprowadził do zatarcia silnika rocznik 89 , uszkodzone moto z łodzi pojechało do firmy skupującej motocykle w Czersku. Naprawili moto wsadzili "nowy silnik" i moto kupił handlarz motocyklista z łodzi. A ja kupiłem od niego moto po kilku razowych oględzinach i jeździe próbnej. Jestem 8 właścicielem na przestrzeni 6 lat a ilu miał właścicieli w niemczech przez 16 lat??

Ale moto jeździ ma prawdopodobnie w pełni odblokowany silnik nie jest jakimś wrakiem nie rozlatuje się włożyłem w niego nieco pracy i miłości . Dostał parę akcesoriów parę części zrobiłem mu transfuzje krwi i żyje oby jak najdłużej . I tak uważam ze moto kupiłem ponad wyrost jestem drobnym szczupłym mężczyzna i w zupełności Mi wystarcza i na pewno Go nie oddam za rok czy za dwa. Polowałem na niego dwa miesiące początkowa cena 4500 a skończyło się na 3350 zł .

oszust88 - Pią 21 Mar, 2014

Jak tak to i ja się dorzucę. Moja GieeSka jest jeszcze starsza :) rocznik 1990, czyli 24 lata :) Sprowadzona w 2005, w kraju 8 właścicieli, czyli środnio raz w roku zmieniała właściciela. Jak nie trudno się domyślić, raczej nikt nie pakował kasy w moto, które po sezonie puszczał dalej.

Kupiłem ją okazyjnie, odrobinę zaniedbaną i zmęczoną. Włożyłem trochę pracy i wyszła na ludzi :) Tutaj jest pare fotek "przed" i "po": http://forum.gs500.pl/vie...ghlight=#171945

Wystarczy powiedzieć, że przed kupnem miałem ten sam dylemat: "kupić leciwą maszynę, czy dołożyć do młodszej?" ( http://forum.gs500.pl/viewtopic.php?p=153758 ) - nie żałuję swojej decyzji i dziś zrobiłbym tak samo :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group